Przypuśćmy, że jesteśmy świadkiem sytuacji, w której pędzący pociąg jedzie wprost na pięcioro przywiązanych do torów ludzi. Jedyną rzeczą, którą jesteśmy w stanie zrobić to zmiana zwrotnicy przez co pociąg trafi na drugi tor, na którym jest jedna osoba.Sytuacja jest podobna, natomiast my sami teraz znajdujemy się na moście. Pociąg jedzie z dużą prędkością, zauważamy że za mostem analogicznie jak poprzednio na torach przywiązanych jest pięcioro osób. Z początku wydaje nam się, że nie możemy nic zrobić, lecz dostrzegamy bardzo grubego człowieka na moście. Wyrzucenie go poza barierki spowoduje zatrzymanie pociągu, śmierć tej jednej ale uratowanie całej reszty.
Ile razy w tygodniu zdarzają się takie sytuacje?
Co do reszty - zasada ogólna - nie mamy prawa czynić zła aby uzyskać dobro. Można natomiast - gdy zło jest nieuniknione minimalizować jego skutki (czyli minimalizować ile osób zginie)
Wydaje mi się, że pierwszym przypadku faktycznie należałoby przestawić zwrotnię po to żeby minimalizować nieuniknione zło. W drugim przypadku wyrzucenie grubasa z mostu byłoby jednak "pozytywnym czynieniem zła" a nie tylko, jak w przypadku zwrotnicy, jego minimalizowaniem. Więc moim zdaniem w drugim przypadku nie wolno wprost zabić jednego człowieka po to by uratować 5.
Cytat: Pedro Veron w Stycznia 26, 2014, 09:33:09 amWydaje mi się, że pierwszym przypadku faktycznie należałoby przestawić zwrotnię po to żeby minimalizować nieuniknione zło. W drugim przypadku wyrzucenie grubasa z mostu byłoby jednak "pozytywnym czynieniem zła" a nie tylko, jak w przypadku zwrotnicy, jego minimalizowaniem. Więc moim zdaniem w drugim przypadku nie wolno wprost zabić jednego człowieka po to by uratować 5.Mam wątpliwości co do takiego rozwiązania. Co prawda przestawienie wajchy samo w sobie nie jest czynem moralnie złym - w odróżnieniu od zrzucenia człowieka z wiaduktu - ale efekt w obu przypadkach będzie ten sam: swoim działaniem zabijamy niewinnego człowieka.
Człowiekowi nie można nigdy robić czynów moralnie złych - nawet jeśli zamiarem jest czynienie dobra.
Cytat: jp7 w Stycznia 26, 2014, 13:41:12 pmCzłowiekowi nie można nigdy robić czynów moralnie złych - nawet jeśli zamiarem jest czynienie dobra. II wojna światowa. Ukrywa pan Żydów w piwnicy. Któregoś dnia przychodzi delegacja SS-manów, z pytaniem gdzie są ukrywający się Żydzi? Co powinien więc zrobić katolik?- Nakłamać (kłamstwo jest moralnie złe) że żadnych Żydów tu nie ma i liczyć że SS sobie pójdzie ?. - Powiedzieć prawdę, że Żydzi są w piwnicy, skazując ich na śmierć ?- Milczeć, czyli wzbudzić podejrzenia i de facto przyznać się do ukrywania Żydów ?Warto też zauważyć że ewentualne kłamstwo (że Żydów tu nie ma), przy takich okolicznościach, nawet jeśli byłoby grzechem, to chyba przecież nie śmiertelnym ?
Cytat: animus60 w Stycznia 25, 2014, 23:19:06 pmIle razy w tygodniu zdarzają się takie sytuacje?Co nie znaczy, że nie można na ten temat podyskutować
Bezczynność rówież podlega ocenie moralnej. Popatrzmy na sytuację z innej strony: nie podjęcie działania stało się skutkiem śmierci pięciu osób.
Można http://www.youtube.com/watch?v=bGcTsG6zxZs