Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 04, 2024, 00:59:12 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232672 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Herezja "Kościoła chorego w swych członkach"
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9 Drukuj
Autor Wątek: Herezja "Kościoła chorego w swych członkach"  (Przeczytany 25914 razy)
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5828


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #75 dnia: Września 04, 2014, 20:38:13 pm »

Nie będziemy się bawić w zgaduj zgadula, ani w ciuciubabkę.
Konkrety, albo tygodniowy urlop.
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
Artur Rumpel
aktywista
*****
Wiadomości: 1183


Prawdziwe Boze Narodzenie
« Odpowiedz #76 dnia: Września 04, 2014, 20:42:08 pm »

Ale pewnie pan SzymonKlucznik sam więcej nie wie. Ja na przykład też nie wiem, kto jest królem Jerozolimy, ale jestem pewien, że ktoś nim jest
Zapisane
Arvinger
adept
*
Wiadomości: 47


« Odpowiedz #77 dnia: Września 04, 2014, 21:05:11 pm »

Tzw. ukryty papież nie przeczy widzialności Kościoła. Widzialność oznacza, iż przedmiot widzialności podpada pod zmysły, że zmysłami możemy zobaczyć. Kościół może być zaćmiony jak mówi św. Ambroży, to znaczy, może być widzialny, co jest jego cechą niezbywalną, ale może być niewidoczny ponieważ jest zaćmiony, zasłonięty, ukryty. Czy poduszka która leży pod kocem jest niewidzialna? Jest widzialna ale nie widoczna.
Jeśli kapłani tradycji i kościół Bergoglio nie posiadają jurysdykcji to skąd ona miałaby sie wziąć? Ano własnie od tego papieża.

Rozumując w ten sposób to i protestancka definicja Kościoła spełnia kryteria widzialności - w końcu protestancki kościół też tworzą widzialni fizycznie ludzie ;D. Teoria "ukrytego" papieża jest absurdalna także z tego powodu, że jedną z oznak legalności wyboru papieża jest rozpoznanie go przez większość prawdziwych katolików. Rzekomego "ukrytego" papieża nie rozpoznaje nikt, zresztą nie mógł on być wybrany w legalny sposób przez konklawe, więc nie ma sukcesji apostolskiej. Chyba, że mówimy o teorii zgodnie z którą Siri w 1958 i Tedeschini i 1963 r. (na to jeszcze mógłbym przystać) zostali wybrani papieżami, ale obaj pozostali częścią Novus Ordo, które uznajesz za formalnie heretyckie.

Zresztą, tron piotrowy pozostaje pusty zawsze w czasie konklawe (a więc jednak może być sytuacja, wg której nie ma papieża), nieraz trwały one bardzo długo, a antypapieże często rządzili z Rzymu przez wiele lat.

Sam się sobie dziwię, że to komentuję w ogóle.

Bractwo nie ma jurysdykcji i spowiedzi są nieważne.
Jak najbardziej ma jurysdykcję na podstawie kanonu 209, zaprzeczając temu popadasz w wewnętrzną sprzeczność, ponieważ...

Kościół uzupełnia jurysdykcję wewnątrz Kościoła, nie wobec odszczepieńców.
...od kogo niby są odszczepieńcami? Od Franciszka i hierarchii Novus Ordo? Przecież sam stwierdziłeś, że Franciszek nie jest papieżem (być może masz rację), więc z natury rzeczy nie można być od niego odszczepieńcem i nie jest on (czy jego hierarchia) źródłem jurysdykcji. To, że Bractwo rozpoznaje go jako papieża nie nadaje mu żadnego autorytetu którego inaczej by nie miał, można co najwyżej mówić o błędnej opinii Bractwa. Jak pisałem w temacie o sedewakantyźmie, też nie podoba mi się postawa SSPX wg której uznają posoborowych papieży, ale odrzucają ich nauczanie, ale do braku jurysdykcji tu daleko. Zresztą, skoro obiekcją jest fakt rozpoznawania Franciszka jako papieża (który Twoim zdaniem nim nie jest), to sedewakantyści nie mają tego problemu - czyli biskup Sanborn, kapłani CMRI itd. mają jurysdykcję wg Twojego rozumowania.

