Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Października 11, 2024, 00:52:14 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232536 wiadomości w 6638 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: FsspX w Polsce
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 17 Drukuj
Autor Wątek: FsspX w Polsce  (Przeczytany 76844 razy)
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #60 dnia: Czerwca 29, 2015, 23:19:39 pm »

Cytuj
Powstaje problem inny, możemy mieć piękny projekt ale muśmy dostać  zgodne na postawienie takiego budynku a nie innego. kolejna sprawa nie każdy w tym samym miejscu , na tym samym kawałku może budować . Bywa że dach nie morze być taki bo plan zagospodarowanie przewiduje płaski jednak jak ktoś inny nie FSSPX poprosi dostanie zgodę.
Nie bujajmy w obłokach i nie piszmy o budowaniu kościołów. Jeżeli, tak hipotetyczne, znajdziemy na ulicy 25 milionów, to maleńki kościółek zgodnie z miejscowym planem postawimy i nie będzie on miał płaskiego dachu ;).

Wyrażając się krytycznie o niegodziwościach miejsc celebracji, doskonale rozumiem uwarunkowania finansowe małej grupki ludzi i ograniczenia obiektywne. Dokąd i ile kilometrów mają podróżować wierni z Olsztyna? Zorganizowanie garażu, przebudowa, załatwienie zmiany sposobu użytkowania, p.poż. i diabli wiedzą jakie jeszcze formalności to droga przez mękę.

Zważywszy na to, że piękny ornat jest "przedłużeniem" korporału, ołtarz "przedłużeniem " ornatu, architektura "odbiciem" wnętrza .... jak napisała p. Warmiaczka, trzeba mieć wiele samozaparcia by niegodziwość miejsca pozwoliła dostrzec piękno liturgii. A wystrój jest częścią liturgii. Kogo przyciągniemy?
Co robić? Szukać godnych miejsc. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać.

Może tylko raz w miesiącu wynajmować kaplicę zamkową czy pałacową i odpalać Mszę z polifonią?
Może założyć stowarzyszenie śpiewacze i pozyskać miejsce na próby, i dofinansowanie. Tak czy owak, trzymać się daleko od kurii.

Uważam, że ten wysiłek włożony w "garaże" jest zmarnowany.
Widziałem zdjęcia wejścia do innej kaplicy... blacha , skobel, jak zaplecze spożywczaka. A wejście do kaplicy ma być przedsmakiem nieba  ;)
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 4030


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #61 dnia: Czerwca 29, 2015, 23:37:24 pm »

Oto dwa przykłady z Warszawy typowej postawy narzekacza - warchoła.
1. Śpiew na mszach. Od 14 lat nie ma komu przygotować choćby na większe święta jakiegoś porządnego śpiewu. Ani polifonii, ani przynajmniej porządnego wykonania chorału. Wciąż śpiewają te same osoby. Najpiękniejsze koncerty wyśpiewują gęby warchołów: koncerty życzeń, koncerty krytyki, koncerty pouczeń i wymądrzania się. Każdy wie wszystko najlepiej. A kiedy zaproponowałem utworzenie zespołu, aby kilka razy do roku zaśpiewać jakąś polifonię, to czterech osób nie można było znaleźć.

Są kaplice, jest katolicka nauka, sakramenty, jeszcze jest źle. Bo kaplica w złym miejscu, bo w podwórku, bo w garażu. Jaką może mieć wiarę człowiek, którego ciasna kaplica w lichej lokalizacji odstręcza od chodzenia na katolicką mszę? "Mizerna, cicha, stajenka licha, pełna niebieskiej chwały..."
Jeśli katolikom trudno się modlić w kaplicy w podwórku, w garażu, w pobliżu hurtowni itd. to ja takim katolikom powiadam tak: gdybym był dobrym katolikiem, to bym Panu Bogu dziękował, że mam tę lichą kaplicę, ale skoro hałas od ulicy przeszkadza, albo fakt, że to pomieszczenie było kiedyś garażem, to powinienem sobie przypomnieć te słowa: gównianej baletnicy zawadzi rąbek u spódnicy. A gównianemu katolikowi - hałas od ulicy.
1.Dokładnie tak jest. Jak się zainteresowałem muzyką kościelną, której trydencki pies z kulawą nogą nie poświęcił chwili czasu, to te sabaki urządziły sobie koncert życzeń. Podobne doświadczenie ma całkowite grono polskich kantorów wszystkich obediencji. Typowy przeciętny trydent wyznaje zasadę "nie wiem, nie znam się, wypowiem się". Większość Polaków potrafi się przyznać, że nie zna się na astrofizyce, ale każdy jeden zna się na polityce, sporcie i muzyce. I swoim "znawstwem" dzieli się z tymi, którzy akurat na tym polu działa. Vide FP polityków na FB gdzie każdy ma porady dotyczące kierowania partią; mecz w barze gdzie każdy piwosz lepiej strzela od Lewego; rozczeniowy chór krytyków którzy nie rozróżniają dźwięków wyższych i niższych.
2.Dobrze, że są sakramenty, dobrze że jest nauka. Wygląda tak jak nas na to stać. Ładnie, brzydko? Nie wiem, nie zwracam uwagi. Wszystkie kościoły i kaplice w których przez 8 lat wysłuchałem katolickiej mszy były przeciętne, niezależnie od obediencji. Nawet jak jest historyczny kościół (św. Krzyż w Krakowie, św. Trójca w Rzymie) to akurat bywałem na cichej mszy. Mi nie przeszkadza surowość kościoła na Garncarskiej, Błękitnej Kaplicy na Imielinie czy św. Klemensa na Woli. Przeszkadza mi akustyka, a dokładniej jej brak.

