We wspomnianej przez ojca Konstytucji dogmatycznej o Kościele, w punktach 14 i 15, opisano stopnie przynależności do Kościoła: najpierw są katolicy, potem inni chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, wyznawcy innych religii, w końcu ludzie dobrej woli.Od razu sprostowanie. Konstytucja mówi w tych punktach wyraźnie o przynależności do Ludu Bożego, a nie do Kościoła. Często te dwie rzeczywistości są mylone. Lud Boży to pojęcie szersze niż Kościół, który jest znakiem zbawienia, ale nie jest drogą zbawienia.Jest tylko narzędziem?Dokładnie tak. Drogą zbawienia jest Chrystus, a Kościół na Niego wskazuje. Konstytucja Lumen gentium zaczyna się od słów: "Światłem świata jest Chrystus", nie Kościół. Kościół, jak mówili jego ojcowie, to jedynie księżyc, który świeci ludziom w nocy i pozwala dotrwać do dnia. Kiedy to sobie uporządkujemy, pojawi się pytanie: gdzie ludzie się zbawiają?
Chrystus i Kościół to dwa organizmy nierozdzielne. Kościół to Ciało Chrystusa, a poszczególnymi członkami tego Ciała jesteśmy my. Gdybyśmy oderwali Chrystusa od Kościoła, to przedstawilibyśmy Go jako Buddę, mistrza oświecenia, wspaniałego filozofa, ale nie Boga, który jest jednością z człowiekiem, który solidaryzuje się z nim do granic możliwości.
"Światłem świata jest Chrystus", nie Kościół."
Mt 5, 14Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze.
A co ojciec myśli o ruchach tradycjonalistycznych, które odradzają się i rozwijają w Kościele? Czy one oferują lepszą drogę do zbawienia, bardziej skuteczną? Czy zwykłe zaangażowanie to za mało?Zbawienie dotyczy bardzo szerokiego zakresu ludzkiego życia – odkupienia, wybawienia człowieka od grzechu, od sytuacji konfliktu sumienia, od dramatu rozdarcia pomiędzy naszymi wyborami, pokazania, że mimo cierpienia człowiek jest w stanie osiągnąć szczęście. Nie dlatego że cierpienie uszlachetnia, ale dlatego że Bóg wchodzi w to cierpienie w osobie Jezusa Chrystusa. Ruchy tradycjonalistyczne to nie droga do lepszego doświadczania zbawienia, ale pewna forma religijności i ryt jej przeżywania. Ich powstawanie, np. w Stanach Zjednoczonych, wiąże się też z przebudzeniem świadomości, że po Soborze Watykańskim II coś zostało zaprzepaszczone, że wylano dziecko z kąpielą. Znam opowieści księży ze Stanów Zjednoczonych, którzy byli świadkami, jak duchowny sprawował mszę, zastępując chleb ciastem z pizzy, a wino coca-colą. Oczywiście wierni wiedzieli, w jaki sposób mu za to odpłacić, i w następnym tygodniu wrzucali na tacę guziki.Nie, to fakty. Więc trudno się dziwić, że wahadło się odchyla w prawą stronę. To reakcje na pewne nadużycia. Benedykt XVI mówi, że msza trydencka i msza posoborowa (Pawła VI) to dwie równoprawne formy liturgii, które mogą obok siebie współistnieć. Ważne jest, żeby ci, którzy w nich uczestniczą, nie patrzyli na siebie z pogardą, z wyższością. Bo gdy sprawowanie kultu Jedynego Boga i możliwość osiągnięcia zbawienia ogranicza się do jakiejś wąskiej grupy, to coś tu jest nie tak. Święty Paweł mówi, że Bóg pragnie, aby wszyscy doszli do zbawienia (por. 1 Tm 2,4). A przecież ludzie nie są identyczni, dlatego nie ma też identycznego szablonu zbawienia. Gdyby Bóg stworzył nas na jedną modłę, to byłby to bardzo smutny Bóg i bardzo nudny świat.