Ja nie twierdze, że nie można nigdy stosowac kanony 209. Ja twierdze, iż Bractwo nie może go stosować ponieważ nie ma wymaganych przez kanon okoliczności.
Prywatna opinia, w świetle obecnego kryzysu błędna.

To, że Bergoglio nie jest papieżem to nie jest błąd ale prawda dogmatyczna, iż papież nie może być formalnym heretykiem, a gdyby nim był to tym samym przestaje być papieżem.
Ponownie, nic innego jak Twoja prywatna opinia. Być może nawet słuszna, ale prywatna opinia nie może być wyniesiona do rangi prawdy dogmatycznej. Popełniasz typowy dla wielu sedewakantystów błąd w rozumowaniu, który ktoś ładnie rozpisał na jednym z anglojęzycznych forów w następujący sposób. Rozumowanie dogmatycznych sedewakantystów wygląda tak:

1. Formalny heretyk nie może być papieżem.
2. Ale Franciszek popadł w formalną herezję,
3. ...więc Franciszek nie jest papieżem.

Obrońcy tego rozumowania skupiają się na punkcie 1., który jest prawdziwy, ale punkt 2. to nic innego jak prywatna ocena. Oczywiście, nie twierdzę, że nie można rozpoznać formalnego heretyka, ale do stwierdzenia formalnej herezji Kodeks Prawa Kanonicznego wymaga, aby była ona "publiczna i notoryczna" (kanon 2197.3), oraz "uporczywa" (kanon 1325.2), musi też być wyraźna zła wola heretyka. Jeśli nie można tego udowodnić (póki co mamy prywatną opinię Szymona_Klucznika, wartą tyle ile opinia każdego innego świeckiego), zgodnie z kanonami 1939 i 2234 potrzebny jest wyrok Kościoła. Tak więc o ile sedewakantyzm/sede-doubtism jest w dobie dzisiejszego kryzysu dopuszczalną opinią teologiczną, o tyle sedewakantyzm dogmatyczny jest błędny dopóki nie ma wyroku Kościoła (zgodnie z kanonem 2234 takowy musi być jeśli nie udowodniono w/w warunków jakie muszą być spełnione do rozpoznania formalnej herezji).
 
Zarówno Św. Tomasz z Akwiny, jak i Św. Robert Bellarmin nauczali, że można i trzeba opierać się niszczącemu wiarę papieżowi (czyli jednak jest on papieżem!) - tak więc standardy do udowodnienia formalnej herezji są wysokie.
Polecam artykuły Johna Salzy na ten temat:
http://www.scripturecatholic.com/feature-articles/CFN%20-%20Sedevacantism%20and%20the%20Sin%20of%20Presumption.pdf
http://www.scripturecatholic.com/feature-articles/Feature_-_Salza%27s_rebuttal_of_Dimond_on_sedevacantism_%282%29.pdf

Także nie jest to moja prywatna opinia ale to nauka Kościoła, którą jestem zobowiązany jako katolik przyjąć do wierzenia.
Nauką Kościoła jest, że formalny heretyk traci urząd, a to że Franciszek faktycznie nim jest to już Twoja nie wiążąca nikogo opinia. Dogmatyczne twierdzenie że Franciszek nie jest papieżem bez udowodnienia w/w warunków jakie muszą być spełnione wg Prawa Kanonicznego to nic innego jak protestantyzm, wynoszenie prywatnej opinii do rangi dogmatu.

Co do św. Wincentego to w bulli kanonizacyjnej znalazła się również informacja, iż był aniołem apokalipsy zapowiedzianym w Objawieniu św. Jana, więc miał jurysdykcje prosto z nieba ;)
Robimy postępy - przyznajesz jednak, że miał jurysdykcję już w 1396 r. będąc podległym antypapieża Benedykta XIII, nie zawsze trzeba więc być wysłanym przez Kościół i mieć formalną jurysdykcję, i nie dotyczy to tylko przypadków zagrożenia śmierci. Poza tym, jak już pisałem, jako ważne pozostawione zostały sakramenty udzielone przez księży podległych antypapiestwu w trakcie wielkiej schizmy zachodniej - czyli mieli zastępczą jurysdykcję bez boskiej interwencji.