Cytuj
A kiedy zaproponowałem utworzenie zespołu, aby kilka razy do roku zaśpiewać jakąś polifonię, to czterech osób nie można było znaleźć.
lepiej napisać "czterech osób nie mogłem znaleźć".  Jeżeli przemawiał pan tym samym tonem co do nas to nie dziwota, że pouciekali.
Może powinien pan powiedzieć, że od 14 lat gram i nijak nie mogę przyciągnąć ludzi do śpiewu.
Panie Ryszardzie, uwaga napisana jest jak patelnią na odlew. Zupełnie nie słuszna pod względem technicznym, bo pan Kozłowski jest bardo dobrym organistą i zawsze po sumie gra literaturę; a także nie trafiona - zwoływanie grupy śpiewaczej czy budowanie chóru zupełnie nie zależy od umiejętności muzycznych, lecz powodzenia towarzyskiego. Od muzykalności zależy jak dobry będzie. Skuteczne zebranie kilku chętnych to zawsze wynik pójścia na kawę, obiad czy wódkę.
Pan Sebastian Kozłowski pisząc pod własnym imieniem przedstawił się jako organista kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP. Można jemu powiedzieć "sprawdzam" i wybrać się wysłuchać niedzielnej sumy na ul. Garncarskiej. W przeciwieństwie do zwyczajnej sytuacji gdy organista odpowiada za całość muzyki kościelnej, w przeoracie za grę na organach, literaturę i improwizacje odpowiada jedna osoba a za łacinę druga. Za "mruczenie pseudo uczone" [to jest niby że chorał] odpowiadają inni panowie, którym akompaniuje brat Klaus. Instrument jest elektryczny i to w samym instrumencie upatrywałbym się inkarnacji dziadostwa.

Dziadostwo liturgiczne jest w nas, w naszych wiernych akceptujących nowusa, polietylenowe fartuchy, plastikowe świece. [...]nie wpuszczają nas do kościołów i jest wyższa konieczność. No właśnie... ta sama "wrażliwość posoborowa" każe akceptować wszystko.
1.Nowusa nie akceptuje. 2.Świece są takie jakie się kupi i na jakie zachrystian(ka) pozwoli. 3.Fakt faktem, że "wyższą koniecznością" trydenci wszystkich obediencji za dużo u siebie wzajem wyjaśniają.

Z aktywnością wiernych to osobna sprawa:
Wierni są mało aktywni, bo Polacy są mało aktywni, taka cecha. Posoborowy kler boi się jak ognia aktywności wiernych, która może nie być zgodna z ich oczekiwaniami. Zatem wierni są pupowaci i czekają aż ksiądz weźmie za rączkę i poprowadzi; powie co zrobić. Najlepiej to widać na Karolkowej - wielkiej wspólnocie. Wszelka aktywność jest od i przez księdza. Wszystko inne od Złego ;D. Stąd pupowatość wiernych i konflikty z poprzednią ekipą służącą do Mszy. Dorosły ceremoniarz nawet myśleć nie może, chyba że podepnie się złączem USB do proboszcza.
Aktywność i inicjatywa to problem ogólnopolski, niestety.
Z muzyką to jeszcze gorsza sprawa, bo niestety, tło akustyczne w postaci radia zastąpiło śpiewy. Nawet po wódce w knajpach nie ma przyśpiewek tylko podkręca się potencjometr radia.
Polacy są mało aktywnie bo od bardzo dawna słyszą że mają być nie aktywni. Kler bez wiary boi się wiernych. Te samo zjawisko, że kler paraliżuje wszelką inicjatywę występuje u mariawitów i narodnyj"katolików". Podobnie było w XVI wieku u Rusinów przed Unią. Wierni nie są pupowaci tylko upupieni. Przez 8 lat widziałem w kilku miejscach w kraju i we wszystkich we Warszawie liczne inicjatywy którym duchowni głuchotą na prośby, grymasem twarzy przy rozmowie, nie odpisywaniem na mejle i listy, nieodbieraniem telefonów czy morderczym "nie potrzeba" ukręcali łeb. Sam tego doświadczyłem.

