Chętnych wątpliwych doznań intelektualnych zapraszamy tutaj:http://rebelya.pl/forum/watek/38004/Równocześnie informuję o innym wątku Wielebnego http://rebelya.pl/forum/watek/38449/ pt. "Co łaska, ale nie mniej niz 900 złotych..." w którym użytkownik wbrew art. 952 KPK
(zgodnie z zasadami uczciwości, gdyż jesteś osobą, która lobbuje na rzecz niedopuszczenia mnie do innych działów).
Jeżeli ma taki przydział to co? Ma go olac? A jak ma rodzinę to zrezygnować z pracy?Można zakombinować i iść na zwolnienie ale większośc to skoszarowane oddziały prewencji i rozkaz trzeba wykonać. Jak pedały nie łamią praw to trzeba chronić marsz jeśli jest legalny.
Nie, powinien pojsc pod most, zone wyslac na zebry pod kosciol (najlepiej z dziecmi, dopoki ich nie zabiora) i modlic sie gorliwie o manne z nieba i zeby pleban zony spod kosciola nie pogonil, bo trzeba bedzie na bezboznym dworcu PKP zebrac.
Cytat: Jean Gabriel Perboyre w Listopada 03, 2011, 18:00:30 pmNie, powinien pojsc pod most, zone wyslac na zebry pod kosciol (najlepiej z dziecmi, dopoki ich nie zabiora) i modlic sie gorliwie o manne z nieba i zeby pleban zony spod kosciola nie pogonil, bo trzeba bedzie na bezboznym dworcu PKP zebrac.Chociaż akurat jeśli chodzi o udział w ochronie pro-homoseksualnych marszów to przychylam się do zdania, że policjant ma prawo tak czynić, a to ze względu na potrzebę obrony takich ludzi przed samowolną przemocą, to zdumiewa mnie, że po raz kolejny, wszystkie trudne, nastręczające niemało moralnych wątpliwości, dylematy, próbujesz okpić za pomocą argumentacji, która praktycznie wyklucza wiarę w Bożą opiekę, ochronę i zaufanie, które powinniśmy okazywać Bogu. Czy naprawdę myślisz, że Pan Bóg zostawi ludzi Mu oddanych i wiernych na pastwę losu? Czy nie wierzysz w to, że Bóg błogosławi wierność i posłuszeństwo? Możesz oczywiście mówić "Nie mylmy zaufania do Boga z głupotą i nieodpowiedzialnością", ale tak to już jest, że w pewnych wypadkach ufność Bogu, po ludzku, wygląda właśnie na brak zdrowego rozsądku i roztropności? Czy chrześcijańscy męczennicy pierwszych ginący straszną śmiercią za odmowę wykonania choćby "najdrobniejszych" gestów bałwochwalstwa, nie wyglądali w oczach świata na głupców? Po co było się upierać, jeśli za "drobny gest" można było uratować i siebie i swoją rodzinę? Nie twierdzę, że w takim razie należy przestać pracować, zarabiać pieniądze i czekać na mannę z nieba. Chodzi tylko o to, że są granice poza które nasze ludzkie zabiegi, wysiłki, kalkulacje nie powinny wykraczać. Tą granicą w sensie absolutnym i bezwzględnym są Boże zakazy moralne oraz formalna współpraca z grzechem. Gdy mamy z czymś takim do czynienia to odwołania się do tłumaczeń "Co będziemy jedli?"; "Co będziemy pili?"; "W co się odziejemy?"; "Za co utrzymam rodzinę?" po prostu zupełnie tracą na swym znaczeniu i nie są usprawiedliwieniem.
W Kaliforni była niedawno sławna sprawa strażaków, którym przełożeni nakazali uświetnić paradę gejowską swoją obecnością - maszerując w pochodzie, oczywiście. No i co zrobić w takiej sytuacji - mają maszerować, "dla chleba, panie, dla chleba"?