Trzeba też pamiętać o prawdzie, że głównym priorytetem Kościoła jest zawsze zbawienie dusz (Pius IX, "Luctuosis exagitati"), Kościół nie uczyni nic, co byłoby przeciwne temu celowi. Dlatego też obok czysto kanonicznych argumentów (kanon 209), świadczy to o jurysdykcji SSPX. Jesteśmy w sytuacji, jaka nie miała nigdy miejsca w historii Kościoła, i tak trzeba ją rozpatrywać.


Tak więc absurdalna pozycja o braku jurysdykcji musi prowadzić do wniosku, że nie ma już w tej chwili na świecie odprawianej ważnej Mszy (chyba, że ukryty papież odprawia ją w jakiejś zamaskowanej grocie w dżungli dla kilku ostatnich katolików :D), nie ma sakramentów i hierarchii, a więc Kościół przestał istnieć i Bramy Piekła zwyciężyły - herezja.
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2014, 21:12:36 pm wysłana przez Arvinger » Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #78 dnia: Września 04, 2014, 21:22:12 pm »

Ja na przykład też nie wiem, kto jest królem Jerozolimy, ale jestem pewien, że ktoś nim jest

Najprawdopodobniej Jego Cesarska Wysokość Karol II Habsburg ;)

Natomiast zdanie "papież jest w Portugalji" jest przynajmniej intrygujące, bowiem ten wyjątek orędzia fatimskiego "dogmat wiary zostanie zachowany w Portugalji" nie da się racjonalnie wytłumaczyć ....
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #79 dnia: Września 04, 2014, 21:56:14 pm »

Wygooglowałem frazę "pope is in portugal sedevacantism".

Mamy m.in. to: http://www.ourladysresistance.org/pope-in-portugal.html

Autorzy tej witryny wyrażają chyba poglądy p. Klucznika: "So are we Sedevacantists? No, we believe the Church has her Pope according to the words of holy scripture in the book of the Apocalypse cited above".

Ale wygląda na to, że to wszystko chyba dalej rozumowanie "niekonstruktywne", wnioskowanie nie wprost. Nie jest tak, że podejrzewają tam jakiegoś człowieka, na pozór skromnego, emerytowanego mechanika samochodowego czy kogoś w tym rodzaju, że jest krypto-papieżem, a tym bardziej nie są pewni żadnej osoby. Rozumowanie opiera się w dużej mierze na "In Portugal, the dogma of the Faith will always be preserved." Ale samo to jako podstawa byłoby trochę słabe, ponieważ oznaczałoby, że do rozpoznania prawdziwego papieża niezbędne jest uwierzenie w objawienia fatimskie (w ich autentyczność i nadprzyrodzoność). Oczywiście większość katolików tak właśnie czyni, jakiej by nie byli obediencji (poza niektórymi sede-ekstremistami przesuwającymi sobie datę sedewakancji daleko wstecz), ale teoretycznie nie można tego od nich wymagać.

A tu szyderczo-krytycznie: https://traditionalcatholicremnant.wordpress.com/2014/05/
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2014, 22:02:33 pm wysłana przez ATW » Zapisane
Arvinger
adept
*
Wiadomości: 47


« Odpowiedz #80 dnia: Września 04, 2014, 22:07:05 pm »

Wedle mojego rozumienia dostępnych strzępów informacji na temat III sekretu stwierdzenie, że w Portugalii dogmat wiary zawsze będzie zachowany odnosiło się raczej do skontrastowania tej sytuacji z innymi częściami Europy/świata, gdzie dogmat nie będzie zachowany. Że Matka Boska powiedziała dzieciom o Portugalii to normalne, był to przecież ich kraj i tam miały miejsce objawienia.

