Cytat: STS w Sierpnia 22, 2017, 18:43:03 pmOdnosząc się do kwestii "lichwa vs wolność religijna" - czy nie jest przypadkiem tak, że cały sprzeciw tradycyjnych katolików wobec wolności religijnej opiera się właśnie na tym, że jej doczesna aplikacja (a więc np likwidacja państw katolickich) argumentowana jest nie tyle względami społecznymi (a więc z natury rzeczy zmiennymi), co obiektywnymi i niezmiennymi prawami moralnymi, wypływającymi z "godności osoby ludzkiej"?Ostatni papieski komentarz do zagadnienia kojarzę z adhortacji Ecclesia in Medio Oriente Benedykta XVI. Zwracają uwagę słowa dotyczące "swobody wyboru religii, którą uważa się za prawdziwą", które można żywcem wyciągnąć z Syllabusa. Papież jakby prowadził polemikę z tradycjonalistami w tych ustępach. 26. Wolność religijna jest szczytem wszystkich wolności. Jest świętym i niezbywalnym prawem. Obejmuje ona równocześnie na poziomie indywidualnym i zbiorowym wolność sumienia w sprawach religijnych oraz swobodę kultu. Obejmuje też swobodę wyboru religii, którą uważa się za prawdziwą, i publiczne wyrażanie swojej wiary [21]. Możliwe musi być swobodne wyznawanie i ukazywanie swojej religii oraz jej symboli, bez narażania swojego życia i wolności osobistej. Wolność religijna jest zakorzeniona w godności osoby. Zapewnia ona wolność moralną i sprzyja wzajemnemu szacunkowi. Żydzi, którzy przez długi czas doznawali wrogości często śmiercionośnej, nie mogą zapominać o dobrodziejstwach płynących z wolności religijnej. Muzułmanie ze swojej strony dzielą z chrześcijanami przekonanie, że nie jest dozwolony żaden przymus w sprawach religijnych, a tym bardziej przemoc. Przymus, który może przybierać różne i podstępne formy na płaszczyźnie osobistej i społecznej, kulturowej, administracyjnej i politycznej, jest sprzeczny z wolą Bożą. Jest on źródłem instrumentalizacji politycznej i religijnej, dyskryminacji i przemocy, która może prowadzić do śmierci. Bóg chce życia, a nie śmierci. On zakazuje zabijania także tego, kto zabija (por. Rdz 4, 15-16; 9, 5-6; Wj 20, 13).27. Tolerancja religijna istnieje w wielu krajach, ale niewiele zobowiązuje, ponieważ pozostaje ograniczona w zakresie swego działania. Konieczne jest przejście od tolerancji do wolności religijnej. Nie jest to otwarta brama, prowadząca do relatywizmu, jak twierdzą niektórzy. Ten krok, który należy uczynić, nie jest rozwartą szczeliną w wierze, ale ponownym rozpatrzeniem relacji antropologicznej do religii i do Boga. Nie jest on ciosem wymierzonym w „podstawowe prawdy” wiary, gdyż pomimo rozbieżności ludzkich i religijnych jakiś promień prawdy oświeca wszystkich ludzi [22]. Dobrze wiemy, że prawda poza Bogiem nie istnieje jako „sama w sobie”. Byłaby wówczas bożkiem. Prawda może się rozwijać tylko w inności, która otwiera na Boga, która pozwala poznać swoją odmienność poprzez moich braci w człowieczeństwie i w nich. Dlatego niewłaściwe jest twierdzenie w sposób wykluczający: „posiadam prawdę”. Prawda nie jest czyjąś własnością, lecz zawsze jest darem, który wymaga wysiłku do coraz głębszego przyswajania prawdy. Prawdę można poznawać i żyć nią tylko w wolności, dlatego nie możemy narzucić prawdy drugiej osobie; objawia się ona tylko w spotkaniu, które przenika miłość.
