Wspinaczka skałkowa w kościele.https://www.youtube.com/watch?v=ws3yTV81uFM
Pisałem niedawno na portalu wPolityce, że Kościół w Europie Zachodniej staje się siłą sprzyjającą islamizacji naszego kontynentu, ponieważ tamtejsi księża świętują wspólnie Ramadan razem z muzułmanami, a nawet udostępniają wyznawcom Allaha katolickie świątynie na celebrowanie iftaru.Niemiecki publicysta Alexander Kissler zarzuca z kolei Kościołowi katolickiemu w swoim kraju, że sprzyja on dechrystianizacji społeczeństwa. Wspomniany komentator w cyklicznym komentarzu na kanale YouTube zauważa, że zainteresowania większości niemieckich duchownych obracają się wokół takich kwestii, jak zaangażowanie na rzecz demokracji, przeciwstawienie się prawicowemu populizmowi czy ochrona klimatu, natomiast głoszenie Ewangelii wydaje się ich w ogóle nie obchodzić. Ich misja ogranicza się dziś wyłącznie do zachowania neutralności klimatycznej i wzywania, by głosować na właściwe partie. Kissler nie nazywa ich kapłanami, lecz „funkcjonariuszami podatków kościelnych”, ponieważ nie przypominają sług Bożych, lecz raczej sumiennych urzędników państwowych skoncentrowanych na wykonywaniu powierzonych im zadań społecznych. W ten sposób urzeczywistnia się współczesny sojusz tronu z ołtarzem. Nie jest to jednak, tak jak w średniowieczu, sojusz z monarchią, cementujący ustrój feudalny, lecz sojusz z tzw. demokratycznym centrum, umacniający i konsolidujący system liberalny. Spoiwem owego aliansu są natomiast pieniądze z obowiązkowego podatku kościelnego (Kirchensteuer), pozwalające utrzymać struktury niemieckiego Kościoła.Jeśli Kościół zamienia się jednak w jedną z wielu organizacji pozarządowych, zapominając o rzeczywistości nadprzyrodzonej, staje się niepotrzebny. Tak sądzi zresztą wielu Niemców, którzy każdego roku odchodzą od niego, decydując się na akt formalnego wystąpienia. To logiczne: jeśli chcą wspomagać finansowo jakąś organizację charytatywną, to dlaczego są zmuszani, by przymusowo wspierać największego po państwie pracodawcę w Republice Federalnej, a nie jakąś fundację pomagającą bezdomnym zwierzętom lub budującą studnie w Afryce?Według danych opublikowanych właśnie przez niemiecki Episkopat, w 2024 roku Kościół opuściło oficjalnie 321.611 osób, na skutek czego całkowita liczba katolików w tym 84-milionowym kraju spadła po raz pierwszy poniżej 20 milionów. Co niedzielę w Mszy świętej regularnie uczestniczy ok. 1,3 miliona wiernych, czyli 6,6 procent ogółu katolików.Spadła też liczba święceń kapłańskich. O ile jeszcze w 1962 roku było ich 557, o tyle w 2024 roku już zaledwie 29. Aż 11 diecezji spośród 27 w Niemczech nie miało w zeszłym roku żadnego nowo wyświęconego księdza. Jedną z nich jest diecezja limburska, na czele której stoi obecny przewodniczący Episkopatu biskup Georg Bätzing. Na jego terenie święceń nie było już drugi rok z rzędu. W sumie nic w tym dziwnego: jeśli wspomniany hierarcha głosi wizję Kościoła międzyludzkiego i wypatroszonego z sacrum, to każdy, kto czuje powołanie kapłańskie, będzie starannie omijał jego diecezję.
