Cytat: Tato w Czerwca 21, 2009, 14:17:12 pmTo oczywiście cytuję z pamięci. ktoś to morze nagrał???
To oczywiście cytuję z pamięci.
Oniemiałem na moment gdy to ujrzałem. Następnie zawołałem moją Mamę i pobiegłem po aparat by uwiecznić tę chwilę:Niesłychane! +
W pewnych określonych okolicznościach, kiedy duszpasterz czy inny opiekun "kontestatorów" zaczyna mówić o masonerii, włącza mi się czerwone światełko. O ile wiem, wg ludzi, których zadaniem jest "przejmowanie" takich ruchów i ich kanalizacja, a docelowo - pacyfikacja, najłatwiej nas kupić właśnie takim hasłem.Kiedy mówi o masonerii pobożny wikariusz słuchacz RM, wiem, że szczerze się troszczy. Kiedy mówi o tym "światły" progresista - wiem, że ma w tym jakiś brzydki interes i bierze słuchaczy za durniów, którzy uwierzą w jego troskę.
No proszę. A ja słyszałam opowieści, że o. Oszajca od samiuśkiego początku był uosobieniem postępu. Może po prostu przełożeni byli inni i inne były ich polecenia?
Modlitwa za postępowe duchowieństwo(...)
Cytat: Edi w Czerwca 26, 2009, 23:12:47 pmModlitwa za postępowe duchowieństwo(...)... postarać się o imprimatur modlitwy ...
Dziennik zwraca uwagę na to, że pewne zakłopotanie wywołuje to, że trudności sprawia łacina, którą Benedykt XVI stara się ze wszystkich sił ożywić [...]Za Spiżową Bramą - ujawnia gazeta - słychać narzekania na coraz słabszą znajomość mowy Cycerona wśród watykańskich dostojników i to mimo że łacina jest oficjalnym językiem Kościoła.
Na Heretikonie (moja prywatna nazwa dla http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/index.php) kiedyś zadałem pytanie temuż księdzu, że jakiś cywil poszywający się pod jezuitę (chodziło to dokładnie o niego) wygadywał bzdury w telewizorze i co on o tym sądzi. Odpowiedź też była pełna irytacji.
@ p. AlagorNie wiem czy to na temat poruszony w KNO, ale jakoś mi się skojarzyło w zw. z konwersją. Ogladałam kiedyś niesamowity reportaż o konwertytach z islamu we Francji. Żeby odejść od islamu, trzeba naprawdę wiary, determinacji, odwagi. To nie są żarty, można stracić życie, islamskie diaspory mściwe są i się nie patyczkują. I ci dzielni ludzie przychodzący po chrzest, odsyłani zostają z kwitkiem przez katolickie duchowieństwo. Z powodów "ekumenicznych". Ludzie, którzy uwierzyli w Chrystusa, którzy postawili swoje życie na jedną kartę, nie mają powrotu ani do rodzimej wspólnoty muzułmańskiej, od której czeka ich w najlepszym wypadku jakaś "fatwa", ani nie są przyjmowani do Kościoła. Lądują najczęściej w jakichś parachrześcijańskich sektach.