Ostatnie dwa zdania pana Rysia dokładnie opisują stan "osłuchania, wiedzy i mądrości" postmodernistycznego społeczeństwa tubylców kondominium amerykańsko-rosyjskiego pod żydowskim zarządem powierniczym.

Nie wiem czy słuchamy tego samego x Łukasza bo ja o zamknięciu przeoratu w Gdyni nie słyszałem , natomiast słyszałem o otwarciu przeoratu w innym dużym miesicie.
X Weber też nie powiedział o samo wystarczalność polskiego środowiska że tak ma być, powiedział że polska nie jest samowystarczalna. A to są różnice, pewnie że gdyby więcej było ofiar było by lepiej i dom Generalny by nie musiał dawać na dom Autonomiczny bo tylko na takie daje jeżeli dobrze pamiętam wypowiedzi x. przełożonego.
Czyli dom Autonomiczny to misja na którą płacą wcześniejsze prowincje, a Dystrykt to samofinansująca się instytucja, czy tak?

Nie mozna krytykowac posoborowej bylejakosci i usprawiedliwiac wielu lat garazowania Tridentiny.
Byle jakość posoborową trzeba piętnować bo na tą byle jakość dają wierni i można budować piękne kościoły . Powstaje problem inny, możemy mieć piękny projekt ale muśmy dostać  zgodne na postawienie takiego budynku a nie innego. kolejna sprawa nie każdy w tym samym miejscu , na tym samym kawałku może budować . Bywa że dach nie morze być taki bo plan zagospodarowanie przewiduje płaski jednak jak ktoś inny nie FSSPX poprosi dostanie zgodę.
Czy pan ma dane, by dzisiaj "komisja przestrzenna" przycinała projekty katolickich kościołów?
Czy ma pan dane, by w Polsce FSSPX miało zmieniane po złości projekty budowlane?
« Ostatnia zmiana: Czerwca 30, 2015, 14:05:31 pm wysłana przez Kefasz » Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
konzeb30
rezydent
****
Wiadomości: 468


"O skruchę ? pycha strojna w ornat".

« Odpowiedz #62 dnia: Czerwca 30, 2015, 00:40:44 am »

Cytuj
Mi nie przeszkadza surowość kościoła na Garncarskiej, Błękitnej Kaplicy na Imielinie czy św. Klemensa na Woli. Przeszkadza mi akustyka, a dokładniej jej brak.
Pan Kefasz ma ciekawy problem. Ja jako liturgista rzec mogę, że kościoły są suabe bo stopnie są dziwne albo prezbiterium złe.
Pan powinien nie spać na wykładach. Chodzi o prawdę, piękno, dobro. Nie może być tak że jest VOM w brzydkim kościele, to się gryzie, tak jak tradycjonaliści pokazują wała NOMom robionym na VOMa w pięknym kościele, z łaciną i chorałem. ehhh

Co do całej sprawy finansów. Powiedzmy sobie prawdę. Ksiądz Grzegorz w Białymstoku nie żyje w wielkim bogactwie, ale chyba znaczną część funduszy poświęca w duszpasterstwo, czyli w kaplicę, rzeczy przykapliczne jak strzelnica, książki do kazań i podobne. Dobra to rzecz. FSSPX poszło bardzo w apostolat, ale według KNSu każda organizacja katolicka MA mieć podstawę finansową. Ma mieć wydawnictwa, telewizję, radio, gazety, książki, sponsorów, dewocjonalia, czy jakieś banki. Zależy co prowadzimy i jaki mamy budżet. Tak, jestem zwolennikiem katolickich banków , jako sposobu zdobycia pieniędzy. W 20 lat to Te Deum powinno drukować i drukować. FSSPX poszło w apostolat dla wszystkich wiernych, którzy chcą. Poszła taka praktyka, że wierni w Krakowie po każdej niedzielnej Mszy odmawiają modlitwy o przeorat tamże.
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 4030


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #63 dnia: Czerwca 30, 2015, 04:49:12 am »

Ja jako liturgista rzec mogę, że kościoły są suabe bo stopnie są dziwne albo prezbiterium złe.
Pan powinien nie spać na wykładach. Chodzi o prawdę, piękno, dobro.