Czy Kościół w Niemczech sprzyja dechrystianizacji kraju?CytujPisałem niedawno na portalu wPolityce, że Kościół w Europie Zachodniej staje się siłą sprzyjającą islamizacji naszego kontynentu, ponieważ tamtejsi księża świętują wspólnie Ramadan razem z muzułmanami, a nawet udostępniają wyznawcom Allaha katolickie świątynie na celebrowanie iftaru.Niemiecki publicysta Alexander Kissler zarzuca z kolei Kościołowi katolickiemu w swoim kraju, że sprzyja on dechrystianizacji społeczeństwa. Wspomniany komentator w cyklicznym komentarzu na kanale YouTube zauważa, że zainteresowania większości niemieckich duchownych obracają się wokół takich kwestii, jak zaangażowanie na rzecz demokracji, przeciwstawienie się prawicowemu populizmowi czy ochrona klimatu, natomiast głoszenie Ewangelii wydaje się ich w ogóle nie obchodzić. Ich misja ogranicza się dziś wyłącznie do zachowania neutralności klimatycznej i wzywania, by głosować na właściwe partie. Kissler nie nazywa ich kapłanami, lecz „funkcjonariuszami podatków kościelnych”, ponieważ nie przypominają sług Bożych, lecz raczej sumiennych urzędników państwowych skoncentrowanych na wykonywaniu powierzonych im zadań społecznych. W ten sposób urzeczywistnia się współczesny sojusz tronu z ołtarzem. Nie jest to jednak, tak jak w średniowieczu, sojusz z monarchią, cementujący ustrój feudalny, lecz sojusz z tzw. demokratycznym centrum, umacniający i konsolidujący system liberalny. Spoiwem owego aliansu są natomiast pieniądze z obowiązkowego podatku kościelnego (Kirchensteuer), pozwalające utrzymać struktury niemieckiego Kościoła.Jeśli Kościół zamienia się jednak w jedną z wielu organizacji pozarządowych, zapominając o rzeczywistości nadprzyrodzonej, staje się niepotrzebny. Tak sądzi zresztą wielu Niemców, którzy każdego roku odchodzą od niego, decydując się na akt formalnego wystąpienia. To logiczne: jeśli chcą wspomagać finansowo jakąś organizację charytatywną, to dlaczego są zmuszani, by przymusowo wspierać największego po państwie pracodawcę w Republice Federalnej, a nie jakąś fundację pomagającą bezdomnym zwierzętom lub budującą studnie w Afryce?Według danych opublikowanych właśnie przez niemiecki Episkopat, w 2024 roku Kościół opuściło oficjalnie 321.611 osób, na skutek czego całkowita liczba katolików w tym 84-milionowym kraju spadła po raz pierwszy poniżej 20 milionów. Co niedzielę w Mszy świętej regularnie uczestniczy ok. 1,3 miliona wiernych, czyli 6,6 procent ogółu katolików.Spadła też liczba święceń kapłańskich. O ile jeszcze w 1962 roku było ich 557, o tyle w 2024 roku już zaledwie 29. Aż 11 diecezji spośród 27 w Niemczech nie miało w zeszłym roku żadnego nowo wyświęconego księdza. Jedną z nich jest diecezja limburska, na czele której stoi obecny przewodniczący Episkopatu biskup Georg Bätzing. Na jego terenie święceń nie było już drugi rok z rzędu. W sumie nic w tym dziwnego: jeśli wspomniany hierarcha głosi wizję Kościoła międzyludzkiego i wypatroszonego z sacrum, to każdy, kto czuje powołanie kapłańskie, będzie starannie omijał jego diecezję.https://wpolityce.pl/kosciol/725873-czy-kosciol-w-niemczech-sprzyja-dechrystianizacji-kraju
– Modlimy się za was, aby wasze posługiwanie było głoszeniem Chrystusa, jednoznacznym, pełnym szlachetności i piękna, wiernym – życzył abp Marek Jędraszewski 33 nowo pobłogosławionym Nadzwyczajnym Szafarzom Komunii Świętej w Archidiecezji Krakowskiej. Uroczystość odbyła się w bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Gdy w Watykanie trwają przygotowania do pogrzebu papieża Franciszka i konklawe, coraz głośniej jest o sprawie kardynała Angelo Becciu, który – choć pozbawiony praw związanych z godnością purpurata i skazany przez watykański trybunał – domaga się udziału w wyborze papieża.
CytujGdy w Watykanie trwają przygotowania do pogrzebu papieża Franciszka i konklawe, coraz głośniej jest o sprawie kardynała Angelo Becciu, który – choć pozbawiony praw związanych z godnością purpurata i skazany przez watykański trybunał – domaga się udziału w wyborze papieża.https://pch24.pl/odsuniety-za-naduzycia-finansowe-kardynal-chce-wziac-udzial-w-konklawe/Śmiechłem...
Po tym, jak udzielił błogosławieństwa, biskup Mastalski zaproponował wykonanie wspólnego zdjęcia z bierzmowanymi przed kościołem. W stylu, który miał być zapewne żartobliwy, zapowiedział:- Takie małe Hollywood zrobimy, dobrze? Ja będę wtedy De Niro, a wy możecie sobie kogoś innego wymyślićKiedy proboszcz zapytał, czy może również stanąć do fotografii, usłyszał: - Tak, pod warunkiem, że z boku ksiądz stanie, bo będzie łatwiej wyciąć
Spór wokół tajemnicy spowiedziObecne prawo w stanie Waszyngton uznaje sakrament pokuty za obszar objęty tajemnicą, co oznacza, że duchowni nie są zobowiązani do ujawniania treści spowiedzi. Jednak nowa ustawa miałaby zlikwidować to zwolnienie, wymagając od księży zgłaszania wszelkich informacji dotyczących wykorzystywania dzieci.Stanowisko KościołaBiskup Thomas Daly jednoznacznie sprzeciwił się propozycji, podkreślając, że tajemnica spowiedzi jest fundamentalnym elementem wiary katolickiej. „Sakrament pokuty jest święty i pozostanie taki w diecezji Spokane” – oświadczył bp. Daly, dodając, że duchowni są gotowi „nawet pójść do więzienia”, aby dochować wierności swojemu powołaniu.Dylemat moralny i prawnyPropozycja ustawy w stanie Waszyngton budzi poważne pytania dotyczące granic wolności religijnej i ochrony dzieci. Zwolennicy zmian argumentują, że priorytetem jest bezpieczeństwo najmłodszych i zapobieganie kolejnym przypadkom nadużyć. Przeciwnicy, w tym liderzy Kościoła katolickiego, ostrzegają, że naruszenie tajemnicy spowiedzi podważyłoby istotę tego sakramentu i mogłoby doprowadzić do ograniczenia wolności wyznania w Stanach Zjednoczonych.
