Imputuje Pan Pani Aestae i innym kontrdyskutantom opinie, których nie tylko nigdy nie podzielali,,ani nie napisali,
Otóż Drogi Panie, fakt, że ś.p. Józef Mackiewicz popełnił kilka tekstów w wileńskiej "gadiznówce"na temat Katynia,
Polemika z Panią Murką może i "dobra", ale na pewno bezlitosna i to w takim wymiarze mało ewangelicznym. Pisze Pan o zaufaniu do Pana Boga, pięknie! Ale czy imputowanie komuś, że bardziej ufa przełożonemu jakiegoś instytutu niż Panu Naszemu na podstawie jakiegoś wpisu internetowego i dobijanie go powyższym cytatem z Jeremiasza, jest godziwe? Moim zdaniem osiągnął Pan skutek odrotny od zamierzonego (jak mniemam intencje ma Pan czyste), zamiast zwrócić uwagę na pewne istotne kwestie wdeptuje Pan kogoś w ziemię. Pod tym względem jest Pan skuteczny.
Cytat: Jean Raspail w Października 31, 2012, 08:55:36 amPolemika z Panią Murką może i "dobra", ale na pewno bezlitosna i to w takim wymiarze mało ewangelicznym. Pisze Pan o zaufaniu do Pana Boga, pięknie! Ale czy imputowanie komuś, że bardziej ufa przełożonemu jakiegoś instytutu niż Panu Naszemu na podstawie jakiegoś wpisu internetowego i dobijanie go powyższym cytatem z Jeremiasza, jest godziwe? Moim zdaniem osiągnął Pan skutek odrotny od zamierzonego (jak mniemam intencje ma Pan czyste), zamiast zwrócić uwagę na pewne istotne kwestie wdeptuje Pan kogoś w ziemię. Pod tym względem jest Pan skuteczny.Tylko, Panie JR, tutaj widać zaufanie przede wszystkim do siebie samego i do nikogo więcej. Wg hasła "Ja nie ufam nikomu, robię co chcę". Tutaj "moje ja", "mój osąd" i "mój rozum" stoją na pierwszych miejscach.
pies z kulawą nogą nie odnalazłby owych rewelacji i nimi się nie zainteresował
dość mocno swego czasu skompromitowała władze FSSPX, jak zresztą każda tegp typu afera w każdym jednym zgromadzeniu.
chyba, że przyszło polecenie z "organizacji" by teraz już za wszelką cenę dyslkredytować Bp.Williamsona....ale Pana o takie rzeczy nie podejrzewam....
Panie JR, źle mnie Pan zrozumiał, nie miałem na myśli pani Murki, absolutnie! Wyłącznie oponentów.
Na darmo Pani to pisze, bo nie ma to wartości jako argument w dyskusji. Może mieć Pani co najwyżej pewność moralną, która jest subiektywna, zdatna jedynie na osobisty użytek.
Tłumaczę to, bo pisząc "takiej opcji nie biorę pod uwagę", o możliwości że Bractwo jest na błędnej drodze, oddala się Pani od postawy katolickiej, która wymaga by rozeznawać zawsze, a nie tylko jeden raz, bo mamy do czynienia z ludźmi którzy z natury błądzą i grzeszą.
Jeżeli rozeznam iż powinienem skręcić w prawo a nie w lewo, to nie daje mi to obiektywnej pewności poznania woli Bożej. I może się zdarzyć, że będę musiał cofnąć się na te rozstaje.
To "objawić" jest pomyłką, czy Pani pisze tak na poważnie?
Przedstawia to Pani w taki sposób, jakby Przełożony tak na zmianę raz powtarzał, a raz nie. To nie pomaga w wyjaśnieniu, dlaczego od pewnego czasu zupełnie przestał o tym mówić.
Czy się troszczę? Jak każdy wierny. Ale nade wszystko jestem wiernym Kościoła, a Bractwa podrzędnie. Mogę być związany z tym Bractwem, mogę z innym, natomiast innego Kościoła nie znajdę.
