Czytając te wystąpienie sejmowe zastanowiłem się nad tym, dlaczego tylko żołnierze wyklęci mają swoje święto, czy kapłani wyklęci nie zasługują na to, by ich uczcił cały naród?
Zastanawia mnie jeszcze to, czemu tak bardzo w wystąpieniach publicznych o żołnierzach wyklętych podkreśla się ich walkę o ojczyznę, a zapomina, że spora cześć walczyła także o wiarę. Czytając o takich bohaterach jak ppłk. Łukasz Ciepliński często jest tak, że "był - żył - walczył - koniec", a zapomina się mówić o jego wierze w Boga i ojczyznę. Grypsy, które pisał w ostatnich chwilach życia dobitnie pokazują, że ta pierwsza walka, bez drugiej nie ma sensu, ale w naszych czasach lepiej pominąć wiarę, choć może dlatego, że Kościół przestał się mieszać do polityki?
A tutaj daje link do kilku grypsów:
http://pomnikcieplinskiego.pl/j159/index.php?option=com_content&view=article&id=59:grypsy-pplk-lukasza-cieplinskiego&catid=35:grypsy&Itemid=60Mój ulubiony to ten ostatni, choć wszystkie są wspaniałe.
A tutaj słowa, których autorem jest Andrzej Kiszka ps. „Leszczyna”, „Dąb”
”Jestem już starym człowiekiem, mam 85 lat, ukończyłem tylko szkołę powszechną, reszta to szkoła życia, która wiele mi dała.
Kochajcie Pana Boga, u niego zawsze można znaleźć siłę do przetrwania, a nawet wiarę w ludzi, on jest sprawiedliwością. Kochajcie Kościół, który był i jest ostoją polskości. W partyzantce, w więzieniu UB, wszędzie byli z nami księża. Kochajcie Polskę, bez niej żyć się nie da. Dlatego wychowani przez rodziców, którzy żyli w niewoli, mieliśmy Polskę w naszym sercu. Dla niej oddawaliśmy życie, przechodziliśmy tortury i więzienia, upodlenia. Choć serce zalewa gorycz, to nie żałuję tych 29 lat, które jej w ofierze składam. Postąpiłem tak, jak honor Polaka - żołnierza mi nakazywał. Jestem z tego dumny.”