Odnosząc się do kwestii "lichwa vs wolność religijna" - czy nie jest przypadkiem tak, że cały sprzeciw tradycyjnych katolików wobec wolności religijnej opiera się właśnie na tym, że jej doczesna aplikacja (a więc np likwidacja państw katolickich) argumentowana jest nie tyle względami społecznymi (a więc z natury rzeczy zmiennymi), co obiektywnymi i niezmiennymi prawami moralnymi, wypływającymi z "godności osoby ludzkiej"?
Jest świętym i niezbywalnym prawem. Obejmuje ona równocześnie na poziomie indywidualnym i zbiorowym wolność sumienia w sprawach religijnych oraz swobodę kultu. Obejmuje też swobodę (która wypływa z tego bezbożnego "prawa) wyboru religii, którą uważa się za prawdziwą, i publiczne wyrażanie swojej wiary [21]. Możliwe musi być swobodne wyznawanie i ukazywanie swojej religii oraz jej symboli, bez narażania swojego życia i wolności osobistej. Wolność religijna jest zakorzeniona w godności osoby.
88. Jeśli pragniemy, aby nieustannie taka modlitwa całego Mistycznego Ciała szła przed tron Boży, aby wszyscy błąkający się z dala weszli jak najprędzej do jednej Owczarni Chrystusowej, wyznajemy jednak otwarcie, że absolutnie konieczną jest rzeczą, aby to działo się z własnej woli i ochoty, ponieważ nikt nie wierzy, jak tylko ten, kto chce (Św. Augustyn) Dlatego też, jeśli się zdarza, że niewierzących zmusza ktoś do tego, iżby weszli do świątyni Kościoła i zbliżyli się tam do ołtarza, aby przyjąć sakramenty święte, tacy nie stają się prawdziwymi chrześcijanami. Wiara bowiem, bez której "niepodobna jest podobać się Bogu" (Hebr 11, 6), musi być całkiem "dobrowolnym posłuszeństwem rozumu i woli" (Sobór Wat. Konstytucja o wierze katolickiej, r. 3). Jeśli więc kiedykolwiek bywa tak, że wbrew stałej nauce tej Stolicy Apostolskiej zmusza się kogoś mimo jego woli do przyjęcia wiary katolickiej, My, świadomi Naszego urzędu, stanowczo to potępiamy. Ponieważ jednak ludzie, posiadając wolną wolę, mogą jej nadużyć powodowani bojaźnią lub grzeszną namiętnością, konieczną jest rzeczą, aby Ojciec światłości przez Ducha umiłowanego Syna swego do prawdy ich pociągał. Jeżeli zaś, dotąd tak wielu, niestety, od prawdy katolickiej trzyma się z daleka i nie są posłuszni natchnieniom łaski Bożej, to wina nie tylko jest w tym, że sami mało się modlą, ale i w tym że wierni chrześcijanie nie zasyłają za nich gorętszych próśb do Boga. Dlatego też wciąż a wciąż upominamy, aby ci, co gorąco Kościół miłują, za przykładem Boskiego Odkupiciela bez ustanku zanosili swe modły do nieba.
Jest świętym i niezbywalnym prawem. Obejmuje ona równocześnie na poziomie indywidualnym i zbiorowym wolność sumienia w sprawach religijnych oraz swobodę kultu. Obejmuje też swobodę (która wypływa z tego bezbożnego "prawa" które ogłosił sobór wat II) wyboru religii, którą uważa się za prawdziwą, i publiczne wyrażanie swojej wiary [21]. Możliwe musi być swobodne wyznawanie i ukazywanie swojej religii oraz jej symboli, bez narażania swojego życia i wolności osobistej. Wolność religijna jest zakorzeniona w godności osoby.
