"Jeśli ktoś twierdzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli 'apokatastaza' dla diabłów i bezbożnych ludzi – niech będzie wyklęty" (Biskupi na Synodzie w Konstantynopolu w r. 543, w odniesieniu do doktryny głoszonej przez Orygenesa)Te słowa kanonicznie potwierdza Sobór Konstantynopolitański II (r. 553):"Kto nie odrzuca Ariusza, Eunomiusza, Macedoniusza, Apolinarego, Nestoriusza, Eutychesa i Orygenesa wraz z ich bezbożnymi pismami i wszystkich innych heretyków (...) - tak samo niech będzie przeklęty."Teksty te można znaleźć w "Breviarium Fidei". Apokatastaza jest herezją. Szkoda, że w dzisiejszej krótkowzrocznej teologii, sięgającej czasem swoją pamięcią nie dalej jak do lat sześćdziesiątych, eksperymentuje się z próbami odgrzewania starych błędów i podawania ich pod nową, atrakcyjną nazwą "powszechnej nadziei zbawienia". Każdy ma szansę na miejsce w niebie, oczywiście, ale jeśli ktoś z niej dobrowolnie nie skorzysta, idzie "w ogień wieczny" (Mt 25, 41).
No cóż xiężę Arizono, to modernizm, czyli zbiór wszystkich herezji. Więc i apokatastaza musi się tam znaleźć.
MODLITWY, KTÓRYCH NAUCZYŁA NAS MATKA BOŻASiostra Łucja zapisała w sowim czwartym Pamiętniku, pod datą 13 lipca 1917 r., Matka Boża zaleciła: “Poświęćcie siebie za grzeszników i powtarzajcie wiele razy, szczególnie kiedy czynicie jakieś ofiary: O Jezu, to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako wynagrodzenie za grzechy popełnione przeciw Niepokalanemu Sercu Maryi”.W tym samym objawieniu, Matka Boża dodała: “Kiedy odmawiasz Różaniec, po każdej tajemnicy powiedz: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego. Zaprowadź wszystkie dusze do Nieba, a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”.