Polecam naprawdę bardzo dobry film o szeroko rozumianym New Age:
http://www.youtube.com/watch?v=FGt92M6sh70Nie wiem kiedy powstał, ale przaśny klimat bardzo przypomina lata '90 i czasy różnej maści guru, intensywnej misjonarskiej działalności Hare Kriszna i wyjazdów wakacyjnych, które kończyły się sekciarstwem. Teraz jest tego jakby trochę mniej, ale pojawiają się wyraźniej inne zagrożenia wzmiankowane w filmie. Przede wszystkim joga. Pamiętam, że w tym roku świadkiem złamania 1 przykazania: jechałem w autobusie na Mszę w Wielki Czwartek, a obok dziewczyna umawiała się na wieczór z koleżanką na jogę. Nie wiem, czy była chrześcijanką, ale zapewne tak, jak większość Polaków. Od tamtego czasu zwracam uwagę na różne reklamy tej "praktyki" i jest tego niewyobrażalne zatrzęsienie: joga bezpłatna, dla dzieci, chrześcijańska, wszystko pod płaszczykiem ćwiczeń fizycznych. Księża informują z ambony, gdy w okolicy pojawia się zbór Świadków Jehowy i nie rozumiem, dlaczego nie zrobią tego samego gdy otwarta zostaje "szkoła jogi". Różne wschodnie mądrości zawitały także m.in. do benedyktynów z Tyńca i innych zakonów o czym już była tutaj mowa. Tu monstrancja-Jezus praktykujący jogę na jednej z
misji FSSPX w Azji:
Dużo mówi się w tym filmie o synkretyzmie religii, co przypomina trochę działalność wiadomego stowarzyszenia smutnych panów z cyrklami i kątownikami; joga uczona jest w szkołach i na uczelniach, w których utrzymuje się programowo "neutralność światopoglądowa". Podobnież idea reinkarnacji, która dla Europejczyków staje się coraz atrakcyjniejsza, dla hindusów oznacza cierpienie i więzienie, a jedyną szansą jest właśnie wyrwanie się z łańcucha coraz to nowych narodzin. Szkoda, że mówi o tym wszystkim garstka duchownych spychanych nieustannie na margines frontu "walki z duchami".
Niepokoi także symbolika węża gloryfikowanego i otaczanego czcią w hinduizmie. Nie wiem, czy jest to satanizm, ale rację miał Kant, pisząc, że ta cała religia to wielka komedia. Proszę przewinąć do mniej więcej 40:00 filmu. Ja rozumiem, że mamy kryzys kultury, religii, duchowości etc etc., ale czy naprawdę odpowiedzią i alternatywą musi być takie wielkie NIC?
Tu mamy jednego z guru, Osho, własiciel setki rolls royceów:
Chyba wszystkie jego książki przełożono na j.polski. Ludzie chyba naprawdę uwielbiają, gdy się ich okłamuje.
Z kolei Mahatma to wielki autorytet współczesnego Kościoła, a jego filmowa biografia "Gandhi " (1982) to propagandowy majstersztyk ukazujący idealną syntezę chrześcijaństwa z hinduizmem