I potem są np. takie sytuacje:
http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/510683/niemiecki-kosciol-sciga-bylego-pilkarza-bayernu-luca-toni-bedzie-musial-zaplacicWymagania i uzależnienie od państwa (jako od władzy, aparatu) to jedno. W Niemczech czy Austrii płacenie podatku oznacza mniej więcej dla zwyklego katolika tyle: "Płacę, więc wymagam", "Ja zatrudniam". Skoro płacę, to mi się należy to, co chcę i potrzebuję. Mogę wybrać proboszcza, a w sumie to i biskupa (tym bardziej, że przecież "na początku tak było"). Być może z tej perspektywy też należy spojrzeć na postępowość tamtejszych biskupów. Są naciskani przez świeckich.
Kiedyś w "Rzepie" był o tym duży artykuł (mam gdzieś skany). Stamtąd też dowiedziałem się m. in., że Kościół Katolicki jest w Niemczech drugim lub trzecim pracodawcą, jeśli chodzi o liczbę zatrudnionych. Do tego posiada jeden z największych koncernów wydawniczo-medialnych (Weltbild).