Otóż to: 39 rok, straty (spora liczba zniszczonego sprzętu itp.), konspiracja, ale także można dodać odrzucenie chęci współpracy, która drogo Hitlera kosztowała.
Francja i Anglia nie mogłyby nam pomóc, gdyż zezwolili na wprowadzenia pacyfistycznego nastawianie w armii do takiego stopnia, że szary szeregowiec przy pierwszej lepszej okazji uciekłby, bo po co ma ginąc za Gdańsk.
Nie wiedziałem, że polityka wobec ZSRR była łagodniejsza. Kierowałem się tym, jak traktowali Ukraińców i innych jeńców.
Co do strat, to w liczbach się nie orientuje, ale z tego co pamiętam to sam sprzęt,
paliwo i amunicja była już na wykończeniu.
Jakie były przewidywania? Spokojnym spacerem niszcząc słaby opór zdobyć Warszawę, a tu psikus: Wizna, Bzura (która więcej kosztowała nerw u Hitlera niż cała kampania we Francji), Warszawa, Modlin, Gdynia , Hel i wiele (na prawdę wiele) innych miejsc gdzie Niemcy musieli się namęczyć.
Kampania wrzesniowa to ok. 66 tys. strat smiertelnych w wojsku polskim i 18 tys. po stronie niemieckiej.
Pacyfizm i rozbrojenie moralne dotyczylo raczej elit politycznych i mialo nikle przelozenie na morale.
Można było przyjąć koncepcję obrony na linii Wisły i Sanu od początku, co oddawało ogromne terytorium bez walki....więc w zasadzie wybór był jedyny możliwy.
po prostu ze strategicznego punktu widzenia Polska nie miała szans.
Zakładając jednak, że Anglia i Francja miała dość dobrą armię to czemu nie ruszyli na Hitlera, którego tyły były nikłe?
Cytat: animus60 w Lipca 30, 2012, 07:07:30 amDla niego Słowianie to podludzie. A Japończyków zrobił 'honorowymi aryjczykami"...
Dla niego Słowianie to podludzie.
zdaje się, że jakieś francuskie jednostki we wrześniu '39 nawet wjechały sobie na drugą stronę Renu, nie napotkały większego oporu, postały tam, a potem zawróciły (wspomniana już "dziwna wojna"). to były chyba raczej działania pozorowane.
Czytałem kilka lat temu książkę - wspomnienia podoficera kawalerii: cała jego historia szkolenia i przebieg służby zakończony Kampanią Wrześniową. Książkę co prawda wydano w PRL, ale i tak poraża opis sytuacji z września - jeden wielki chaos, nikt nic nie wie, nic nie ma i nie można znaleźć
(ot choćby słynne leżące w skrzyniach w magazynach i właściwie nieruszone nowoczesne rusznice przeciwpancerne, dla zmylenia i konspiracji określane jako zwykłe karabiny na eksport do Urugwaju; szkoda, że kontrwywiad nie zdążył w odpowiednim czasie kogo trzeba powiadomić, co to naprawdę jest)
łączność przerywa albo w ogóle nie działa.
1) Francja i Anglia w poufnych depeszach z okresu przyznawania Polsce gwarancji twierdziły, że nie są jeszcze gotowe do wojny - potrzebują czasu. I teraz tak: Polska miała przez ileś tam dni czy tygodni wiązać Wehrmacht, a potem wejdą nasi zachodni sojusznicy i pozamiatane. Spotkałem się jednak z informacją, że nie dni i tygodnie lecz miesiące miały być potrzebne tym zachodnim potęgom na osiągnięcie zdolności bojowej (Francja bodaj dopiero na pierwsze miesiące 1940 roku - ciekawie to brzmi, bo wobec tego, powinna być super przygotowana na wojnę z Niemcami, a mimo to nie dała, razem z W.Brytanią, rady). Czy to prawda?15 dzień po rozpoczęciu mobilizacji. Wypada akurat na 17 września - więc po jabłkach...Cytat: superfluus w Lipca 31, 2012, 18:44:26 pm2) Załóżmy, że nie ma 17 września, Sowiety nie wchodzą. Obronilibyśmy się? odparlibyśmy? wszystko trwałoby dłużej, a Sojusznicy i tak by nie pomogli? tak czy siak przegralibyśmy?Przedmoście rumuńskie mogłoby się w sprzyjających warunkach bronić bardzo długoCytat: superfluus w Lipca 31, 2012, 18:44:26 pmwydaje mi się, że 2-3 lata temu już gdzieś o tym było na FK: pamiętam spory o wyższość Tygrysa nad T-55 T-55 to jednak 1,5 generacji po tygrysie...
2) Załóżmy, że nie ma 17 września, Sowiety nie wchodzą. Obronilibyśmy się? odparlibyśmy? wszystko trwałoby dłużej, a Sojusznicy i tak by nie pomogli? tak czy siak przegralibyśmy?
wydaje mi się, że 2-3 lata temu już gdzieś o tym było na FK: pamiętam spory o wyższość Tygrysa nad T-55
Karabiny wz. 35 (Ur/Urugwaj) były użyte bojowo przez większość jednostek (były też użyte bojowo w 1938 w zajęciu Zaolzia - skutecznie ostrzelano niemiecki pociąg pancerny prowadzący "friendly fire"). Nie wykorzystał ich jakiś margines jednostek.
T-55 to jednak 1,5 generacji po tygrysie...
a to nawet nie wiedziałem. wygląda to lepiej niż myślałem - bazowałem na wiedzy, jaką otrzymałem od pracownika Muzeum WP. to zapewne wie też Pan, że jakieś nieużyte i niezniszczone egzemplarze Ur powędrowały via Niemcy aż do Włoch, a po kapitulacji Italii mieli je nawet Amerykanie...