[...]wierni w Krakowie po każdej niedzielnej Mszy odmawiają modlitwy o przeorat tamże.
Jak niewiele dzisiaj trzeba, by zostać liturgistą.
Kościoły i kaplice używane do trydentów zazwyczaj są złe i słabe, jest to działanie celowe zwierzchności kościelnej, aby obrzydzić prawdę, piękno i dobro. To u indultów, u piusowców tudzież pozostałych independystów panuje utylitaryzm i skromność środków przy wygórowanej ambicji -> skoro obok jest gotyk katedra, której my mieć nie możemy, to u nas będzie użytkowo a resztę trzeba sobie domarzyć.

Nie może być tak że jest VOM w brzydkim kościele, to się gryzie, tak jak tradycjonaliści pokazują wała NOMom robionym na VOMa w pięknym kościele, z łaciną i chorałem. ehhh

Nie jestem w żaden sposób odpowiedzialny za to, że w katolickich skarbach architektury nie ma miejsca na katolicki skarb liturgii, więc nie mam się czym przejmować. Bóg chciał, Bóg dał, Bóg chciał, Bóg wziął.

[...]wierni w Krakowie po każdej niedzielnej Mszy odmawiają modlitwy o przeorat tamże.
Dobrze, że się modlą. Przeoratu piusowego w Krakowie życzę z całego serca.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 30, 2015, 14:15:22 pm wysłana przez Kefasz » Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #64 dnia: Czerwca 30, 2015, 10:20:03 am »

Cytuj
A kiedy zaproponowałem utworzenie zespołu, aby kilka razy do roku zaśpiewać jakąś polifonię, to czterech osób nie można było znaleźć.
lepiej napisać "czterech osób nie mogłem znaleźć".  Jeżeli przemawiał pan tym samym tonem co do nas to nie dziwota, że pouciekali.
Może powinien pan powiedzieć, że od 14 lat gram i nijak nie mogę przyciągnąć ludzi do śpiewu.
Panie Ryszardzie, uwaga napisana jest jak patelnią na odlew. Zupełnie nie słuszna pod względem technicznym, bo pan Kozłowski jest bardo dobrym organistą i zawsze po sumie gra literaturę; a także nie trafiona - zwoływanie grupy śpiewaczej czy budowanie chóru zupełnie nie zależy od umiejętności muzycznych, lecz powodzenia towarzyskiego. Od muzykalności zależy jak dobry będzie. Skuteczne zebranie kilku chętnych to zawsze wynik pójścia na kawę, obiad czy wódkę.
Pan Sebastian Kozłowski pisząc pod własnym imieniem przedstawił się jako organista kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP. Można jemu powiedzieć "sprawdzam" i wybrać się wysłuchać niedzielnej sumy na ul. Garncarskiej. W przeciwieństwie do zwyczajnej sytuacji gdy organista odpowiada za całość muzyki kościelnej, w przeoracie za grę na organach, literaturę i improwizacje odpowiada jedna osoba a za łacinę druga. Za "mruczenie pseudo uczone" [to jest niby że chorał] odpowiadają inni panowie, którym akompaniuje brat Klaus. Instrument jest elektryczny i to w samym instrumencie upatrywał się inkarnacji dziadostwa.
Dziękuję za apologię.  :)

Może powinien pan powiedzieć, że od 14 lat gram i nijak nie mogę przyciągnąć ludzi do śpiewu.
W tym jednym zdaniu jest kilka twierdzeń nie prawdziwych oraz jedno pouczające.
Zacznijmy od końca: "powinien pan powiedzieć" - to jest pouczenie, a właśnie za pouczanie mnie Pan skrytykował kilka wierszy wyżej. Przyganiał kocioł garnkowi...
Nie prawdą jest, że nie potrafię ludu zgromadzonego w kościele zmotywować do śpiewu. Jest wręcz przeciwnie. Od kiedy gram w tym kościele (a gram od 6 lat, a nie od 14), śpiew ludu jest coraz piękniejszy. Lud śpiewa dobrze, gdy śpiewa równo, utrzymuje melodię i rytm, nie potrzebuje wsparcia organisty. Gdyby miał Pan zielone pojęcie, o czym pisze, to wiedziałby Pan, że lud u mnie:
1. rozpoczyna śpiew pieśni samodzielnie (bez pomocy czy motywacji organisty) po krótkiej przygrywce, która zazwyczaj ma formę triową,
2. kontynuuje również samodzielnie,
3. lud śpiewa równo i pewnie,
4. lud trzyma się ściśle rytmu i melodii, bez najmniejszego problemu wytrzymuje długie nuty o długości jednego taktu,
5. organista rzadko kiedy śpiewa pieśni z ludem z kilku powodów: a) lud tego nie potrzebuje, b) i tak by mnie nie było słychać, bo lud tak gromko śpiewa, c) często mylę się w tekście pieśni i tymi pomyłkami tylko bym ludowi przeszkadzał.