Prawda może się rozwijać tylko w inności, która otwiera na Boga, która pozwala poznać swoją odmienność poprzez moich braci w człowieczeństwie i w nich. Dlatego niewłaściwe jest twierdzenie w sposób wykluczający: „posiadam prawdę”. Prawda nie jest czyjąś własnością, lecz zawsze jest darem, który wymaga wysiłku do coraz głębszego przyswajania prawdy. Prawdę można poznawać i żyć nią tylko w wolności, dlatego nie możemy narzucić prawdy drugiej osobie; objawia się ona tylko w spotkaniu, które przenika miłość.
A co powiedzieć o zakazie przeprowadzania sekcji zwłok? Też za to była ekskomunika jak z Rzymu do Buenos Aires
W tym sensie odmienność otwiera na Boga, a twierdzenie, że się Boga poznało poprzez język (doktrynę) jest jakimś potworkiem teologicznym.
Panie LUK,Ja niestety nie bardzo rozumiem takie teksty, gdzie "prawda" jest odmieniana przez wszystkie przypadki i w sposób dowolny odnoszona już to do Chrystusa Pana, już to do doktryny czy jakiegoś abstraktu posiadanego przez Kościół.Pierwszo rzeczo: rozróżnienie na rzecz - pojęcie - słowo. Co najmniej należy rozróżnić prawdę od prawdziwości zdań doktryny. Drugo rzeczo: chyba nikt nie uważa, że Bóg jest rzeczą, że jest pojmowalny i wyrażalny przy pomocy ludzkiego języka. I w takim klimacie odczytuję słowa papieża Benedykta. Wszelkie pozytywne sformułowania o Bogu bardziej są niepodobne niż podobne Bogu. W tym sensie odmienność otwiera na Boga, a twierdzenie, że się Boga poznało poprzez język (doktrynę) jest jakimś potworkiem teologicznym.Papież Leon XIII w encyklice do Amerykanów dopuszcza tolerancję dla ich modelu, choć jasno zaznacza, że nie są to optymalne warunki dla Kościoła (lepiej, by Kościół był uprzywilejowany) i na pewno Kościół by się tam jeszcze lepiej rozwijał, gdyby nie ta wolność religijna. Fakty są jakie są. W niektórych miejscach Kościół się rozwijał pomimo prześladowań, w niektórych pomimo uprzywilejowania upadał.Pan mi lepiej wyjaśni wg swojej metodologii, czy mogę trzymać pieniądze w banku i domagać się procentów, czy też nie mogę.
Encyklika Libertas ukazała się 20 czerwca 1888 roku. Rok później, Leon XIII ponownie, z apostolską gorliwością, potępił wolność wyznania, za pomocą wspaniałych określeń w liście do cesarza Brazylii99. Oto wyjątki, które ukazują absurdalność i bezbożność wolności wyznania, gdyż zawsze powoduje ateizm państwowy:Wolność wyznania, rozważana w stosunku do społeczeństwa, opiera się na zasadzie, że państwo, nawet w narodzie katolickim, nie ma obowiązku wyznawania czy popierania żadnego kultu. Państwo musi pozostać obojętne w stosunku do wszystkich religii, i traktować je równo z punktu widzenia prawa. Nie mówię tutaj o tolerancji de facto, którą w niektórych okolicznościach można przyznać odmiennym kultom, ale raczej o uznaniu nadania im praw, które należą się tylko jedynej prawdziwej religii, którą Bóg ustanowił na świecie, i naznaczył wyraźnymi i precyzyjnymi osobami i znakami, tak by każdy mógł ją rozpoznać i przyjąć.Następnie, taka wolność umieszcza faktycznie na tym samym poziomie prawdę i błąd, wiarę i herezję, Kościół Jezusa Chrystusa i dowolne instytucje ludzkie. Wolność ta ustanawia żałosny i śmiertelny rozdział między ludzkim społeczeństwem a Bogiem, jego Autorem. Ostatecznie prowadzi do smutnych konsekwencji indyferentyzmu państwowego w sprawach religijnych, lub, co sprowadza się do tego samego, jego ateizmu.99. List E giunto z 19 lipca 1889 r., PIN 234–237.
