No, jak dla księdza troje dzieci to dość dużo
Msza koncelebrowana przez kilku księży profesorów seminarium jednego ze zgromadzeń misyjnych, przy ołtarzu służą kleryk - ustanowiony akolita i... ministrantka. Psalm śpiewa, dzwonkami dzwoni, ampułki podaje dziewczynka, kleryk chodzi z tacą. Czytania i modlitwa wiernych obstawiona przez panie z Odnowy w Duchu Świętym .
Pytam się tylko po co.
By iśc z 'duchem soboru'!
Idzie, idzie Prosto na szafot
A cóż to za naukowiec wybitny Panie Gnome?
Nawet w Kaliszu do Mszy na organach gra profesor
A zresztą nie ważne jest tu wykształcenie ale zmysł wiary katolickiej czego niektórym uczonym doktorom teologii brakuje.
CytujA cóż to za naukowiec wybitny Panie Gnome?Ano był taki blog w sieci, jezusciezbawil bodajże, no i autor miał postanowienie zostać opozycją do KNO. Tylko mu lekko nie wyszło Jak to mówiła moja ś.p. prababcia "Człowiek myśli, Pan Bóg kryśli" Jeśli mnie pamięć nie myli to był xiądz na dodatek związany z jakimiś tradycjonalistami chyba (FSSP?), pałający wybitną niechęcią (taką prawdziwą niechęcią, posuniętą do granic obsesji i obłąkania) do FSSPX i troszkę mniejszą do KNO i całkiem już taką nieśmiałą do FK.
Tylko czego można się spodziewać po "głupku wioskowym". W KNO padają argumenty, ponieważ strona nowósowa dostarcza sama tych argumentów. Kiedy chce się zaatakować tradycję, brak argumentów, więc się wyrzuca standardowe: (mające jakieś-tam podstawy) "nieposłuszeństwo", (mające jedynie obrazić) "katakumby", (no i bluzgi) "wy nie macie racji bo jesteście *starzy, niewykształceni z małych miejscowości*" Śmiech i tyle.
Nie przypominam sobie, by kleryk Izi87 był związany z jakimikolwiek tradycjonalistami:
Jeśli mnie pamięć nie myli
Zaklada pan w sposob mylny, ze tradycjonalisci w Polsce sa jakimkolwiek zagrozeniem, czy przeciwnikiem dla "novusowców"
Paradoksalnie, dzięki tym dziesięcioleciom komuny, w Polsce jeszcze "nie jest aż tak źle".Słuszne spostrzeżenie i słusznie zaznaczył Pan "w Polsce" aby nie narazić się na ironiczny uśmiech. Na zachodzie europy nie mieli tyle szczęścia (sic!) i agonia organizmu, spowodowana dziesiątkami lat przyjmowania trucizny, już się praktycznie dokonała.Np. we Francji byli "taaaaacy mądrzy ludzie" wyśmiewający tradycjonalistów i ich liczebność (zapomniałem wymienić ten argument w poprzednim wpisie), minęło 30 lat i już im nie do śmiechu, wie Pan?