Akurat czytam wymianę zdań...
Najpierw wysokie C, chodzi o Bergoliański "zakaz prozelityzmu":
"Jak byś zareagował gdyby ciebie ktoś przyszedł nawracać na swoją wiarę, ponieważ uznałby, że wymagasz nawrócenia ? Powiedziałbyś: jakim prawem mnie nawracasz nie znając mojego życia i mojego myślenia. Co to za wchodzenie w moją wolność i pouczanie mnie jeżeli wiarę wyssałem z mlekiem matki jak ty, a obydwoje nie domagamy? Przecież
możemy sobie pomóc inaczej. Raczej
dajmy sobie wsparcie w tym co nas łączy, lub co potrafimy najlepiej abyśmy mieli zwielokrotnioną siłę do zrozumienia siebie wzajemnie, sensu naszego życia i życia w pokoju.
-
Gdy chrześcijanin kocha każdego człowieka miłością której nauczył go Jezus to między nimi pojawi się wyrozumiałość i nić porozumienia.
I taka postawa wystarczy aby budować pokój i dobro na świecie oraz
wzbudzać w innych zainteresowanie nauką Jezusa, która przede wszystkim uczy miłości miłosiernej.
Gdy
wyjątkowość jednego spotka się z wyjątkowością drugiego, takie bogactwo zadziwia, zachwyca lub zraża, zależy czemu miejsce zrobimy. Dlatego wyśmiewanie, krytyka i odrzucanie bodaj nigdy, żeby nie zrazić.
Jaki terapeuta uczy aby
budować kosztem drugiego człowieka? Na pewno nie jest nim Jezus.
Poza tym atak i odrzucenie kogoś z powodu jego innych poglądów i spojrzenia na świat, jest grzechem przeciwko ojcostwu Boga, (
bo przecież Bóg zaprojektował każdego człowieka), i bliźniemu, w którym, ten Bóg się jakoś odzwierciedla".
Są to czujne echa nauczania płynącego z nowoczesnego Watykanu, by nie nauczać inaczej, niż przez budowanie entuzjastycznej wspólnoty, bo różnorodność przekonań religijnych jest planem Bożym...
I odpowiedź katolicka:
"Wiara w Boga, religia, to nie terapia mająca ugruntować nasze samozadowolenie. Pan Bóg nie pełni roli dobrotliwego ,,terapeuty''. Pan Jezus nie nauczał, jak ,,budować swoje dobre samopoczucie''. Budowanie pokoju nie jest priorytetem i najwyższym celem człowieka na ziemi. Pan Jezus nie uczył, aby ,,kochać każdego człowieka''.
W Twoim wywodzie nie ma miejsca dla Pana Boga, tylko
Pan Bóg, jak kelner z tacą gotów na Twoje zamówienie.
:
,, Moje życie; moje myślenie; moja wolność; sobie pomóc; sobie wsparcie; co nas łączy; co potrafimy; abyśmy mieli zwielokrotnioną siłę do zrozumienia siebie wzajemnie, sensu naszego życia i życia w pokoju''.
,,Kocha każdego; wyrozumiałość; nić porozumienia; budować pokój i dobro; swoje dobre samopoczucie''.
"Pan Jezus nie przyszedł aby przynieść pokój - wyraźnie powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz." (Mt 10,34)
Również św. Paweł pouczał: "Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą." (1Tes 5,3)
"Człowiek jest drogą Kościoła? Mnie uczono i wierzę w to, że to Pan Jezus powiedział: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem».
Człowiek tak ma żyć, żeby zbawić duszę swoją".
Takich dialogów w internecie ma miejsce zapewne sporo.
Euforia wiosenna zreformowanego Kościoła contra ortodoksja...
Zamęt wzrasta, to próbka myślenia i zderzenia opcji nowej z tradycyjną.