Cytat: Tato w Lutego 01, 2014, 11:19:16 amCo do środowisk tradycjonalistycznych, owszem jest parę wielodzietnych ( ? - 4 czy 5 czy to jest już "wielodzietność" ?) rodzin, ale ogólnie trend jest taki, przynajmniej w Polsce, że dominuje długotrwałe starokawalerstwo i staropanieństwo niestety... myślę że to zdecydowanie za mało by "odwrócić trendy"...Tu leży pies pogrzebany. Obracam się głównie w środowisku tradycjonalistów(trydentów) i tradycjonarzy(tych co zajmują się zawodowo tradycjami - np. muzyków) i na 10 osób jest jedna dojrzała bądź starsza para, jeden związek nieformalny(to u tradycjonarzy) i 6 albo 8(u trydentów) samotnych atomów. Nie wiem o co chodzi, znam na przykład od 3 lat jednego kawalera który skończył 40 lat i ani trochę się nie posunął w stronę ożenku. Podobnie jest z pannami; znam kilkadziesiąt panien warszawskich po 30!! które ani trochę nie zajmują się łowieniem chłopa. Aż smutno patrzeć. I co z tego, że ci szlachetni ludzie z wdziękiem się starzeją?!Oczywiście wszyscy to praktykujący katolicy o prawicowych poglądach.
Co do środowisk tradycjonalistycznych, owszem jest parę wielodzietnych ( ? - 4 czy 5 czy to jest już "wielodzietność" ?) rodzin, ale ogólnie trend jest taki, przynajmniej w Polsce, że dominuje długotrwałe starokawalerstwo i staropanieństwo niestety... myślę że to zdecydowanie za mało by "odwrócić trendy"...
Sam mam znajomych - katolików powiedzmy "standardowych" w posoborowiu, którzy kilkakrotnie zaproszeni na Mszę w KRR, mimo ciepłej stosunkowo opinii o niej, zdecydowanie wolą dominikanów i tyle...
Podobnie jest z pannami; znam kilkadziesiąt panien warszawskich po 30!! które ani trochę nie zajmują się łowieniem chłopa.
Kto w Brazylii mogl przewidziec, ze w ciagu jednego pokolenia narod w stu procentach katolicki bedzie mial 1/4 protestantow? Kto pamieta, ze przed ks. Skarga i kontreformacja I RP byla praktycznie sprotenstatyzowana?Punkt wyjscia u nas jest lepszy (40-50% praktyki zamiast 20-25% jak np. we Francji), ale punkt dojscia bedzie podobny. Za jedno, moze dwa pokolenia, jesli nic sie nie zmieni.
Zaryzykowałbym poszukanie korelacji z dwoma czynnikami: obsesją "szósteczki" oraz parciem na wielodzietność.
Tu leży pies pogrzebany. Obracam się głównie w środowisku tradycjonalistów(trydentów) i tradycjonarzy(tych co zajmują się zawodowo tradycjami - np. muzyków) i na 10 osób jest jedna dojrzała bądź starsza para, jeden związek nieformalny(to u tradycjonarzy) i 6 albo 8(u trydentów) samotnych atomów. Nie wiem o co chodzi, znam na przykład od 3 lat jednego kawalera który skończył 40 lat i ani trochę się nie posunął w stronę ożenku. Podobnie jest z pannami; znam kilkadziesiąt panien warszawskich po 30!! które ani trochę nie zajmują się łowieniem chłopa. Aż smutno patrzeć. I co z tego, że ci szlachetni ludzie z wdziękiem się starzeją?!Oczywiście wszyscy to praktykujący katolicy o prawicowych poglądach.
Tu leży pies pogrzebany. Obracam się głównie w środowisku tradycjonalistów(trydentów) i tradycjonarzy(tych co zajmują się zawodowo tradycjami - np. muzyków) i na 10 osób jest jedna dojrzała bądź starsza para, jeden związek nieformalny(to u tradycjonarzy) i 6 albo 8(u trydentów) samotnych atomów. Nie wiem o co chodzi, znam na przykład od 3 lat jednego kawalera który skończył 40 lat i ani trochę się nie posunął w stronę ożenku. Podobnie jest z pannami; znam kilkadziesiąt panien warszawskich po 30!! które ani trochę nie zajmują się łowieniem chłopa. Aż smutno patrzeć. I co z tego, że ci szlachetni ludzie z wdziękiem się starzeją?!
Trzy osoby (panowie Jp7 i Gnome oraz my humble self), określające się jako "normalsi", tudzież "katolickibeton", i unikające afiliacji zarówno z modernistami jak i tradycjonalistami, mają w sumie siedmioro dzieci, co daje2,33 dziecka na katolickiego "normalsa", użytkownika Forum Krzyż (wiem, wiem - trochę się ze swoją jedynaczkąpodczepiam pod lepsze wyniki innych, ale podobnie jak pan Jp7 nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa!).
Mam taki zestaw pytań (w zasadzie myślę, że pasuje do wątku): czy endogamia wewnątrz środowiska tradycjonalistów (rozumiem ją szeroko,tzn. FSSPX/postindult/SV trafiają do wspólnego wora) istnieje/jest możliwa/jest zasadna?
No cóż, podobno w niektórych amerykańskich wspólnotach sedewakantystycznych, parafiach - bo formalnie tym są czy też tym chcą być - zabrania się zawierania związków z kawalerami / pannami z innych wspólnot sede, nie wspominając oczywiście o indultowcach czy tym bardziej "posoborowcach".A czy endogamia, załóżmy, że jednak obejmująca cały ruch (wszystkie frakcje), jest zasadna? No cóż, dla niektórych radykałów małżeństwo z "posoborowcem" będzie przykładem niepożądanego małżeństwa mieszanego :-) dla innych, jak wyżej wspomniałem, wystarczy nawet, by była to osoba z innego pod-odłamu we własnym odłamie :-)
A skutki będą zależeć od liczebności tychże grup, por. wyspa Tristan da Cunha na Atlantyku: Wyspę zamieszkuje obecnie 266 mieszkańców[4], z których każdy nosi jedno z siedmiu występujących na wyspie nazwisk, w praktyce dnia codziennego nazwiska nie są więc używane. (...)
Kłopot z ograniczoną pulą genów wg mnie jest tu najmniejszym problemem.
ale obejmujący także kwestie stylu życia (homeschooling, stay-at-home moms, niet telewizora)).