Prawdą jest, że jeśli lud nie chce śpiewać dobrze, to nie będzie śpiewał bez względu na to, jak by się organista nie wysilał. Zatem piękno śpiewu w kościele warszawskiego przeoratu jest przede wszystkim zasługą ludu, który chce śpiewać pięknie. Wtórną sprawą jest wysiłek, który włożyłem w to, aby to piękno oszlifować i nadać mu blask. Śmiem twierdzić, że w całej Warszawie i okolicach nie łatwo byłoby znaleźć parafię, która dorównywała by nam śpiewem ludu.

Oczywista, pisząc swoje słowa, nie miał Pan zielonego pojęcia o tym, jak ja gram i jak u nas śpiewa lud. Wygłosił Pan niedorzeczną opinię złośliwym tonem w sprawie, o której nie ma najmniejszego pojęcia. To kompromitujące, prawda?
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #65 dnia: Czerwca 30, 2015, 11:02:11 am »

1.
Cytuj
Co do całej sprawy finansów. Powiedzmy sobie prawdę. Ksiądz Grzegorz w Białymstoku nie żyje w wielkim bogactwie,
Powiedzmy sobie prawdę: to nie jest wątek o Białymstoku.
Cytuj
Mi nie przeszkadza surowość kościoła na Garncarskiej, Błękitnej Kaplicy na Imielinie czy św. Klemensa na Woli. Przeszkadza mi akustyka, a dokładniej jej brak.
Nie sprowadzajmy ad absurdum dyskusji o "godziwości miejsca": Białystok, Garncarska, Karolkowa - to są miejsca sakralne i godne. Proszę "garaży", "salek" i "błękitnych kaplic" nie przyrównywać do Garncarskiej, Białegostoku i Karolkowej.

2. Nie sugeruję nawet, że p. Sebastian gra źle. Zwróciłem uwagę na fiasko podejmowanych działań organizacyjnych. To nie muzyka przez pana grana odstrasza ale pana mentorski ton. Oczywiście wina jest w lwiej częsci po stronie wiernych: bez jaj, bez edukacji muzycznej, bez kultury muzycznej, bez tradycji muzykowania etc, etc, etc

Dziękuję za te "świadectwa"  ;) , podpisuję się oburącz:
Cytuj
Wierni nie są pupowaci tylko upupieni.
Strzyżono - golono  ;) efekt taki sam.

Cytuj
Przez 8 lat widziałem w kilku miejscach w kraju i we wszystkich we Warszawie liczne inicjatywy którym duchowni głuchotą na prośby, grymasem twarzy przy rozmowie, nie odpisywaniem na mejle i listy, nieodbieraniem telefonów czy morderczym "nie potrzeba" ukręcali łeb. Sam tego doświadczyłem.
Tak, poznałem Pana. Należy Pan do niewielkiej grupy polskich "Robinsonów" - ludzi którym się chce i którzy spalą się w swojej pracy, także w bezinteresownym poświęceniu dla innych. Tacy ludzie albo z Polski emigrują albo udają się na emigrację wewnętrzną. Nikt ich nie doceni, są dla posoborowych popaprańców liturgicznych wyrzutem sumienia, takich ludzi usiłuje się zbyć lub uprzykrzyć im życie tak by dali spokój.
Ale dla pocieszenia: widziałem na twarzach kapłanów oddelegowanych na odcinek frontu "Tradycja" strach, gdy dowiedzieli się, że wierni integrują się przy kawie i ciastach "bez zgody i wiedzy" duszkillera. Widziałem "kapusi" obserwujących początek spotkania by pośpiesznie pobiec do duszkillera mówiąc, że "nie ma co tam iść, bo inicjatywy na spotkaniu nie przejmie, bo ludzie są oburzeni zawieszeniem celebracji i mogą stawiać niewygodne pytania".

