Ale to na zupełnym marginesie. Sposób załatwienia tej sprawy i potraktowania mnie złe świadectwo wystawia adminom tego Forum, nie mnie. W tej chwili ważne jest to, żeby nasz nowy kolega na wejściu wiedział, co oznacza próba polemiki z kol. FB i żeby nie brał do siebie metod "dyskusji", jakie FB w stosunku do niego zastosuje.
przyjmuję komplement z wdzięcznością (quoniam non cognovi litteraturam, introibo in potentias Domini.)
Ale właśnie dla takich lemingów, ignorantow i nieotrzaskanych, wystarczyło napisać pod artykułem "rozmówca o. Witolda jest osobą fikcyjną", i szafa by grała.
A a porównanie z Pascalem i C. S. Lewisem... coż, gratuluję poczucia humoru. Jak to się mówi, co wolno wojewodzie...
Cytat: Franciszek w Stycznia 22, 2013, 19:42:08 pmBo czyż zerwanie zakonnych ślubów posłuszeństwa nie jest obiektywnie grzechem? Nie zawsze, jak to panu cierpliwie wylozono wyzej.
Bo czyż zerwanie zakonnych ślubów posłuszeństwa nie jest obiektywnie grzechem?
No, panowie Franciszek i Barcikowski panu odpowiedza, ze to skandal i ze zlamano Przenajswietszy Kanon Prawa Kanonicznego Numer 1223. Z takich otwieraczy kaplic to czysci protestanci, niestety, co to ordynariusza o zgode sie nie pytaja. I jeszcze się tym chwalą. Braciszkowie piusowcy! Nie tędy droga! Zostance w swoich garazach. Latwiej sie nam bedzie z was nasmiewac.
celem moich wątków nie jest ani szermierka słowna
Dla nieobeznanych z zagadnieniem grzechu przypominam, że
OK. Znaczy slub posluszenstwa jest czyms bezwglednym? Albo pisemne zwolnienie ze slubow, albo grzech?
Św. Tomasz w Sumie Teologicznej napisał, że złamanie przez zakonnika ślubów posłuszeństwa jest grzechem ciężkim. Dla nieobeznanych z zagadnieniem grzechu przypominam, że grzech jest złamaniem prawa bożego i jako taki jest obiektywny. Natomiast grzech za który ponosi się np. karę nazywany jest grzechem uczynkowym. Mówiłem o grzechu w tym pierwszym - obiektywnym znaczeniu.
1. Dalsze fałszowanie pojęcia grzechu a w zasadzie propagowanie bezgrzeszności: "Czy się stoi czy się leży piękne niebo się należy" - byle sumienie nic nie wyrzucało. To nie jest nauka Kościoła, że sumienie jest najwyższym wyznacznikiem postępowania.
Sądzę tak dlatego, że opublikowało artykuł bez krytycznego komentarza czy odcięcia się od o.Witolda. W artykule bowiem prezentowane jest jako pozytywne - czysto protestanckie podejście do ślubów zakonnych: ponieważ ludzie w zakonie są be to ja sobie poszukam lepszych ludzi.
Dlaczego o.Witold nie zwrócił się do papieża?
Gdyby przyjąć prezentowaną w artykule postawę, że wrażenia na temat stanu kościoła/zakonu są ważniejsze niż chrzest/śluby zakonne, to w efekcie Kościół/zakon musiałby się rozpaść (i rzeczywiście się rozpadają).