Wszystko to jest karykaturą tego co znamy z Biblii. Weźmy dar języków: był potrzebny apostołom, którzy głosili Słowo Boże ludziom z różnych stron. Natomiast ksiądz-Polak przemawiający do innych Polaków półsylabami które może i brzmią jak jakiś semicki język, ale i tak nikt ich nie rozumie, to jakaś farsa.
Podobnie ten ksiądz, który był przeciw odnowie, zaliczył upadek "w duchu" i stał się gorliwym zwolennikiem Odnowy. Mnie to przypomina nawrócenie świętego Pawła à rebours: Paweł był żydem i dostąpił łaski nawrócenia, możemy się domyślać, że Bóg potrzebował Jego wiedzy i umiejętności, do skutecznego wytłumaczenia ludziom Objawienia i Pisma. Natomiast czy ksiądz katolicki wierny tradycyjnym nabożeństwom, które przez tyle wieków były skuteczne w duszpasterstwie potrzebuje nawrócenia na "nową naukę z mocą"? Bardzo prawdopodobne, że nie.
Msza święta jest na 2 planie przez sposób organizacji Odnowy: powinna być na końcu i wszystko powinno ku niej zdążać. Tak nie jest ani w Czatachowej, ani u o. Bashabory. Nie wiem, dlaczego Pan się na niego powołuje. Ten kapłan bierze pieniądze za możliwość uczestnictwa we Mszach świętych ze swoim udziałem. To powinno dyskwalifikować go ostatecznie. Nawet jeśli ma jakiś charyzmat, to prowadzi to do symonii. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!
Co do meritum i św. Jana od Krzyża, to widzę, że się nie zrozumiemy. Ten święty to Doktor Kościoła i najwyższy autorytet w dziedzinie doświadczeń mistycznych. Wiele osób konsekrowanych podążając za jego ścisłymi wskazówkami i będąc pod opieką osobistych i doświadczonych kierowników duchowych doświadcza doznań mistycznych po wielu latach (a i to nie zawsze), a nie w czasie 1 modlitwy.
brak wyraźnego stanowiska Kościoła, to należy unikać tego typu zjawisk.
Pisze Pan, że charyzmatycy uważają że wszystkie cuda są tak naprawdę wtórne: proszę ich posłuchać i przestać jeździć na Odnowę
Zgadzam się z Panem Tytanikiem. Ten bełkot trudno nazwać językiem Aniołów czy darem Ducha Świętego. On po prostu ośmiesza katolicyzm, Kościół Jezusa Chrystusa i zamiast przyciągać ludzi, oddala od Kościoła.Wiele razy przywoływałem tu przykład Odnowy z Kalisza, którą w latach 90-tych tak wszyscy się w moim mieście zachwycali. W 1997 roku odeszli z Kościoła tworząc nową denominację. Wszystko, lub prawie wszystko w tych ruchach polega na sensacji. Działa tu psychologia tłumu. Ile z tych masowych uzdrowień, które czasami są karykaturą prawdziwych uzdrowień są trwałe? Bada to ktoś?Pamiętajmy że diabeł, ojciec kłamstwa również może przemawiać różnymi językami i ma także moc uzdrawiania.
Jakby policzyć wszystkich ludzi w tej Odnowie w Kaliszu przekształconej w inny Kościół, czy też inne odejścia od Kościoła, (...)
Bierze Pan pod uwagę tylko odejścia od Kościoła, a co z nawróceniami pod wpływem Nowej Ewangelizacji? Moim zdaniem jest ich mnóstwo.
Proszę Pana, Kościół jest tylko jeden. "Odnowa" w Kaliszu przekształciła się w sektę.
Już w II w. podobne zjawiska uważano za opętanie, a nie charyzmaty:"Montanus [...] dał się opanować niepohamowanemu pragnieniu zajęcia stanowiska naczelnego, tak otworzył do siebie przystęp Przeciwnikowi. Demon opętał go tak, że popadł nagle w rodzaj zachwycenia i ekstazy, począł szaleć, gadać, dziwne wydawać dźwięki i prorokować zgoła przeciwko zwyczajowi kościelnemu, opartemu na tradycji i od dawna ustalonej kolejności".Euzebiusz, Historia kościelna.
Dla mnie najtrudniejsze w tym do zrozumienia jest, dlaczego, zakładając że rzeczywiście jest to działanie Ducha Świętego, tego typu rzeczy pojawiły się najpierw we wspólnotach zielonoświątkowych czyli heretyckich, powstałych dopiero w początkach XX w. W żadnych innych starszych protestanckich odłamach tego nie ma, natomiast przeszło to do Kościoła Katolickiego dopiero po Soborze Watykańskim II . Jak to tłumaczyć?
A moim zdaniem targetem NE są praktykujący katolicy - nikt inny nie przychodzi na rekolekcje...
[...] śpiewają gospel na mszy (niekoniecznie protestanckich). [...]
Cytat: vontluczkus w Września 18, 2013, 14:05:47 pm[...] śpiewają gospel na mszy (niekoniecznie protestanckich). [...] O, nie wiedziałem, że są msze protestanckie.
Rekolekcje są jawnie kierowane do praktykujących katolików. Mając na myśli dobre owoce w postaci nawrócenia, w większości miałem na myśli wiele przypadków znacznego pogłębiania wiary u masowo występujących w naszym Kościele Katolickim letnich katolików. Czyli praktykujących, ale nie uczestniczących w Eucharystii i innych Sakramentach (spowiedź tylko przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą). Tak było w moim przypadku.
Powtórze jeszcze raz - targetem są praktykujący katolicy. Niepraktykujacy nie przychodzą na takie ewenty - niekatolicy tym bardziej. Czyli - to wyprowadzanie z Kościoła tych, którzy tam jakoś są.
Co do bilansu - aby uznać owoce za dobre - bilans musiał by być do ZERA (0 zła, samo dobro).
Cytat: jp7 w Września 18, 2013, 15:46:43 pmCo do bilansu - aby uznać owoce za dobre - bilans musiał by być do ZERA (0 zła, samo dobro). No to muszę stwierdzić, że jest to bardzo radykalne podejście. To Kościół Katolicki żadnych "złych owoców" nie przyniósł? Przecież wielu księży z różnych względów tez odeszło od Kościoła, pewnie też nawet stworzyli jakieś sekty... ale to pewnie ludzie zbłądzili, a nie Kościół. Podobnie można się odnieść do mszy o uzdrowienie/uwolnienie - może tym z Kalisza, co odeszli, brakowało trochę pokory i nie jest to wina Odnowy. Czytałem, że czasem są (lub może były) Odnowy, w których ludzie świeccy się nad innymi modlą i nie mają lidera duchowego. Oczywiście na coś takiego trzeba uważać i mieć dobre rozeznanie na temat wspólnoty, do której się przystępuje.
Tu jest jasno wyłożone, na podstawie historii zjawiska, wykładni Kościoła ....