Dlatego wiązanie się z posoborowiem i śpiewanie po suterenach, które i tak zamkną kiedy tylko będą chcieli, jest niepotrzebnym zadawaniem sobie cierpienia na raty. Oni nienawidzą katolickiej Mszy i utrzymują "rezerwaty" tylko z przyczyn operacyjno-taktycznych - "aby do fsspx nie poszli". Przekonali się o tym kapłani IBP w Polsce i przeszli do Bractwa.



Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #66 dnia: Czerwca 30, 2015, 13:41:50 pm »

2. Nie sugeruję nawet, że p. Sebastian gra źle. Zwróciłem uwagę na fiasko podejmowanych działań organizacyjnych. To nie muzyka przez pana grana odstrasza ale pana mentorski ton. Oczywiście wina jest w lwiej częsci po stronie wiernych: bez jaj, bez edukacji muzycznej, bez kultury muzycznej, bez tradycji muzykowania etc, etc, etc
Przeciwnie: zasugerował Pan związek pomiędzy jakością moich produkcji a tym co napisałem: że trudno jest znaleźć chętnych do stworzenia zespołu. Teraz próbuje się Pan z tego wyłgać, aby uratować twarz. Tymczasem najlepszym sposobem na zachowanie twarzy jest przyznanie się, że nie miało się racji. Próbowałem obu tych sposobów. Proszę choć raz w życiu spróbować tego drugiego. Z własnego doświadczenia wiem, że jest lepszy.

Zna Pan mnie tylko z części, z tej części, która widoczna jest tu, na Forum. Wnioskowanie o całości na podstawie znajomości części jest błędem logicznym. A Pan to właśnie czyni: znając kilka moich wypowiedzi pisemnych kreuje sobie obraz mojej osobowości. To by było "pierwsze primo". "Drugie primo" jest takie, że nie zna Pan życia środowiska Tradycji skupionego wokół warszawskiego przeoratu, ale chętnie je Pan ocenia, opiniuje i krytykuje. Wyimaginował Pan sobie w swojej głowie jakiś obraz sytuacji, o której nie ma i nie może Pan mieć żadnej wiedzy. Nie wie Pan, i nie może wiedzieć, jakie były okoliczności powołania chóru przy warszawskim przeoracie i jakie działania podjęto i dlaczego chóru nie ma. Opiera się Pan tylko na domysłach i strzępkach informacji, które sam podałem. Nie wie Pan, co się działo, kto był bohaterem wydarzeń, ale chętnie ocenia, krytykuje, mądrzy się. Udało się Panu nawet znaleźć winnych i oskarżyć ich.
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 4030


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #67 dnia: Czerwca 30, 2015, 15:03:42 pm »

Nie sprowadzajmy ad absurdum dyskusji o "godziwości miejsca": Białystok, Garncarska, Karolkowa - to są miejsca sakralne i godne. Proszę "garaży", "salek" i "błękitnych kaplic" nie przyrównywać do Garncarskiej, Białegostoku i Karolkowej.
Dlaczego? Tu i tu puste sale, jakby interes miał się zaraz wyprzedawać.

Cytuj
fiasko podejmowanych działań organizacyjnych [...] odstrasza mentorski ton. Oczywiście wina jest w lwiej częsci po stronie wiernych: bez jaj, bez edukacji muzycznej, bez kultury muzycznej, bez tradycji muzykowania etc, etc, etc
Powtórzę się - działania organizacyjne w trybie pospolitego ruszenia są zależne od spraw towarzyskich. Niemuzykalność, brak gustu, bezjajeczność i ogólna kastracja kulturowa panuje wszędzie tam, gdzie panuje Imperium Americanum.

Cytuj
Tak, poznałem Pana. Należy Pan do niewielkiej grupy polskich "Robinsonów" - ludzi którym się chce i którzy spalą się w swojej pracy, także w bezinteresownym poświęceniu dla innych. Tacy ludzie albo z Polski emigrują albo udają się na emigrację wewnętrzną. Nikt ich nie doceni, są dla posoborowych popaprańców liturgicznych wyrzutem sumienia, takich ludzi usiłuje się zbyć lub uprzykrzyć im życie tak by dali spokój.
Dziękuję.
Cytuj
Ale dla pocieszenia: widziałem na twarzach kapłanów oddelegowanych na odcinek frontu "Tradycja" strach, gdy dowiedzieli się, że wierni integrują się przy kawie i ciastach "bez zgody i wiedzy" duszkillera. Widziałem "kapusi" obserwujących początek spotkania by pośpiesznie pobiec do duszkillera mówiąc, że "nie ma co tam iść, bo inicjatywy na spotkaniu nie przejmie, bo ludzie są oburzeni zawieszeniem celebracji i mogą stawiać niewygodne pytania".
Nie wiem czy mnie cieszy partyzantka ;)