Jakkolwiek problemy związane z papiestwem, hierarchią Kościoła i jurysdykcją są niewątpliwie ważne, to przy obecnym kryzysie i posoborowym chaosie trudno cokolwiek stwierdzić z pewnością wiary, więc wszelkie tego typu dywagacje pozostaną raczej w sferze prywatnych opinii (chyba, że nastąpi bezpośrednia interwencja Boga która to zakończy). Byle roztrząsanie tych tematów nie przesłoniło najbardziej palących problemów - ochrony depozytu wiary, reewangelizacjii odchodzącej od Chrystusa Europy i ewangelizacji niekatolików.
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #81 dnia: Września 04, 2014, 22:21:50 pm »

Mnie się wydaje, że osoby takie jak pan Klucznik czy np. Richard Ibranyi z USA (szef malutkiej sekty sedewakantystycznej, która liczy brak papieża od roku... 1130) powinny sobie czasem powtórzyć i przemyśleć aforyzm bodajże Einsteina: "Pan Bóg jest wyrafinowany, ale nie złośliwy".

Bo czasami można odnieść wrażenie, czytając niektóre coraz to dziwniejsze "doktryny", że Pan Bóg tak to sobie wszystko zaprojektował, iż jego absolutnym wymogiem wobec każdego, choćby najprostszego, najciemniejszego katolika (czy też wannabe-katolika, jak by powiedzieli Amerykanie) jest to, że ma zagłębić się na wiele dni, miesięcy i lat w pisma Ojców Kościoła, świętych, soborów, kardynałów, teologów itd., aby co rusz weryfikować kolejne swe błędne tezy, by na końcu dojść do wniosku, że "Neokościół" nie, IDP / FSSP nie, FSSPX też nie, sedewakantyści również nie, a rację ma tylko p. Klucznik i kilka lub kilkanaście osób na całym świecie, które podzielają jego pogląd. Albo że rację ma jednak pan Ibranyi z Nowego Meksyku.

Tak się kończy posługiwanie się samym tylko "rozumem", bez prostego, odruchowego zgoła wyczulenia na to, co brzydko się nazywa "szurostwem". Że po prostu kiedy ktoś mówi, iż od SV II nie ma papieży, to możemy pogadać, jest coś do rozważenia - - - ale jeśli ktoś mówi, że papieży nie ma od roku 1130, albo że papież jest, ale w ukryciu w Portugalii - to po prostu mówimy "dobra, wyluzuj". Bo dokąd byśmy zaszli, "analizując" każdy kolejny "pogląd"?

Najciekawsze w tych wszystkich mikro-ruchach, sedeckich, konklawistycznych etc., jest to, że oni wszyscy - zwłaszcza w USA - są zawsze gotowi do dyskusji i traktowania siebie nawzajem ze śmiertelną powagą. "Nie mogę iść na kolację, bo bracia Dimond nie mają racji w sprawie NPR...", "Chwileczkę, tylko wyjaśnię, czemu absurdalna jest teza o sdewakancji od roku 1130...".
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2014, 22:24:01 pm wysłana przez ATW » Zapisane
SzymonKlucznik
*NOWICJUSZ*
adept
*
Wiadomości: 35

Katolik Integralny
« Odpowiedz #82 dnia: Września 04, 2014, 22:35:20 pm »

Arvinger

Co do widzialności.

"Widzialnym jest Kościół katol., jeśli te elementa, które z ustanowienia Chrystusa tworzą istotę Kościoła jako społeczności religijnej, podpadają pod zmysły, tak, że z nich rozum może łatwo poznać, iż jest to rzeczywiście jedna społeczność religijna, odrębna od wszystkich innych, istotę Kościoła tworzą, jak już mówiliśmy członkowie Kościoła, wyznanie jednej wiary, te same dla wszystkich środki zbawienia, a przedewszystkiem jedna najwyższa władza". - APOLOGETYKA CZYLI DOGMATYKA FUNDAMENTALNA, KS. DR. M. SIENIATYCKI, s. 305

"Chrystus Pan, ustanawiając Kościół, zbudował go na "opoce", to jest na Piotrze Apostole, oddał Apostołom władzę nauczania, sprawowania Sakramentów świętych i rządy nad wiernymi. Otóż nie tylko osoby Apostołów, ale też ich rządy były czymś widzialnym, odbywały się w świecie "zewnętrznym", dla zmysłów przystępnym; a więc był to Kościół widzialny". - DOGMATYKA KATOLICKA CZĘŚĆ OGÓLNA, KS. JACEK TYLKA

Absurdem jest twierdzić, iż jeśli ja nie widzę swoimi oczami Kościoła i nie wiem gdzie jest jego hierarchia to taki Kościół jest niewidzialny. Widzialność jest cechą Kościoła a nie stosunkiem jaki zachodzi pomiędzy mną a Kościołem.

