I na koniec: jeśli wywołanie powstania ma świadczyć o honorze, to tam, gdzie do powstania nie doszło, ludzie nie mieli honoru?
Przecież "wyzwoliciele" byli tuż, tuż.
Zostaliśmy zdradzeni przez Anglię, Francję, Stany Zjednoczone. Wszyscy nas zdradzili. Ale jak można było to przewidzieć? Jak można było przewidzieć to, że my, żołnierze AK, jesteśmy żołnierzami Wojska Polskiego, że mamy prawa konwencji genewskiej, to ogłoszono to 30 sierpnia, a nie 2 sierpnia. Jak można darować to, że 104 samoloty przyleciały 18 września, a nie 2, 3 sierpnia. Na tym polega tragedia. W tej chwili widzimy to samo, wielki świat jest zdegenerowany, nie można liczyć na słowa, nie można liczyć na nic"
Zychowicz powiedzial w TV, ...
Zgadzam sie całkowicie z p Kefaszem
(...) Nie byliśmy entuzjastami idei Powstania, wywołanego w dniu 1-szym sierpnia. Decyzja podjęcia każdej walki musi być w naszym pojęciu dyktowana racją polityczną i poczuciem odpowiedzialności za następstwa wszczętych działań. Jesteśmy jednak również żołnierzami i czyniliśmy to, co każdy żołnierz winien czynić z momentem rozpoczęcia walki; (...)Przy naszych, mniej niż skromnych możliwościach, rozpoczynać powstanie można było tylko w wypadku, gdybyśmy mieli zapewnioną, realną pomoc z zewnątrz.Nawet w wypadku powodzenia, poza jedynym atutem, jakim byłoby jeszcze jedno potwierdzenie naszej woli walki, nie zyskaliśmy nic politycznie.Natomiast w wypadku niepowodzenia, które trzeba było brać w rachubę, zyskiwaliśmy jedną sławę więcej, traciliśmy natomiast wszystko to, co straciliśmy. Niepowodzenie stało się faktem. A oto jego skutki:Ponieśliśmy olbrzymie straty w sile biologicznej narodu.Przysporzyliśmy narodowi polskiemu nowe dziesiątki tysięcy kalek.Obróciliśmy w gruzy stolicę Polski.Zmarnowaliśmy wielowiekowy dobytek kulturalny.Doprowadziliśmy do nędzy setki tysięcy ludzi.Przekreśliliśmy pięcioletni dorobek konspiracyjny przez wyniszczenie i rozproszenie aktywu politycznego, wojskowego, kulturalnego i gospodarczego.Doprowadzamy do obozów jeńców wojennych kilkadziesiąt tysięcy oficerów i żołnierzy, którzy przetrwali pięć lat okupacji, a teraz do końca wojny będą straceni dla dalszego wysiłku zbrojnego Polski.Dostarczamy nieprzyjacielowi kilkuset tysięcy robotnika, którego Niemcy nie potrafili sami wyłowić.Zaprzepaściliśmy olbrzymi kapitał heroizmu, wykuwającego się przez pięć lat okupacji. Heroizm ten był jedyną realną i poważną siłą, jaką dysponowaliśmy w dniu Powstania.W zamian za to nie zyskujemy nawet uznania w oczach świata, ceniącego jedynie polityczny realizm, siłę i równowagę psychiczną. Romantyczne gesty narodów dawno już straciły w świecie wagę atutów politycznych. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych już może godzinach kapitulacja stanie się faktem.Pójdziemy na poniewierkę. Pochłoną nas obce miasta i wsie. Wielu z nas nie wróci do stolicy, w obronie której przelaliśmy tyle krwi.Wszędzie tam, gdzie się znajdziemy, świętym naszym obowiązkiem będzie rozwijać i krzewić te wszystkie wartości, jakie staną się fundamentem pod budowę Wielkiej Polski.Historycy przyszłych dni ocenią niewątpliwie z perspektywy czasu lekkomyślnie zmarnowany heroizm żołnierza i ludności Warszawy oraz wskażą, jako przestrogę dla przyszłych pokoleń, błędy współczesnych.Niech żyje Wielka, Niepodległa Polska!
Gontarczyk o książce „Obłęd ‘44”: błąd historyczny i intelektualny. „Takich rzeczy historyk nie robi”.
Dlaczego Powstanie Warszawskie musiało wybuchnąć?
Cytat: Anna M w Sierpnia 05, 2014, 21:01:12 pmGontarczyk o książce „Obłęd ‘44”: błąd historyczny i intelektualny. „Takich rzeczy historyk nie robi”.historyk sprzedaje na bazarze teczki, by mieć z czego żyć