czekają na opiekuna, tj. jakiegoś monsa, który ich przyjmie. (...)
Skąd takie informacje? Nieprawdziwe.
więc kolejna wspólnota--legenda, niżeli realny instytut zapowiadający zwycięstwo tradycji nad moderną.
Legenda? Bynajmniej. Ot, zwykła roztropność, która każe unikać dmuchania w balon. Za pięknymi zdjęciami i zachwycającymi deklaracjami kryje się szara rzeczywistość. Przychodzi na myśl św. Tomasz, który był jak milczący wół, ale gdy zaryczał - usłyszał go cały świat (rzecz jasna należy zachować stosowne proporcje porównania).
Więcej nie napiszę, nie uwidocznię, bo nie warto, zwłaszcza w takim miejscu jak to.