Co do tezy Siriego. Jeśli już spekulujemy. Tedeshini był wybrany w 1958 a nie w 1963 roku. Zmarł w 1959 roku i jest pochowany w grobach Bazyliki św. Piotra. Jeśli na konklawe w 1958 został wybrany papież i zmuszony do rezygancji to taka rezygnacja jest nieważna, tak samo jak każdy kolejny wybór, zarówno na tym konklawe, jak i na każdym następnym nam znanym. Co zaś do samego Siriego to rozmawiałem kilka razy z Hobsonem i facet konfabuluje. Twierdzi że ma jakieś dokumenty których nie pokaże. Tak czy inaczej, gdyby Siri był faktycznie ważnie wybrany to klękając przed posoborowymi antypapieżami utracił urząd, poprzez akt apostazji.

Co do papieża heretyka, fakt, iż papież nie może być heretykiem jest faktem dogmatycznym. Dogmat ten wywodzi się bezpośrednio ze Składu Apostolskiego: "wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół". Kościół, który ustami nauczycieli, w tym najwyższego nauczyciela, głosi herezję nie posiada cechy świętości. Cecha świętości opiera się na tysięcznej świętości członków oraz na świętości zasad. Kościół nie mógłby się nazywać świętym, jak naucza ks. Sieniatycki, gdyby choć jedną zasadę, jedną naukę którą podaje do wierzenia, posiadał heretycką.

Dlatego wykłada ks. Sieniatycki: "Mówi dalej Chrystus, że bramy piekielne (szatan) nie zwyciężą Kościoła. Zwyciężyłyby go, gdyby Piotr i jego następcy byli omylni i błędu cały Kościół nauczali, bo jako fundament Kościoła mieliby prawo wymagać od całego Kościoła uznania za prawdę swej nauki, a Kościół miałby obowiązek przyjąć tę ich naukę, która byłaby w rzeczywistości fałszem".

Uznanie osoby heretyka formalnego za papieża jest więc herezją przeciwko świętości Kościoła i herezją przeciwko posłuszeństwie papieżowi, gdyż sama forma organizacyjna Kościoła wymusza na wiernych posłuszeństwo władzy papieża.
Pisze ks. Tylka: "Kościołem opiekuje się Duch Święty, który nie może dopuścić, żeby forma rządu przez Chrystusa Pana ustanowiona, wyszła Kościołowi na szkodę. Papież nie może więc rządzić w sposób oczywiście niezgodny z Pismem św., Tradycją i orzeczeniami swoich poprzedników i Soborów powszechnych".

Skutkiem grzechu ciężkiego jest utrata łaski uświęcającej.
Skutkiem herezji formalnej (która jest grzechem przeciwko wierze) jest m.in. utrata urzędu.

To sam czyn (grzech, herezja formalna) jest przyczyną zaistnienia skutku (utrata łaski, utrata urzędu), nie orzeczenie o czynie czy jego skutku. Dlatego sedewakantyści słusznie twierdzą, iż nie orzeczenie o utracie urzędu jest przyczyną utraty urzędu, ale jest jedynie opisem rzeczywistości, faktu zastanego. I tak, osoba uważana powszechnie za papieża nim nie jest z mocy herezji formalnej którą czyni. W istocie więc sprawa sprowadza się do rozeznania czy czyn jest herezją formalną. Jak widać, wg niektórych człowiek nie jest w stanie tego rozeznać.
Zapisane
Arvinger
adept
*
Wiadomości: 47


« Odpowiedz #83 dnia: Września 04, 2014, 22:37:24 pm »

Mnie się wydaje, że osoby takie jak pan Klucznik czy np. Richard Ibranyi z USA (szef malutkiej sekty sedewakantystycznej, która liczy brak papieża od roku... 1130) powinny sobie czasem powtórzyć i przemyśleć aforyzm bodajże Einsteina: "Pan Bóg jest wyrafinowany, ale nie złośliwy".

