Nie ścierają. A w Warszawie mamy metropolitę?
CytujJestem przekonany, że gdyby MT z Zielonki zniknęła.. to by nagle te 90% osób na zawsze "zaginęło".Tak chyba było z Łomiankami.
Jestem przekonany, że gdyby MT z Zielonki zniknęła.. to by nagle te 90% osób na zawsze "zaginęło".
Panowie, na tym polega Kościół, że nie mamy być jakimś tam aktywistami, tylko ewangelizować. Kościół to nie jest punkt wydawania sakramentów, a większość tak zwanych tradsów myśli. Kościół to nie tylko Msza św, ale też grupy: modlitewna,charytatywna, wychowanie młodzieży, formacja, wspólne działanie, podbijanie dla Chrystusa świata. Z rzeczywistej kontemplacji wynika działanie.Znamienne jest, że w wątku o Klemensie nie prawie w ogóle informacji i dyskusji o tym co się w tam dzieje wokół Mszy. Jakby to Państwo w ogóle nie interesowało.To ma być Duszpasterstwo, a nie Mszopasterstwo ( życie katolicka to nie tylko Msza św, jak wcześniej zaznaczyłem).
wiele nie trzeba - może poza księdzem który byłby chętny do celebry
Staję w obronie naszego czcigodnego ordynariusza
aby kontakty były w porządku to wystarczy rozmawiać
Natomiast 17 w istocie jest godziną dziwaczną, chyba niedogodną dla nikogo poza emerytami/rencistami, bezrobotnymi i (niektórymi) studentami.
@JarodWydaje mi się, że to Pan omija problem.Spójrzmy na św. Klemensa. Grono ministranckie nie jest wciąż zbyt liczne, od dłuższego czasu śpiewają na Mszy te same osoby, które na dzień dzisiejszy są nie do zastąpienie ( i chwała im za to, że chcą).Największy problem Warszawy jak i całej Polski jest to, że tradsi chcą mieć swój punkt mszalny do którego będą mogli dotrzeć w przeciągu 30 minut i mieć wszystko gotowe. Mszę śpiewaną z okadzeniami z organistą i chorałem. A najlepiej żeby tylko przyjść te 5 minut przed Mszą i mój tradycjonalizm wtedy się zaczyna a kończy się wraz z Ostatnią Ewangelią. A przepraszam, jeszcze czasem daje znak o nim na Forum Krzyż, albo jak trzeba pokłócić się z proboszczem bądź ponarzekać na lokalnego hierarchę jeśli ma chłodny stosunek do Trydentu.Mało kto zdaje sobie sprawę, że organizacja takiej celebry to spory wysiłek, który podejmuje bardzo wąskie grono osób.A jak ktoś ma daleko?Cóż, kolejna efemeryda głównego problemu nie rozwiąże.Pan Krusejder przelinkował ogłoszenie Skautów św. Bernarda z Clairvaux. To bardzo dobry przykład. Jest to propozycja i konkretne działanie dla środowiska tradycjonalistycznego Warszawy i okolic. Rzecz szlachetna i niezwykle ważna bo chodzi o kształtowanie młodego pokolenia.I jak na to odpowiedzieli świeccy tradycjonaliści, obojętnie. SSBC nie zapewnia dodatkowej Mszy Św. Większość dzieci którymi zajmują się poszczególne jednostki SSBC pochodzą z rodzin "nomowych" katolików. A największy odzew był ze strony duchownych, niekoniecznie tradycjonalistów.Mam nadzieję, że widzi Pan w czym jest podstawowy problem.
@ JarodWidzi Pan w tym się rozmijamy. Ja piszę o potrzebie duszpasterstwa, by ludzie coś robili, formowali się, a Pan dalej o punktach mszalnych ( "mszopasterstwie").Okej, załóżmy ,że o. Krzysztof jeździ po Warszawie, ma też ze sobą wozić ministrantów, ceremoniarzy, scholę i organistę?? A jeśli nawet by woził, to dalej jest to Msza dla Mszy. Nic, by robić coś reformistycznego i prawdziwie apostolskiego, by np. dla biskupa być wartością dodatnią diecezji.
@JarodCzy widział Pan gdzieś taki model w działaniu, o którym Pan mówi.Rozmawiałem o podobnym modelu kiedyś z osobą która angażuje się w Warszawie od 1997 roku. I mówiła że to fantastyka.Tylko solidna praca w jednym miejscu przynosi efekty.To że liturgia w Klemensie stoi najprawdopodobniej na najwyższym poziomie w Polsce, to efekt prawie 4 letniej pracy kilku ceremoniarzy.