Chwila, chwila - w latach 1939 - 41 (a nawet aż do 43) Niemcy nie przegrywały wojny, a sojusz z niemi nie miałby charakteru obronnego, lecz ofensywny. Nikt by tu nikogo nie bronił, tylko szło by się na Moskwę.
I mielibyśmy powtórkę z historii - tylko, że tym razem jeszcze my wpadlibyśmy razem z naszym sojusznikiem.
Wtedy Rosji nie dało się pokonać konwencjonalną armią, szczególnie w zimie: nijak nie można było opanować tak gigantycznych przestrzeni pozbawionych solidnych dróg i traktów ani wyczerpać ogromnych zasobów ludzkich i materialnych tego państwa (szczególnie, że na pewno dostaliby pomoc od USA i UK).
Nadal konsekwentnie nie chce Pan odpowiedzieć czemu my, katolicy, mielibyśmy się bratać z państwem, którego władze otwarcie głosiły zniszczenie Kościoła ?
Cytat: Krusejder w Lipca 26, 2012, 17:16:49 pmChwila, chwila - w latach 1939 - 41 (a nawet aż do 43) Niemcy nie przegrywały wojny, a sojusz z niemi nie miałby charakteru obronnego, lecz ofensywny. Nikt by tu nikogo nie bronił, tylko szło by się na Moskwę. I mielibyśmy powtórkę z historii - tylko, że tym razem jeszcze my wpadlibyśmy razem z naszym sojusznikiem. Wtedy Rosji nie dało się pokonać konwencjonalną armią, szczególnie w zimie: nijak nie można było opanować tak gigantycznych przestrzeni pozbawionych solidnych dróg i traktów ani wyczerpać ogromnych zasobów ludzkich i materialnych tego państwa (szczególnie, że na pewno dostaliby pomoc od USA i UK). Takie próby wykrwawią gospodarkę praktycznie każdego kraju, który się podejmie wyżej wymienionego przedsięwzięcia.Nadal konsekwentnie nie chce Pan odpowiedzieć czemu my, katolicy, mielibyśmy się bratać z państwem, którego władze otwarcie głosiły zniszczenie Kościoła ?
1. Polska była jednym z tych państw, które musiało wybierać pomiędzy jednym a drugim socjalizmem, a że tylko Niemcy proponowali nam sojusz (w przeciwieństwie do Sowietów, którzy chcieli zaprowadzić " ład i szczęście" na świecie swoimi podbojami).2. Co Polska mogła otrzymać w zamian za sojusz? Z pewnością przesunięcie granicy na wschodzie, przy utracie Gdańska (choć to było wolne i w 90-95% Niemieckie miasto) i kawałek ziem, które byłyby korytarzem do Prus.3. Sojusz z Niemcami dawał Polsce możliwości wybicia się bardzo wysoko na arenie międzynarodowej:a. Niemcy nie były potęgą demograficzną, więc i wszystkiego nie będą kontrolować (tutaj słyszałem z wypowiedzi jednego z historyków, że przyszły parlament Europejski mógłby być nie w ang, ale w niemieckim i polskim języku)4. Polska byłaby jednym z najpotężniejszych sojuszników, bo ani Węgry, ani Włochy czy Słowacja nie miały tak wysokiej zdolności bojowej.5. Sojusz z Francją i Anglią przy ich pacyfistycznym nastawieniu, to murowana kulka w łeb (może być to nawet i strzał katyński).6. Z całą pewnością taki układ byłby ciosem dla ZSRR, Francji czy Wlk. Brytanii7. Z całą pewnością dzisiaj Lwów, Wilno czy Grodno byłoby POLSKIM miastem.8. Brak Bierutów, Gomułków, ubeków i innych katów Polski w Polsce.9. Jeszcze można by dodać, że nie byłoby Katynia, Żołnierzy Wyklętych itp.10. Gdyby jednak Niemcy przegrały (co w latach 39-43 wydawało się niemożliwe) to i tak nie zrobiłoby to różnicy - Polska musiała paść w ręce zwycięskich Sowietów.
W sojuszu Osi były m.in. Węgry. Proszę popatrzeć, co działo się z Żydami na Węgrzech, dokąd pełnię władzy miał Regent Horthy. Nikt ich nie mordował, nie prześladował.
Proszę nie cytować nam tu podręczników do historii do IV klasy podstawówki, w dodatku sprzed 1989 r.
W najlepszym razie Polska po rządami Hitlera byłaby państwem wasalnym, bardziej zależnym niż PRL od Wielkiego Brata.
Proszę pamiętać, że propaganda nazistowska do 1939 r. nie przedstawiała Polaków jako podludzi do wytępienia. Byliśmy tam aryjskim narodem pochodzenia sarmackiego.
W sojuszu z Rzeszą była także Finlandia, w armii której do ostatnich dni wojny służyli oficerowie i żołnierze pochodzenia żydowskiego. Zgadnijcie, kogo kanclerz Hitler najbardziej cenił ze swoich sprzymierzeńców?
4. Polska byłaby jednym z najpotężniejszych sojuszników, bo ani Węgry, ani Włochy czy Słowacja nie miały tak wysokiej zdolności bojowej.