Proszę Pani, dzisiaj wiele osób wiedzę czerpie z Internetu. Tak już po prostu jest i jeśli ktoś usłyszy o "lefebvrystach" po raz pierwszy (i to najczęściej w połączeniu z epitetami takimi jak "sekta"), naturalne jest, że , jeśli będzie chciał czegoś się dowiedzieć, obejrzy Stronę internetową. Im lepiej i profesjonalniej przygotowana, tym lepiej dla Bractwa. Czasami chciałbym polecić moim znajomym tekst na stronie Bractwa, ale jeśli zobaczą stronę sprzed 10 lat od razu będą negatywnie nastawieni. I w imię czego?
Jasne! Trzeba firmie zapłacić! Póki co w Polsce po staremu, ale i tu zastukają po haracz.
Ot i całe sedno sprawy. Jeśli chce się Pani zamknąć w okopach i strzelać do wszystkiego co "nowe" - proszę bardzo, ale Bractwo najwyraźniej uznało, że trzeba nadążać za rozwojem środków masowego przekazu, by skutecznie trafić do dzisiejszych odbiorców. A że zatrudnili firmę do tego? To chyba dobrze, jeśli do modernizacji form przekazu podchodzą profesjonalnie, zlecając to tym, którzy się na tym wszystkim znają...
Nie rozumiem problemu pani/pana Aeste. (...)
odnoszę wrażenie, że na siłę szuka pani czegoś, żeby dokopać Bractwu za rzekomy modernizm.