Ale problem jest zasadniczo inny: kto ma stwierdzić, że papież głosi herezję? Grupa kardynałów czy biskupów? Jeśli tak, to jak liczna? Kongregacja Nauki Wiary - przecież podlega papieżowi. Wierni? Bez żartów, wiernych nikt nie słucha.
Cytat: Hubertos w Marca 21, 2019, 10:20:03 amJestem sobie w stanie wyobrazic Bergoglia, ktory nagle wychodzi na Urbi et Orbi i mowi 'Tak naprawde to cale Zmartwychwstanie to tylko taki symbol, nie ze Jezus naprawde powstal z martwych'. I wtedy mamy dwie drogi:1) Papież głosi herezję.2) Mimo ubrania w białe szmatki, Bergoglio nigdy papieżem nie był i należą mi się przeprosiny od wszystkich tych, którzy mnie obrażali, gdy mówiłem, że papieżem nie jest.To by nic nie znaczyło poza tym, że papież pozwolił sobie na taki trochę dziwny żart. Brakowałoby przynajmniej wstępu w stylu "mocą mojego urzędu utwierdzania braci (Łk 22,32) oświadczam, orzekam, ogłaszam, określam, definiuję" etc. etc. i zakończenia w stylu "orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne." PS Zaczerpnąłem z Ordinatio Sacerdotalis, listu apostolskiego JPII uważanego przez wielu teologów za ostatni przykład nieomylnego nauczania papieskiego.
Jestem sobie w stanie wyobrazic Bergoglia, ktory nagle wychodzi na Urbi et Orbi i mowi 'Tak naprawde to cale Zmartwychwstanie to tylko taki symbol, nie ze Jezus naprawde powstal z martwych'. I wtedy mamy dwie drogi:1) Papież głosi herezję.2) Mimo ubrania w białe szmatki, Bergoglio nigdy papieżem nie był i należą mi się przeprosiny od wszystkich tych, którzy mnie obrażali, gdy mówiłem, że papieżem nie jest.
Ten tekst jest z Soboru Trydenckiego.Skoro ktoś mówi mając całkowitą i nieomylną pewność, to nie może się mylić - więc na pewno mówi prawdę. Nie przeszkadza to Soborowi Trydenckiemu wykląć takiego.Ja to interpretuję tak, że to Duch Święty wyklął na Soborze Trydenckim wszystkich "nieomylnych". Człowiek nie powinien pretendować do nieomylności w żadnym przypadku, bo nieomylność jest cechą Boga. Człowiek co najwyżej może się nie mylić. Człowiek może się mylić jeśli ma całkowitą pewność. Całkowita pewność zakłada nieomylność osądu. Mimo całkowitej pewności, osąd może być błędny, bo człowiek jest ze swej natury omylny.Pewność nieomylna wyklucza możliwość błędnego osądu. Przypisywanie sobie nieomylności, to przypisywanie sobie cech Boga. Człowiek taki czyni siebie równym Bogu.
Tego wszystkiego biskupi trydentu nie przeczytali (raczej mieli to gdzieś, bo nie o zbawienie im chodziło) Piotr zniósł prawo mojżeszowe, bo tego prawa nikt nie był w stanie wypełnić. Chrystus wykupił nas spod prawa. Teraz Trydent tworzy opasłe tomy przepisów prawa aby nas doprowadzić do zbawienia.
Cytat: krzysiekniepieklo w Marca 21, 2019, 19:41:25 pmTen tekst jest z Soboru Trydenckiego.Skoro ktoś mówi mając całkowitą i nieomylną pewność, to nie może się mylić - więc na pewno mówi prawdę. Nie przeszkadza to Soborowi Trydenckiemu wykląć takiego.Ja to interpretuję tak, że to Duch Święty wyklął na Soborze Trydenckim wszystkich "nieomylnych". Człowiek nie powinien pretendować do nieomylności w żadnym przypadku, bo nieomylność jest cechą Boga. Człowiek co najwyżej może się nie mylić. Człowiek może się mylić jeśli ma całkowitą pewność. Całkowita pewność zakłada nieomylność osądu. Mimo całkowitej pewności, osąd może być błędny, bo człowiek jest ze swej natury omylny.Pewność nieomylna wyklucza możliwość błędnego osądu. Przypisywanie sobie nieomylności, to przypisywanie sobie cech Boga. Człowiek taki czyni siebie równym Bogu.Żart?
Może żart, a może i nie żart, tylko zbytnie zaufanie polskiemu przekładowi tego akuratnie dekretu soborowego, który to przekład — według mnie — jest błędny.