papież Franciszek powróci do modelu rządzenia Kościołem sprzed reformy Pawła VI z 1967 roku
wystarczy popatrzyć na "drogę krzyżową" niejakiego Dudy Gracza, nie dość, że szpetna to jeszcze autor tak się rozpędził, że w sumie 18 stacji namalował co ją dyskwalifikuje ostatecznie.
Przyzna Pan jednak, że katolik regularnie uczęszczający na "nom gitarkowy" i uważający go za przejaw "nowej wiosny Kościoła", prędzej pójdzie na nabożeństwo do zielonoświątkowców niż na tradycyjną Mszę?
Niczego nie trzeba zgadywać, ani nie trzeba osobistych zwierzeń, by mniej więcej mieć ogląd na to jak Benedykt XVI spoglądał na liturgię. Wystarczy poczytać jego liczne teksty oraz wypowiedzi na ten temat, by zrozumieć jego czyny. Dlatego też dziwi mnie powtarzanie z uporem maniaka zdań w stylu "Benedykt XVI niczym nie różnił się od poprzedników w kwestii liturgicznej". Zresztą - uważam że najlepiej obroni się tutaj sam oskarżony. Poniżej cytat jak kard. Ratzinger widział naprawę liturgii:Cytat: kard. RatzingerW każdym razie, potrzebujemy nowej świadomości liturgicznej - aby zniknął ten konstrukcyjny duch. (...) Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. (...) Po pierwsze, musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum. Gdy to nastąpi, w drugim etapie można będzie dostrzec, gdzie, tak to ujmijmy, zbyt wiele zostało wykreślone - tym sposobem związek z całą historią Kościoła na powrót stanie się bardziej wyraźny i żywy. Sam mówiłem w tym sensie o reformie reformy. W moim przekonaniu, najpierw miałby to być przede wszystkim proces wychowawczy (...) Dla właściwego kształtowania świadomości liturgicznej ważne jest również, by w końcu zerwać z deprecjonowaniem obowiązującej do 1970 roku formy liturgii. Każdy, kto się opowiada za dalszą obecnością tej liturgii czy bierze w niej udział, jest dziś traktowany jak trędowaty - tutaj kończy się wszelka tolerancja. Czegoś podobnego nie było w całej historii Kościoła - przekreślono przecież jego całą przeszłość.
W każdym razie, potrzebujemy nowej świadomości liturgicznej - aby zniknął ten konstrukcyjny duch. (...) Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. (...) Po pierwsze, musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum. Gdy to nastąpi, w drugim etapie można będzie dostrzec, gdzie, tak to ujmijmy, zbyt wiele zostało wykreślone - tym sposobem związek z całą historią Kościoła na powrót stanie się bardziej wyraźny i żywy. Sam mówiłem w tym sensie o reformie reformy. W moim przekonaniu, najpierw miałby to być przede wszystkim proces wychowawczy (...) Dla właściwego kształtowania świadomości liturgicznej ważne jest również, by w końcu zerwać z deprecjonowaniem obowiązującej do 1970 roku formy liturgii. Każdy, kto się opowiada za dalszą obecnością tej liturgii czy bierze w niej udział, jest dziś traktowany jak trędowaty - tutaj kończy się wszelka tolerancja. Czegoś podobnego nie było w całej historii Kościoła - przekreślono przecież jego całą przeszłość.
P.S. Admina przepraszam za przeciąganie off-topicu.
Oczywiście to tylko zapowiedź ,acz na tyle znacząca, że biorąc pod uwagę temat postawiony w tytule pewnego artykułu ( "Franciszek - między katechonem a Antychrystem" ) zastanawia poważnie w którą stronę przechyla się ten pontyfikat...
A dał tylko alternatywną możliwość jej sprawowania. Czy też bardziej rozszerzył indult Jana Pawła II z 1984 i 1988 roku.
Już niebawem Papież Franciszek stanie się celem ataków. Dlatego potrzebuje wsparcia i modlitwy wszystkich ludzi dobrej woli – powiedział kard. Walter Kasper były szef watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu. W wywiadzie dla agencji Sir potwierdził on dobrą, przyjazną atmosferę, która towarzyszy pierwszym tygodniom pontyfikatu. Przypomina ona czasy soboru. Zaznaczył on jednak, że nie można być naiwnym, Ewangelia zawsze napotyka na sprzeciw i również ten Papież musi się z tym liczyć.Kard. Kasper zastrzegł, że ze strony nowego Papieża mamy na razie do czynienia jedynie z pewnymi znakami, ale są to znaki nadziei. Za szczególnie cenny uznał on fakt, że Franciszek rezygnuje z wszystkiego co mogłoby upodabniać Watykan do dworu cesarskiego. Sam zaś przedstawia się jako Biskup Rzymu. Otwiera to drogę do dialogu z prawosławnymi i luteranami – podkreślił niemiecki purpurat.Radio Watykańskie
Cytat: Andrzej75 w Kwietnia 18, 2013, 00:52:51 amJuż niebawem Papież Franciszek stanie się celem ataków. Dlatego potrzebuje wsparcia i modlitwy wszystkich ludzi dobrej woli – powiedział kard. Walter Kasper były szef watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu. W wywiadzie dla agencji Sir potwierdził on dobrą, przyjazną atmosferę, która towarzyszy pierwszym tygodniom pontyfikatu. Przypomina ona czasy soboru. Zaznaczył on jednak, że nie można być naiwnym, Ewangelia zawsze napotyka na sprzeciw i również ten Papież musi się z tym liczyć.Kard. Kasper zastrzegł, że ze strony nowego Papieża mamy na razie do czynienia jedynie z pewnymi znakami, ale są to znaki nadziei. Za szczególnie cenny uznał on fakt, że Franciszek rezygnuje z wszystkiego co mogłoby upodabniać Watykan do dworu cesarskiego. Sam zaś przedstawia się jako Biskup Rzymu. Otwiera to drogę do dialogu z prawosławnymi i luteranami – podkreślił niemiecki purpurat.Radio WatykańskieOsoby które chwalą nowego papieża - każą spodziewać się najgorszego. Że to niby my będziemy papieża atakować...