Czasami myślę, że różnica między żydami a chrześcijanami jest trochę taka, jak między użytkownikami dwóch systemów operacyjnych. Jedni korzystają z systemu Windows, inni z Mac OS, a każdemu chodzi o to samo. I chrześcijanie, i żydzi szukają zbawienia, posługując się prawie tymi samymi metodami: zadziwieniem nad światem, spełnianiem uczynków, czytaniem Słowa Bożego. Różnimy się tylko kultem. Są ludzie, którzy wierzą, że dojdziemy do Boga poprzez Torę, czyli Słowo Boże. Dla mnie tym tajemniczym Słowem jest Słowo Wcielone - Chrystus. Trzeba chyba pomyśleć tak: istnieje tyle dróg do zbawienia, ile ludzi na świecie. Ale ja wierzę - i to też jest wiara Kościoła - że ostatecznie wszyscy dojdziemy do zbawienia w Chrystusie.
KAI: "Lumen gentium" wyraźnie odróżnia przynależność do Kościoła i przyporządkowanie do niego. Tymczasem często teologowie wrzucają do jednego worka katolików, innych chrześcijan, wyznawców innych religii i twierdzą, że wszyscy oni należą do Kościoła, tylko niektórzy jeszcze o tym nie wiedzą, będąc "anonimowymi chrześcijanami"...- Jeżeli to czynią, dają dowód nieznajomości nauki soborowej. Karl Rahner, pisząc o "anonimowych chrześcijanach", nawiązał do wywodów św. Justyna (+165), który pisał, że gdziekolwiek znajduje się prawda, jest ona zawsze prawdą Logosu. Jak prawdziwa miłość jest zawsze z Boga, tak źródłem prawdy jest Boski Logos, który dla nas i naszego zbawienia stał się człowiekiem. Zacieranie granicy między przynależnością do Kościoła a przyporządkowaniem do niego jest błędem, jak też lekceważenie przyporządkowania z tytułu przynależności jest niewytłumaczalną pychą. Przed Bogiem zawsze trzeba schylać głowę i zginać kolana, prosząc jednocześnie o miłosierdzie.
CytujAle ja wierzę - i to też jest wiara Kościoła - że ostatecznie wszyscy dojdziemy do zbawienia w Chrystusie.
Ale ja wierzę - i to też jest wiara Kościoła - że ostatecznie wszyscy dojdziemy do zbawienia w Chrystusie.
prostuje bardzo popularny błąd zawarty w pytaniu o stopnie przynależności do Kościoła: „Konstytucja mówi w tych punktach wyraźnie o przynależności do Ludu Bożego, a nie do Kościoła. Często te dwie rzeczywistości są mylone. Lud Boży to pojęcie szersze niż Kościół
''Królestwo Boże''? czy ''lud Boży''?http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=3571.msg13759#msg13759
mistyczne Ciało Chrystusa czyli Lud Boży
Czasami myślę, że różnica między żydami a chrześcijanami jest trochę taka, jak między użytkownikami dwóch systemów operacyjnych. Jedni korzystają z systemu Windows, inni z Mac OS, a każdemu chodzi o to samo.
NAUKA O KOŚCIELE CHRYSTUSOWYMa. Kościół widzialny i niewidzialnyWierzymy w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół, zbudowany przez Jezusa Chrystusa na opoce, którą jest Piotr. Jest on Ciałem Mistycznym Chrystusa, społecznością widzialną; wyposażoną w organy hierarchiczne, i zarazem wspólnotą duchową, Kościołem ziemskim, Ludem Bożym pielgrzymującym tu na ziemi i Kościołem wyposażonym w dary niebieskie, zalążkiem i zaczątkiem królestwa Bożego, dzięki któremu dzieło i męka odkupienia przedłużają się w pokolenia ludzkie; pragnie on z całych sił doskonałego spełnienia przy końcu czasów w chwale niebieskiej