Więc nie róbmy dobrej miny do złej gry. Film z x. G. Jest bezcenny, pewnie zniknie z YTuba
Myslalem, ze spadne z krzesla, jak zobaczylem ten fragment mszy, bo czegos tak zenujacego juz dawno nie widzialem. Rozumiem, ze mozna liczyc kazda zlotowke, bo sam tak robie (chociaz z inna waluta
), ale jakies granice dobrego smaku sa - szczegolnie, ze nie bylo tam jakichs niezliczonych tlumow, z ktorych mozna by wydusic pare zlotych. W gruncie rzeczy nie ma czego komentowac, bo - cytujac klasyka z Krakowa* - samo sie to komentuje.
* Klasyk z Krakowa - jeden z najbardziej blyskotliwych polskich hierarchow, niegdysiejszy ulubieniec piszacego te slowa (teraz juz niekoniecznie, bo wiekszosc hierarchow jest prawie tak samo przez niego podziwiana), wedlug slow innego hierarchy z Krakowa "to najlepsze, co polska wies dala Kosciolowi", komentowal kiedys wypowiedzi jeszcze innego hierarchy, ktory byl warszawskim arcybiskupem przez jeden dzien: "Nie bede komentowac wypowiedzi ksiedza arcybiskupa, bo te wypowiedzi sie same komentuja"
.