Nie kumam tego gościa...
Tak jak radzi św. Gustav Mahler. Amen.
Od kilku tygodni katolickie media spekulują na temat ewentualnej encykliki papieża Franciszka na temat antykoncepcji. Oliwy do ognia dolał sam papież, który pytany o ewentualność dopuszczenia stosowania antykoncepcji udzielił ambiwalentnej odpowiedzi. Na początku lipca na łamach jezuickiego dziennika La Civilta Cattolica ukazał się artykuł na ten temat. Został zaaprobowany przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. Jego autor, o. Jorge Jose Ferrera SJ, zastanawiał się, czy papież mógłby napisać encyklikę na temat bioetyki, w której dopuściłby stosowanie przez katolików antykoncepcji w niektórych wypadkach. Rozważania jezuity wiązały się z książkową publikacją Papieskiej Akademii Życia; w czerwcu ukazała się praca pt. Teologiczna etyka życia. Pismo, Tradycja, praktyczne wyzwania, która podjęła temat między innymi antykoncepcji oraz in vitro. Książka stanowi zapis prelekcji wygłoszonych na kilkudniowym seminarium zorganizowanym w ubiegłym roku pod auspicjami Papieskiej Akademii Życia. W pracy pada między innymi postulat dopuszczenia stosowania przez katolików takiej antykoncepcji, która nie ma działania poronnego. Miałoby to być możliwe w sytuacjach, w których spłodzenie dziecka byłoby nieodpowiedzialne. Jak podała Papieska Akademia Życia, papież wiedział o tej publikacji. O sprawę Franciszek został zapytany podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, gdy wracał z pielgrzymki pokutnej do Kanady. Dziennikarka Claire Giangrave z Religion News Service zapytała, czy papież jest otwarty na „rozwój” doktryny Kościoła odnośnie środków antykoncepcyjnych. Papież stwierdził, że pytanie to jest „bardzo na czasie”. Jak dodał, „dogmat, moralność, są zawsze na ścieżce rozwoju, ale rozwijają się zawsze w tym samym kierunku”. Franciszek nawiązał tutaj do nauki św. Wincentego z Lerynu, który wskazywał, że nauka Kościoła jest jak drzewo – rozwija się, ale zachowuje tę samą substancję, nie znosząc żadnego zerwania. Franciszek stanął przy tym w obronie wolności teologów. „Nie można uprawiać teologii zaczynając od <nie>. Jest rzeczą Magisterium mówić <nie, poszliście za daleko, wróćcie>. Badanie teologiczne musi być otwarte, po to są teologowie. Magisterium musi pomagać w zrozumieniu ograniczeń” – stwierdził. „W sprawie antykoncepcji, wiem, że jest publikacja na ten i inne tematy małżeńskie: to akta kongresu, a na kongresie są hipotezy, które dyskutują między sobą i robią propozycje” – stwierdził. Według Franciszka teologowie zaangażowani w powstanie wspomnianej książki „wypełnili swój obowiązek” starając się „posunąć doktrynę naprzód, w sensie kościelnym”. „Musimy postawić to jasno: ci, którzy uczestniczyli w tym kongresie, wypełnili swój obowiązek, bo starali się posunąć naprzód w doktrynie, ale w sensie kościelnym, nie poza tym sensem, tak jak mówiłem o zasadzie św. Wincentego z Lerynu” – wskazał.
Ale to jest jeszcze "lepsze" i na pewno o wiele dalej idące. Pan-religia i panteizm, marksizm i weganizm. Chyba sekta masońska do końca wchłonęła Bergoglia i jego otoczenie.
Cytat: jwk w Sierpnia 02, 2022, 16:52:25 pmAle to jest jeszcze "lepsze" i na pewno o wiele dalej idące. Pan-religia i panteizm, marksizm i weganizm. Chyba sekta masońska do końca wchłonęła Bergoglia i jego otoczenie. Ja myślę, że nie wchłonęła tylko wydelegowała, a po kilku latach owcza skóra w którą się ubrał oddelegowany wilk po prostu została zrzucona.