26. Wolność religijna jest szczytem wszystkich wolności. Jest świętym i niezbywalnym prawem. Obejmuje ona równocześnie na poziomie indywidualnym i zbiorowym wolność sumienia w sprawach religijnych oraz swobodę kultu. Obejmuje też swobodę wyboru religii, którą uważa się za prawdziwą, i publiczne wyrażanie swojej wiary [21]. Możliwe musi być swobodne wyznawanie i ukazywanie swojej religii oraz jej symboli, bez narażania swojego życia i wolności osobistej. Wolność religijna jest zakorzeniona w godności osoby. Zapewnia ona wolność moralną i sprzyja wzajemnemu szacunkowi. Żydzi, którzy przez długi czas doznawali wrogości często śmiercionośnej, nie mogą zapominać o dobrodziejstwach płynących z wolności religijnej. Muzułmanie ze swojej strony dzielą z chrześcijanami przekonanie, że nie jest dozwolony żaden przymus w sprawach religijnych, a tym bardziej przemoc. Przymus, który może przybierać różne i podstępne formy na płaszczyźnie osobistej i społecznej, kulturowej, administracyjnej i politycznej, jest sprzeczny z wolą Bożą. Jest on źródłem instrumentalizacji politycznej i religijnej, dyskryminacji i przemocy, która może prowadzić do śmierci. Bóg chce życia, a nie śmierci. On zakazuje zabijania także tego, kto zabija (por. Rdz 4, 15-16; 9, 5-6; Wj 20, 13).
Tyle, że zdaje się, że doktryna wynika z Objawienia, a Objawienie to to co Bóg sam o sobie objawił. Doktryna jest pewnym tłumaczeniem Objawienia - np. nie mamy w Nowym Testamencie w sensie ściśłym "wykładu chrystologicznego" o jednej Osobie i dwóch naturach Chrystusa. To na podstawie Nowego Testamentu jest tłumaczone i przekazane jako doktryna. Tego też można nadużyć (to już kiedyś dyskutowaliśmy - w niejednym dawnym, choć właściwie nie tylko dawnym, podręczniku są twierdzenia, które nie są właściwą doktryną, ale już pewnymi interpretacjami/tłumaczeniami ich przez autorów).Czyli - mówimy, że znamy Boga, ponieważ znamy to co sam o sobie objawił, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z Jego niepoznawalności, szczególnie poza tym co On objawił.I oczywiście, wszędzie znajdą się osoby, które uważają, że wszytko wiedzą choć nie wiedzą. Tego się nie uniknie.
Ale faktycznie. Panie LUK: w pierwszym poście zacytowałem kilka tekstów doktrynalnych o pobieraniu odsetek. Raczy Pan się odnieść?
Anawim:Panie LUKjeśli Kościół mówi Panu, że nie ma sprzeczności, tylko ciągłość, to zdaniem Ignacego Loyoli bardziej trzeba wierzyć swojemu mniemaniu, czy Hierarchii Kościoła?
W odniesieniu do prawa Bożego: czy człowiek ma prawo wybrać religię zgodnie z upodobaniem? Ja bym się zapytał przekornie, czy ma inną możliwość, niż wybrać w ten sposób?
Leon XIII pisze w Immortale Dei:Jeśli inteligencja dąży do fałszywych poglądów, jeśli [wolna] wola wybiera zło i łączy się z nim, to ani jedno, ani drugie nie osiąga doskonałości. Obie szybko tracą swoją wrodzoną godność i ulegają zepsuciu. Dlatego nie wolno wynosić na światło dzienne i pokazywać człowiekowi tego, co jest wbrew cnocie i prawdzie, a już bynajmniej umieszczać tego przyzwolenia pod ochroną prawną 275.
Nie po co się odnosić do odsetek
Czyli wychodzi na to, że nauczanie na temat lichwy zmieniło się. Albo też: że lichwa jest zakazana 'zawsze, wszędzie i każdemu'... ale w różnych epokach różne rzeczy nazywamy lichwą :-)