Bo czasami można odnieść wrażenie, czytając niektóre coraz to dziwniejsze "doktryny", że Pan Bóg tak to sobie wszystko zaprojektował, iż jego absolutnym wymogiem wobec każdego, choćby najprostszego, najciemniejszego katolika (czy też wannabe-katolika, jak by powiedzieli Amerykanie) jest to, że ma zagłębić się na wiele dni, miesięcy i lat w pisma Ojców Kościoła, świętych, soborów, kardynałów, teologów itd., aby co rusz weryfikować kolejne swe błędne tezy, by na końcu dojść do wniosku, że "Neokościół" nie, IDP / FSSP nie, FSSPX też nie, sedewakantyści również nie, a rację ma tylko p. Klucznik i kilka lub kilkanaście osób na całym świecie, które podzielają jego pogląd. Albo że rację ma jednak pan Ibranyi z Nowego Meksyku.

Tak się kończy posługiwanie się samym tylko "rozumem", bez prostego, odruchowego zgoła wyczulenia na to, co brzydko się nazywa "szurostwem". Że po prostu kiedy ktoś mówi, iż od SV II nie ma papieży, to możemy pogadać, jest coś do rozważenia - - - ale jeśli ktoś mówi, że papieży nie ma od roku 1130, albo że papież jest, ale w ukryciu w Portugalii - to po prostu mówimy "dobra, wyluzuj". Bo dokąd byśmy zaszli, "analizując" każdy kolejny "pogląd"?

Najciekawsze w tych wszystkich mikro-ruchach, sedeckich, konklawistycznych etc., jest to, że oni wszyscy - zwłaszcza w USA - są zawsze gotowi do dyskusji i traktowania siebie nawzajem ze śmiertelną powagą. "Nie mogę iść na kolację, bo bracia Dimond nie mają racji w sprawie NPR...", "Chwileczkę, tylko wyjaśnię, czemu absurdalna jest teza o sdewakancji od roku 1130...".

Zasadniczo zgadzam się, dobrze napisane. Jak to napisał pewien fiński apologeta katolicki którego blog czytałem niedawno - wielu tradycjonalistów dochodzi do punktu i nastawienia w którym doktryna "extra ecclesiam nulla salus" zmienia się w "extra me nulla salus", czyli każdy kto nie zgadza się z moją interpretacją tradycji jest heretykiem i zmierza do piekła (bracia Dimond są bodaj najbardziej jaskrawym przykładem takiego podejścia, uznali za heretyków już zdecydowaną większość kapłanów Tradycji, zarówno z SSPX, SSPV jak i różnych grup sedewakantystów).
Zapisane
SzymonKlucznik
*NOWICJUSZ*
adept
*
Wiadomości: 35

Katolik Integralny
« Odpowiedz #84 dnia: Września 04, 2014, 22:40:10 pm »

Bo czasami można odnieść wrażenie, czytając niektóre coraz to dziwniejsze "doktryny", że Pan Bóg tak to sobie wszystko zaprojektował, iż jego absolutnym wymogiem wobec każdego, choćby najprostszego, najciemniejszego katolika (czy też wannabe-katolika, jak by powiedzieli Amerykanie) jest to, że ma zagłębić się na wiele dni, miesięcy i lat w pisma Ojców Kościoła, świętych, soborów, kardynałów, teologów itd., aby co rusz weryfikować kolejne swe błędne tezy, by na końcu dojść do wniosku, że "Neokościół" nie, IDP / FSSP nie, FSSPX też nie, sedewakantyści również nie, a rację ma tylko p. Klucznik i kilka lub kilkanaście osób na całym świecie, które podzielają jego pogląd. Albo że rację ma jednak pan Ibranyi z Nowego Meksyku.

Wystarczy trzymać się nauki Kościoła a nie opierać na rzeczywistości. Tylko tego, i aż tego Bóg od nas wymaga.