W Waszyngtonie w sprawie tajemnicy spowiedzi księża zasadniczo muszą wybrać: więzienie lub ekskomunika. Takiego prześladowania wobec księży nie wymyślił bym.
W grudniu ubiegłego roku liczba duchownych sprawujących obowiązki duszpasterskie spadła w Polsce po raz pierwszy w historii poniżej 25 tys. — wynika z danych GUS. Nie chodzi tylko o księży katolickich. W przypadku duchownych kobiet (nie zakonnice) liczone procentowo spadki były o wiele większe niż w przypadku mężczyzn.Liczba duchownych sprawujących obowiązki duszpasterskie w Polsce spadła w grudniu 2024 r. poniżej 25 tys.Spadek liczby duchownych jest równocześnie odzwierciedlony w mniejszej liczbie alumnów w seminariach katolickich w PolsceW czterech polskich diecezjach brak jest aktualnie diakonów, co może oznaczać brak nowych święceń w tym rokuNa koniec grudnia w Polsce mieliśmy 24 tys. 998 osób duchownych sprawujących obowiązki duszpasterskie — podał GUS w ramach informacji o liczbie pracujących w Polsce. Oznacza to, że po raz pierwszy w historii zeszliśmy poniżej 25 tys. Próg 26 tys. padł we wrześniu 2023 r., więc zmiany postępują dość szybko.W ciągu roku liczba pracujących duchownych spadła o 945 osób, czyli o 3,6 proc. Nie chodzi przy tym o samych duchownych katolickich, o czym świadczy aż 4,7 proc. rdr spadek (o 194 osoby) wśród kobiet-duchownych, a o 3,4 proc. rdr wśród mężczyzn (o 751 osób).W rezultacie na koniec ub. roku mieliśmy w Polsce 21,1 tys. duchownych-mężczyzn i 3,9 tys. — kobiet.Spadek powołań w Kościele katolickimW przypadku Kościoła katolickiego tendencję spadkową potwierdzają zresztą dane o liczbie alumnów. W roku akademickim 2024/2025 do kapłaństwa w polskich seminariach przygotowywało się 1594 mężczyzn, rok wcześniej było to 1690. Dla porównania — w 2000 roku kleryków było 6789, w 2010 roku — 4662, a w 2020 — 2556.Choć polski Kościół nie podaje oficjalnej statystyki, z danych cząstkowych publikowanych na stronach diecezjalnych wynika, że liczba nowych księży diecezjalnych w 2025 r. może nie przekroczyć 130 osób — pisał niedawno portal Deon. "Z informacji publikowanych na stronach diecezjalnych można wnioskować, że w przynajmniej czterech diecezjach diakona nie ma ani jednego, a więc najprawdopodobniej święceń kapłańskich w tym roku w nich nie będzie" — czytamy. Jednocześnie około 40 proc. duchownych ma powyżej 50 lat.Ciekawie skomentował te liczby na łamach Deonu ks. Wojciech Wawrzyniak, nawiązując do wyboru kardynała Provosta na papieża: "Diecezja Chiclayo (Peru) — 1,15 mln ochrzczonych, pow. 15,6 tys. km2, 50 parafii, 107 księży diecezjalnych i zakonnych. Archidiecezja Krakowska — 1,4 mln ochrzczonych, pow. 5,7 tys. km2, 448 parafii, 2150 księży diecezjalnych i zakonnych. Gdyby przez 50 lat nie było żadnych powołań w naszej diecezji, to byśmy dopiero zbliżyli się do ilości księży, jaka obecnie jest w diecezji, gdzie biskupem był papież Leon XIV".Wskazuje się też na kwestie demograficzne oraz na odchodzenie ludzi od wiary.Autor: Jacek Frączyk, redaktor Business Insider Polska
Za czasów pontyfikatu Leona XIV i przez 25 lat księża w Polsce wyginą śmiercią naturalną. ♰