Mam doświadczenie z pewnej wiejskiej parafii. Tam liczyło się, czy i ile rodzina zapłaciła za pogrzeb. Bogaty ateista i pijak w testamencie zażyczył sobie katolickiego pogrzebu (był kiedyś ochrzczony), zostawiwszy na to sporo pieniędzy, więc taki dostał. I ksiądz powiedział piękne kazanie i dużo śpiewał, etc...Biedna staruteńka wdowa, która prawie mieszkała w tym kościele dostała Mszę recytowaną, bez organisty, na raz, dwa i do widzenia, ksiądz nawet kapy na cmentarz nie zakładał...
Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli.
Tak w ogóle to nie katolicy powinni się martwić przyjęciem sakramentów przez Jaruzelskiego, tylko komuniści. Taki im numer na koniec wywinął...
Wśród ludzi wychowanych jako katolicy często zdarzają się takie nawrócenia w ostatniej chwili.
Wie Pan, daje to do myślenia; wychowani jako katolicy...
Mam wrażenie, że niektórym nie w smak przyjęcie ( jeżeli to prawda ) sakramentów przez Jaruzelskiego. Tak to można by na nim spokojnie psy wieszać a teraz to tak trochę już nie wypada, bo jak to może być, że stary komuch zdołał przed śmiercią wykrzesać w sobie choć trochę pokory, a jeśli i to prawda to może go wielebny przycisnął.
grzesznik niemal na chwilę przed śmiercią pojednał się z Bogiem (tak było m.in. w przypadku Piłsudskiego).