Ks. Michael Mueller, C.SS.R., 1880 A.D.
"Być prawdziwym katolikiem to znaczy trzymać się najbardziej stanowczo wszystkich prawd, które Chrystus i Jego Apostołowie nauczali, które Kościół Katolicki zawsze głosił, które przez papieży i sobory zostały zdefiniowane, których Ojcowie i Doktorzy Kościoła zawsze bronili. Kto zaprzecza jednej prawdzie, lub waha się co do jednej z nich ten nie jest katolikiem. Taki twierdzi, że korzysta z prawa do prywatnego wyroku w odniesieniu do nauki Chrystusa, dlatego taki jest heretykiem. Prawdziwy katolik wie i wierzy, że nie może być kompromisu pomiędzy Bogiem a diabłem, pomiędzy prawdą i kłamstwem, pomiędzy ortodoksyjną nauką a herezją".
Zapisane
SzymonKlucznik
*NOWICJUSZ*
adept
*
Wiadomości: 35

Katolik Integralny
« Odpowiedz #85 dnia: Września 04, 2014, 23:24:07 pm »

Zarówno Św. Tomasz z Akwiny, jak i Św. Robert Bellarmin nauczali, że można i trzeba opierać się niszczącemu wiarę papieżowi (czyli jednak jest on papieżem!) - tak więc standardy do udowodnienia formalnej herezji są wysokie.

Niestety, rozmija się Pan z prawdą. Niestety, powiela Pan manipulacje Bractwa:
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/05/14/siscoe-bellarmin/comment-page-1/
Zapisane
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5828


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #86 dnia: Września 04, 2014, 23:24:31 pm »

Ok. Zatem zabawa w ciuciubabkę zostaje przerwana o północy na 7 dni. A po siedmiu dniach oczekujemy konkretów w dwóch-trzech zdaniach, tudzież żegnamy się z papieżem Klucznikiem na stałe.
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2014, 23:27:36 pm wysłana przez szkielet » Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
Richelieu
aktywista
*****
Wiadomości: 865


« Odpowiedz #87 dnia: Września 04, 2014, 23:24:49 pm »

[...]
Wystarczy trzymać się nauki Kościoła a nie opierać na rzeczywistości. Tylko tego, i aż tego Bóg od nas wymaga.
[...]

Nie jest możliwe trzymanie się nauki Kościoła bez jednoczesnego oparcia na rzeczywistości i odwrotnie, oprzeć na poznanej rzeczywistości i otrzymać wnioski sprzeczne z nauką Kościoła,
gdyż nauka Kościoła - jako prawdziwa - opisuje rzeczywistość zgodnie z prawdą o tej rzeczywistości, podobnie rzeczywistość, jako stworzona przez Boga, nie może być niezgodna z nauką Kościoła.
Zapisane
SzymonKlucznik
*NOWICJUSZ*
adept
*
Wiadomości: 35

Katolik Integralny
« Odpowiedz #88 dnia: Września 04, 2014, 23:27:30 pm »

Nie jest możliwe trzymanie się nauki Kościoła bez jednoczesnego oparcia na rzeczywistości i odwrotnie, oprzeć na poznanej rzeczywistości i otrzymać wnioski sprzeczne z nauką Kościoła,
gdyż nauka Kościoła - jako prawdziwa - opisuje rzeczywistość zgodnie z prawdą o tej rzeczywistości, podobnie rzeczywistość, jako stworzona przez Boga, nie może być niezgodna z nauką Kościoła.

Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Oczywiśnie nie mam na myśli rzeczywistości jako takiej ale tą rzeczywistość, którą jesteśmy obecnie w stanie zmysłami postrzegać i rozumem rozeznać ;)
Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2328


« Odpowiedz #89 dnia: Września 04, 2014, 23:33:45 pm »

Skoro Papież jest w Portugalii, ale nie wiemy, kto nim jest, należy zastosować metodę eliminacji (vide słuchowisko "Przygody Holmesa" M. Czubaszek, odcinek pt. "Lady M. zamordowana"). W tym celu pytamy się kolejno każdego mieszkańca Portugalii, który mógłby być Papieżem, czy nim jest. Kiedy już każdy, oprócz jednej jedynej osoby, odpowie, że nie jest Papieżem, drogą dedukcji dochodzimy do wniosku, że to właśnie ta osoba musi być Papieżem. Jest to całkowicie logiczne.
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Herezja "Kościoła chorego w swych członkach" « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!