Cytuj
Dlatego wiązanie się z posoborowiem i śpiewanie po suterenach, które i tak zamkną kiedy tylko będą chcieli, jest niepotrzebnym zadawaniem sobie cierpienia na raty. Oni nienawidzą katolickiej Mszy i utrzymują "rezerwaty" tylko z przyczyn operacyjno-taktycznych - "aby do fsspx nie poszli". Przekonali się o tym kapłani IBP w Polsce i przeszli do Bractwa.

Nie zgodzę się z tym podejściem. Należy robić to co można i dopóki można. Zamiast cierpienia mam katolickiego xiędza za 100% święceniami, katolickie kazanie na starym paliwie i mszę odprawianą tak jak zawsze a nie jak sobie jakiś cholerny ruch liturgiczny wymyślił którego pogrobowcy niepodzielnie panują na indulcie i u piusów.
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #68 dnia: Czerwca 30, 2015, 18:14:43 pm »

2. Nie sugeruję nawet, że p. Sebastian gra źle. Zwróciłem uwagę na fiasko podejmowanych działań organizacyjnych. To nie muzyka przez pana grana odstrasza ale pana mentorski ton. Oczywiście wina jest w lwiej częsci po stronie wiernych: bez jaj, bez edukacji muzycznej, bez kultury muzycznej, bez tradycji muzykowania etc, etc, etc
Przeciwnie: zasugerował Pan związek pomiędzy jakością moich produkcji a tym co napisałem: że trudno jest znaleźć chętnych do stworzenia zespołu. Teraz próbuje się Pan z tego wyłgać, aby uratować twarz. Tymczasem najlepszym sposobem na zachowanie twarzy jest przyznanie się, że nie miało się racji. Próbowałem obu tych sposobów. Proszę choć raz w życiu spróbować tego drugiego. Z własnego doświadczenia wiem, że jest

Zna Pan mnie tylko z części, z tej części, która widoczna jest tu, na Forum. Wnioskowanie o całości na podstawie znajomości części jest błędem logicznym. A Pan to właśnie czyni: znając kilka moich wypowiedzi pisemnych kreuje sobie obraz mojej osobowości. To by było "pierwsze primo". "Drugie primo" jest takie, że nie zna Pan życia środowiska Tradycji skupionego wokół warszawskiego przeoratu, ale chętnie je Pan ocenia, opiniuje i krytykuje. Wyimaginował Pan sobie w swojej głowie jakiś obraz sytuacji, o której nie ma i nie może Pan mieć żadnej wiedzy. Nie wie Pan, i nie może wiedzieć, jakie były okoliczności powołania chóru przy warszawskim przeoracie i jakie działania podjęto i dlaczego chóru nie ma. Opiera się Pan tylko na domysłach i strzępkach informacji, które sam podałem. Nie wie Pan, co się działo, kto był bohaterem wydarzeń, ale chętnie ocenia, krytykuje, mądrzy się. Udało się Panu nawet znaleźć winnych i oskarżyć ich.[/size]
Ma pan jakies fixumdyrdum na punkcie wlasnej osoby i nadrabia mentorskim tonem. Nie znam pana i nie wiem jak pan gra. Chwali sie pan tym, ze nie moze zebrac czterech osob do spiewu. Wiec panu mowię, ze to zapewne wina panskiego tonu i zarozumialstwa, ktorym raczy pan rozmowcow.
Na tym koncze z panem rozmowę.

@ Kefasz
Chyba z tymi pustymi salami to pan przesadza. Na Garncarskiej i Karolkowej jest komplet.

Co do partyzantki. Chcę przez to powiedzieć, ze potencjalnie sila tradycjonalistow jest b. duza. Problem, ze tzw srodowiska sa zatomizowane. Widocznie tak ma byc.
Indultowcy francuscy, ktorzy uczeszczali dawniej do Benona, Karolkowa i Piaseczna byli bardzo zdziwieni tym faktem. Dziwili sie tez postawie ksiezy w Polsce, ktorzy wogole do wiernych nie wychodza, nie rozmawiaja nawet gdy jest b ladna pogoda. Boją sie prostych pytan i sa w tej warstwie ludzkiej bardzo "nieposoborowi". Slowem z Soboru wzieli co najgorsze - postepactwo a otwartosc na ludzi odrzucili. Zachowuja bezpieczny dystans  ;)

Ale ludzi tak w Polsce sie traktuje: w Kosciele, polityce, urzedzie.