To nie ma żadnego związku. O łaskach stanu naucza Kościół, co ja jako katolik przyjmuję, bez żadnego związku z moim stosunkiem do Bractwa czy Przełożonego. Ale czym innym jest opinia, moja lub czyjakolwiek, czy np. Przełożony tę łaskę stanu wykorzystuje, czy ją zaniedbuje. To ze względu na niejasność, co tu ma znaczyć że "wierzę". /.../ Znowu bez żadnego związku. Ja wierzę że modernistyczni papieże też otrzymali łaski stanu, natomiast, bez żadnego związku z tym, ale z zupełnie innych powodów, nie kierowałem się i nie kieruję zaufaniem do nich. Analogicznie, mój stosunek do Przełożonego nie ma żadnego związku z tym, że otrzymał on łaskę stanu.
Przede wszystkim jednak stręczy Pani po raz ileśdziesiąty to zaufanie do Przełożonego. Ślepe zaufanie - bo tak określam to wybrzydzanie na "politykę ostrożności polegającą na trzymaniu przełożonego pod lupą". Ale na czym polega owo trzymanie pod lupą? Na tym że stale, nie tylko jeden raz, porównuję drogę przełożonego z drogą wyznaczoną ludziom przez Pana Boga. A co się stanie, jeżeli zaufam na ślepo i schowam tę lupę? Wtedy nie będę już porównywał, czyli niezależnie co będę głosił, w rzeczywistości Bóg przestanie mi być potrzebny, wystarczy przełożony.
Uderzająca jest dla mnie nieobecność w Pani tekstach tematu zaufania do Pana Boga. Coś przegapiłem, czy Pani już sam Przełożony wystarcza?
Można zrozumieć, dlaczego prorok Jeremiasz napisał:Przeklęty człowiek, który ufa w człowieku i czyni ciało ramieniem swoim, a od Pana odstępuje serce jego.Ufanie człowiekowi to niegodziwość wobec Boga.
Czyli gdyby niegodny pasterz porzucił albo zdradził owce, to one już nieodwołalnie skazane są na zgubę?
Ale gdzie tam Pani znalazła jakąś deklarację prawdziwej czy rzekomej troski? Z mojej strony była to tylko ironiczna reakcja na poprzedzający wpis.
imputowanie komuś, że bardziej ufa przełożonemu jakiegoś instytutu niż Panu Naszemu na podstawie jakiegoś wpisu internetowego
dobijanie go powyższym cytatem z Jeremiasza
Otóż Drogi Panie, fakt, że ś.p. Józef Mackiewicz popełnił kilka tekstów w wileńskiej "gadiznówce"na temat Katynia, w niczym absolutnie nie świadczy, iż podzielał on lub mógłby być kojarzony z poglądami redakcji tegoż pisma, mimo że tak twierdzili umieszczeni w Komendzie Okręgu AK, sowieccy agenci, którzy doprowadzili do wydania na niego wyroku śmierci. Szcześliwie płk.Krzyżanowski i inne rozsadne osoby do wykonania tegoż nie dopuścił i dzięki temu mamy wspaniałą spuściznę w naszej literaturze...Mały włos brakowało a jej Autor stałby się ofiarą zamierzonej manipulacji, radzę zatem, w imię choćby włąsnej przyzwoitości wystrzegać się podobnych praktyk...
Cytat: Andris Inkvizitors w Października 31, 2012, 11:34:43 amPanie JR, źle mnie Pan zrozumiał, nie miałem na myśli pani Murki, absolutnie! Wyłącznie oponentów.Cóż za imponujące "pokajanije"...prawdziwa SAMOKRYTYKA !
To nie Bractwu przeszkadzał status kanoniczny, to Rzymowi przeszkadzał, że Bractwo takowy posiada, i to Rzym go Bractwu odebrał, a nie Bractwo się go wyrzekło.