Wkrótce po tym, jak został papieżem Franciszek uczynił biskupem Oranu swojego przyjaciela ks. Gustavo Zanchettę. Zanchetta, mający wtenczas 49 lat był protegowanym Franciszka wówczas znanego jako Jorge Mario Bergoglio arcybiskup Buenos Aires. Jako urzędnik konferencji biskupów argentyńskich Zanchetta wiedział że jeśli jesteś sojusznikiem kardynała Bergoglio to może on przymknąć oko na wszystko, na przykład w 2009 roku ks. Julio Grassi, który prowadził domy dla argentyńskich dzieci z ulicy został skazany na 15 lat więzienia za napaść seksualną na nieletnich. Bergoglio co może być postrzegane jako próba podważenia wyroku zatwierdził raport który zniszczył oskarżycieli Grassiego. Wiadomość że Franciszek mianował Zanchettę biskupem przeraziła krytyków księdza w jego rodzinnej diecezji Quilmes. Dwa lata wcześniej dr Santiago Spadafora, były doradca diecezji, poskarżył się kardynałowi Bergoglio na niekompetencję finansową Zanchetty i „nadużycie władzy” jako wikariusza diecezjalnego ds. ekonomicznych. Spadafora mówi, że Bergoglio zadzwonił do niego, obiecując „szczegółowe zbadanie” dokumentów, które mu wysłał. Nic takiego się nie wydarzyło. Kiedy nowy papież ogłosił, że jego protegowany otrzyma mitrę, Spadafora rozpoczął petycję change.org , podpisaną przez 100 świeckich pracowników szkół zarządzanych przez Zanchettę prosząc Franciszka o ponowne rozpatrzenie nominacji. Zostało to zignorowane. Gustavo Zanchetta zrezygnował ze stanowiska biskupa Oranu w 2017 r., niecałe cztery lata po przejęciu władzy – i zaledwie 22 lata przed przejściem na emeryturę – powołując się na nieokreślone „powody zdrowotne”. Według włoskiej gazety La Stampa opuścił on diecezję w „ukradkowym, nieoczekiwanym locie bez choćby najmniejszego pożegnania”. Okazało się że Zanchetta miał wszelkie powody by działać ukradkiem. W 2015 roku podobno zapisał na swoim telefonie komórkowym zdjęcia pornograficzne przedstawiające siebie i „młodych ludzi” . Były też skargi — w pełni uzasadnione, jak się okazało — że molestował seksualnie kleryków. Jak donosi The Pillar i wiele innych katolickich portali informacyjnych papież Franciszek wiedział o skargach i widział zdjęcia. Twierdził jednak że wierzy w wyjaśnienia Zanchetty że jego telefon został zhakowany. Papież spotkał biskupa Zanchettę w Rzymie, a następnie odesłał go z powrotem do swojej diecezji. Starsi księża diecezji Orán byli tak zniesmaczeni, że złożyli skargę do nuncjusza papieskiego w Buenos Aires. Jednak kiedy Zanchetta ostatecznie zrezygnował w 2017 roku, Watykan upierał się, że nigdy nie otrzymał „formalnych skarg” na biskupa.
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie zamkniętego seminarium w argentyńskiej diecezji San Rafael w Argentynie. Placówka była krytykowana za… konserwatyzm. Franciszek w liście stwierdził, że „surowość” stanowi dla Kościoła zagrożenie. List opublikowała w sobotę agencja prasowa aciprensa. Franciszek stwierdził w nim, że „skostnienie” jest wstępem do ideologii, która „wyrządziła tak wiele szkód i spowodowała, że w czasach Jezusa sztywne głowy go potępiły, bo stawiał miłosierdzie ponad prawem”. Papieskie pismo jest odpowiedzią na list księdza z diecezji San Rafael w Argentynie, gdzie trwa spór po zamknięciu seminarium diecezjalnego. Kapłan ów wskazywał, że w San Rafael dosłownie trzymano się dekretów Optatam totius i Presbyterorum ordinis II Soboru Watykańskiego o – odpowiednio – kształceniu księży oraz o posłudze i życiu księdza. Franciszek stwierdził w odpowiedzi, że „skostnienie” nie jest darem Bożym; są nimi łagodność, dobroć, życzliwość, przebaczenie ale nie skostnienie. W Kościele jest miejsce dla każdego i właśnie dlatego skostnienie nie jest możliwe, bo „zamka drzwi wszystkim i zostawia je otwartym tylko dla doskonałych”. Seminarium zostało zamknięte latem 2020 przez biskupa Eduardo Taussiga. Decyzja była reakcją na protesty, jakie wybuchły w seminarium w związku z zakazem udzielania Komunii świętej do ust w czasie pandemii Covid-19.
Znalazłem z takim oto komentarzem:
Cytat: jwk w Sierpnia 07, 2022, 12:23:35 pmZnalazłem z takim oto komentarzem:Ja nie rozumiem o co chodzi z tym raportem Amnesty International. Media głównego ścieku piszą, że jest "skandaliczny", "haniebny" itp. itd. Ale nikt jakoś nie docieka, czy raport mówi prawdę, czy nie? Widocznie to nie ma znaczenia.