Cytat: Kefasz w Czerwca 21, 2014, 20:44:47 pmNa zdjęciach z poprzedniej strony = ładne dziewczyny.Wiem coś o tym, proszę Pana.
Na zdjęciach z poprzedniej strony = ładne dziewczyny.
A takie szare myszki wytresowane do spełniania woli męża to nie dość , że żadne wyzwanie, to jeszcze udręka na dłuższą metę.
Doprawdy, Panie Kefaszu? A ja tu liczyłem, że jak zacznę chodzić na Tridentinę, poznam lokalnych tradsów, to i jakieś dziewczęta się pokażą(córki tych obeznanych z dokumentami Kościoła poważnych ojców ).
Żonę to akurat tam trochę łatwiej poznać, bo i Panie w większości chętne do zamążpójścia(marzą, by wzorem swoich rodziców i starszego rodzeństwa z neosekty wziąć ślub w jak najmłodszym wieku bez środków do życia i rodzić dzieci jedno po drugim).
Jeżeli partnerka przesiąknięta sekciarską nauką Panu nie przeszkadza, to zapraszam na katechezy.
Ach, powiem Panu, że od zawsze marzyłem o takiej świadomej Tradycji dziewczynie z charakterem, dzięki której wręcz mógłbym Tradycję lepiej poznać.
A takie szare myszki wytresowane do spełniania woli męża to nie dość , że żadne wyzwanie, to jeszcze udręka na dłuższą metę. A i z tym przymiotem różnie bywa.
A te blondynki to w większości farbowane - muszę Pana zasmucić.
Co się dziwić, skoro w ten sposób się tam reklamuje małżeństwo i mówi się o tym wprost na ceremoniach ślubnych - że to udręka, koszmar, straszny krzyż, ksiądz mówi, że bardzo współczuje nowożeńcom na ich własnym ślubie i nie jest to żart.
Chciałbym mieć dzieci, ale nie chcę mieć dodatkowo dużego dziecka na utrzymaniu, w dodatku chorobliwie nastawionego na rozród.[...]To naprawdę wyjątkowa patologia i wolałbym skończyć jako stary kawaler niż być w neomałżeństwie.
Najmocniej przepraszam, zapomniałem, iż Szanownego Pana poziom intelektualny jest barierą nie do pokonania, jeśli chodzi o prowadzenie sensownej rozmowy z Panem. Jestem zmuszony zakończyć tę wymianę zdań, a z takim charakterem nie wróżę Panu poznania normalnej kobiety w przyszłości bliższej lub dalszej.
Dalej nie rozumiem co to znaczy owo "bez środków do życia", czemu nie chce Pan wyjaśnić?
(...) Do takich 'mędrców" dorzuciłbym popularnego ks. Kostrzewę. (...)