Rozmowa - mam wrażenie - pokazuje typową argumentację osób ze środowiska Bractwa św. Piusa X (FSSPX).
Mamy gadkę o posłuszeństwie Panu Bogu aż do bólu powtarzaną.
nie napisał ANI SŁOWA (ja nie znalazłem) dlaczego ON nie mógł być posłuszny Panu Bogu w zakonie. Ani słowa.
Duża bardziej przekonuje mnie postawa ks.Natanka.
Czy może pan sprecyzować powody swojej niechęci?
niech Pan wylewa swą żółć gdzie indziej!
Panie Franciszku:Argumentacja to:1 miałem ważny powód2 decyzja jest przemyślana3 nie może działać wbrew sumieniu4 doktryna jakiej nauczają m.in franciszkanie zawiera błędy5 jestem posłuszny bardziej Bogu niż przełożonym. Posłuszeństwo przełożonym to nauczanie fałszywej doktryny.Pan zauważył tylko pkt. 5 - więc dość słabo.Przeanalizujmy te punkty:1) - Jest OK. Odejście bez powodu, albo z błahego powodu jest karygodne. Odejście z powodu ważnego - może być usprawiedliwione.2) Jest OK.3) Jest OK. (KKK 1782 Człowiek ma prawo działać zgodnie z sumieniem i wolnością, by osobiście podejmować decyzje moralne. "Nie wolno więc go zmuszać, aby postępował wbrew swojemu sumieniu. (...)KKK 1800 Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia.)4) Punkt wymaga głębszego uzasadnienia. Jeśli jest spełniony, to pkt 1,3,5 są usprawiedliwione. Czyli: punkt niedostatecznie udokumentowany. 5) Jest OK. Punkt ten wymaga wprost z Biblii
He, he, mam wrażenie, że w artykule o.Witold opisuje swoje wrażenia z tego, jak zaczął widzieć co się dzieje w Kościele. Każdy głupi, który ma trochę oleju w głowie i dobrej woli w sercu to widzi, ale to trochę za mało do złamania ślubów.
mam wrażenie, że w artykule o.Witold opisuje swoje wrażenia .
Gdybym z tymi przekonaniami został w zakonie, musiałbym codziennie świadomie popierać i propagować błędy. Sumienie kazało mi dokonać wyboru: albo zostaję w zakonie, wiedząc, że akceptuje on i rozszerza błędy — albo opuszczam zakon, skoro nie mogę spowodować, że zakon wycofa się z propagowania tych błędów.
Każdy głupi, który ma trochę oleju w głowie..
Duża bardziej przekonuje mnie postawa ks.Natanka. Ten przynajmniej nie udaje, że rozumie św.Tomasza.
Panie Franciszku, zostając w zakonie musiał odprawiać NOM. Wystarczający powód, inaczej musiałby żyć na co dzień w niezgodzie z własnym sumieniem. Przekonuje Pana ten argument? NOM jest rytem wadliwym. Oddala się od katolickiego pojęcia Mszy. Co w tym trudnego do zrozumienia, że chciał poza sprawowaniem Mszy głosić katolicką naukę nieskażoną nowinkami. Chciał być wolny od ekumenizmu, wolności religijnej czy jak już wspomniałem nowego rytu Mszy.