PS
Jak na Garncarska przyjedzie jakis x. gosc z Zachodu, to czesto szuka "zaczepki" slownej by porozmawiac z wiernymi przed kaplica lub w hallu.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 30, 2015, 18:16:50 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #69 dnia: Czerwca 30, 2015, 21:11:59 pm »

Ma pan jakies fixumdyrdum na punkcie wlasnej osoby i nadrabia mentorskim tonem. Nie znam pana i nie wiem jak pan gra. Chwali sie pan tym, ze nie moze zebrac czterech osob do spiewu. Wiec panu mowię, ze to zapewne wina panskiego tonu i zarozumialstwa, ktorym raczy pan rozmowcow.
Skoro mnie Pan nie zna, to czemu mnie Pan obraża takimi wypowiedziami?
« Ostatnia zmiana: Czerwca 30, 2015, 21:15:15 pm wysłana przez Seb. Kozłowski » Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6652


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #70 dnia: Czerwca 30, 2015, 21:14:24 pm »

Chóru na forum na zmontujemy, ale kabaret bywa niezły :) Sporo ukrytych talentów :D
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #71 dnia: Czerwca 30, 2015, 21:17:19 pm »

Chóru na forum na zmontujemy, ale kabaret bywa niezły :) Sporo ukrytych talentów :D
A zwłaszcza przemądrzałych ignorantów, mędrców wielowiedów.
Zapisane
B Rumm
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #72 dnia: Czerwca 30, 2015, 21:20:11 pm »

Cytuj
4. lud trzyma się ściśle rytmu i melodii, bez najmniejszego problemu wytrzymuje długie nuty o długości jednego taktu,
Lud może się trzymać i wytrzymywać, jeśli organista trzyma i wytrzymuje.
A niestety "znam" NOM-owego organistę (ze słuchu znam, znaczy się) który tak "oklepane" rzeczy jak melodia prefacji czy Ojcze Nasz zawsze uprości albo przeinaczy.. a lud zdezorientowany, bo te przeinaczenia się zmieniają z tygodnia na tydzień.
Zapisane
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #73 dnia: Czerwca 30, 2015, 21:32:11 pm »

Lud może się trzymać i wytrzymywać, jeśli organista trzyma i wytrzymuje.
A niestety "znam" NOM-owego organistę (ze słuchu znam, znaczy się) który tak "oklepane" rzeczy jak melodia prefacji czy Ojcze Nasz zawsze uprości albo przeinaczy.. a lud zdezorientowany, bo te przeinaczenia się zmieniają z tygodnia na tydzień.
Tak, to prawda, że jeśli organista nie stara się o utrzymanie rytmu i melodii, to nic z tego nie będzie. Czasami jednak lud miewa nawyki trudne do wykorzenienia i wtedy też trudno osiągnąć dobry efekt. Ja mam to szczęście, że lud u nas muzykalny i chętny do śpiewania.
Tej znajomości szczerze Panu i parafianom współczuję. Choć nie będę ukrywał, że z koleżankami i kolegami organistami oglądamy sobie filmy na youtube: czasem podziwiamy organistów, od których sami moglibyśmy się czegoś nauczyć, ale cel główny to pośmiać się z takich mistrzów ;)
Zapisane
Warmiaczka
aktywista
*****
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #74 dnia: Lipca 01, 2015, 07:48:55 am »

Jak na Garncarska przyjedzie jakis x. gosc z Zachodu, to czesto szuka "zaczepki" slownej by porozmawiac z wiernymi przed kaplica lub w hallu.
Ja to rozumiem - też szukam zaczepki. Na szczęście wiele osób nie ucieka dostatecznie szybko ;D
Widzę dobre owoce pogaduszek po Mszy, tym lepiej gdy ksiądz zechce w nich uczestniczyć. Można, jak to się posoborowo mówi, "zawiązać wspólnotę", omówić ważne sprawy, wymienić się doświadczeniami "z placu boju". Albo np. odkryć że mamy w kaplicy 2 osoby z odległej o jakieś 80 km miejscowości, z tego samego osiedla, które dotychczas były tego szczególiku nieświadome. Teraz można się umawiać na wspólne dojazdy samochodem - a wiecie jakie to ułatwienie jak się dotychczas pół niedzieli tłukło autobusem(optymistyczny wariant zakładający że jeszcze po Mszy się da na jakiś powrotny zdążyć).
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 17 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: FsspX w Polsce « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!