Hospody pomyluj!
Naprawdę czy tak trudno zrozumieć że w ich najgłębszym zrozumieniu wiary, poczuciu prawdy nie adorują wody i mąki ale Chrystusa? Wyobraźmy sobie sytację... jakiś kapłan katolicki jest uzurpatorem, nigdy nie był wyświęcony. W zagmatwaniach biurokracji uszło to niezauważone. Ten uzurpator nie ma najmniejszego prawa do sprawowania sakramentów! Jego parafianie nie mają pojęcia że ich proboszcz jest uzurpatorem i nie ma święcenia prezbiteratu, pozostają w stanie niewiedzy która w ich przypadku jest niezawinione oraz naiwnością jest sądzić że zwykły parafianin po 8 godzinach pracy, obowiązkach domowych zachce dociekać statusu kanonicznego jego proboszcza. Z ufnością i wiarą wierni przystępują do sakramentów. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu adorują Hostie, przystępują do sakramentu pokuty itd itd. Pojawiają się głosy że ich proboszcz jest samozwańcem ale parafianie uważają to za nonsens.
Historię tą można rozbudować, wprowadzać poboczne wątki i dalej kontynuować. "Mój" Bóg jest Bogiem patrzącym w serce, znającym człowieka i go rozumiejącym. Prawdziwy chwalca Boga czci do w Duchu i Prawdzie, świat w którym wszystko falsyfikujemy jest światem iluzją, otchłanią. Moi rodzice, dziadkowie nigdy w życiu nie zapytali się "czy katolicyzm jest aby na pewno prawdziwy", czym się różni ich moralna odpowiedzialność od przeciętnej rodziny luterańskiej? Albo wierzymy w predestynację albo nie, jeśli nie to trzeba się czasem zastanowić... nie chodzi o relatywizm. Wiara to nie fizyka, chemia czy matematyka gdzie wynik jest pewny, a teorie udawadnia się doświadczeniem. Dla niechrześcijanina w Tabernakulum nie ma Boga ale puszka z "ciasteczkami" a ja nie umiem mu tego udowodnić poprzez eksperyment, doświadczenie, mogę zaapelować do jego poczucia wiary i przedstawić mu swoje rozumienie - czy uwierzy? Przez długi okres "próby" dzielenia się swoją wiarą wiem jedno - wiara jest darem od Boga i nie da się jej nikomu dać. A jeśli jest łaską od Boga trzeba mieć pokorę i świadomość tego jak wiele się posiada.
aha to co napisałem dla wielu pewnie będzie dowodem na mój relatywizm, sprotestantyzowanie i inne brzydkie rzeczy... mi to naprawdę nie przeszkadza