A sobory w Pizie i Konstancji niewiele sie rózniły od Vaticanum Secundum. Nie mówiac juz o Bazylei
Christus Rex
Oj różniły się od SW II i to wiele, gdzie SW II potępia jakiekolwiek herezje w tym komunizm, nie SW II jest piewcą poglądów potępionych przez Kościół słynnej wolności religijnej i sumienia, ekumenizmu itp !?!?!?!?
http://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_1_1_9.htm :
również tu przytaczamy, które jednak nie są co do wszystkich sesji za ekumeniczne uznane.
1. Konstancjański 1414 – 1418 za Jana XXIII i cesarza Zygmunta w sprawie schizmy zachodniej; obrano Marcina V, potępiono Wiklefa, Husa i Hieronima z Pragi.
2. Bazylejski 1431 – 1443 zwołał go Marcin V zamknął Eugeniusz IV; odbyty z powodu herezji wtedy panujących, unii z grekami i reformy duchowieństwa.
http://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_1_1_9.htmhttp://www.ultramontes.pl/holzwarth_ruch_husycki_5.htmhttp://www.ultramontes.pl/holzwarth_ruch_husycki.htmCesarz pośpieszył teraz do Bazylei, aby powstrzymać sobór od kroków fałszywych. Bazylejczycy tymczasem coraz dalej się posuwali w swoich zapędach antypapieskich; na dwunastej sesji 13 czerwca nie tylko znieśli "rezerwaty" papieskie to jest prawo, jakie posiadała Stolica Święta, nadawania pewnych beneficjów, ale na trzynastej sesji 11 września już by ogłosili zawieszenie papieża w pontyfikacie, gdyby nie oparł się temu pełnomocnik cesarski Wilhelm książę bawarski, jakkolwiek papież znowu oświadczył, że przystępuje do soboru i że go będzie popierał w miarę sił swoich pod warunkiem, aby jego legaci przewodniczyli obradom i aby cofnięto to wszystko, cokolwiek zostało uchwalone przeciwko niemu i jego stronnikom.
(2) Na trzecim posiedzeniu 29 kwietnia 1432 bazylejczycy wezwali papieża i kardynałów do Bazylei i grozili Eugeniuszowi IV wytoczeniem procesu, gdyby się nie stawił w przeciągu trzech miesięcy, i znowu powtórzono dekret konstancjański o wyższości soboru; dekretem tym zebranie usiłowało usprawiedliwić wszelką uzurpację. Na czwartej sesji 20 czerwca 1432 postanowiono przystąpić do elekcji papieskiej w Bazylei, gdyby Eugeniusz umarł podczas trwania soboru, nadto sobór przybrał osobną pieczęć i objął rządy nad papieskim hrabstwem Venaissin. Na piątej sesji 9 sierpnia 1432 zakazano wszelkich apelacyj od soboru do dworu rzymskiego. Na szóstej sesji 6 września oskarżono papieża wraz z 17 kardynałami o nieposłuszeństwo, gdyż papież nie cofnął bulli rozwiązującej sobór. Na siódmym posiedzeniu 6 listopada oznaczono termin 60 dni, po upływie którego kardynałowie mieli przystąpić do elekcji nowego papieża, gdyż mówiono, że Eugeniusz postanowił raczej abdykować niż uznać dekrety bazylejskie; na ósmej sesji 18 grudnia znowu grożono papieżowi wytoczeniem procesu; na dziewiątej sesji 22 stycznia 1433 sobór wziął Zygmunta pod swoją opiekę szczególną i ogłosił za nieważne wszelkie cenzury kościelne, jakie by papież wyrzekł na króla lub jego namiestników. Na jedenastej sesji 27 kwietnia 1433 bazylejczycy jeszcze raz ogłosili doktrynę o wyższości soboru powszechnego nad papieżem: jeśli papież nie zwołuje soboru w oznaczonym terminie, sobór sam się może zebrać bez udziału papieża i kardynałów; jeśli papież stawia przeszkody soborowi, jeśli chce go odroczyć lub rozwiązać własnowolnie, wówczas sobór powinien detronizować papieża; sobór powszechny, głosili bazylejczycy, może być rozwiązany tylko za zgodą 2/3 części zebranych prałatów.
dalej :
To jest trzeci kryzys papiestwa. Być może sie juz kończy, a być może to tylko chwilowa poprawa. Wdziejach Koscioła były juz dwa takie kryzysy - głębsze od obecnego
Nie powiedział bym że obecny kryzys Kościoła jest mniejszy niż te dwa, i raczej nic nie zapowiada, żeby się już kończył, a chwilowa poprawa - chciał bym wiedzić w jakiej dziedzinie
jest ów poprawa :
1. Apologetyka leży i kwiczy
2. Jakoś biskupi na zachodzi i u nas też nie zbyt są przychylini nie tylko Ofierze Mszy św. (trydenckiej) nie mówiąc już o doktrynie katolickiej.
3. Fałszywy ekumenizm kwitnie w najlepsze.
4. Kolejny Asyż
5. Ogólna apostazja w całej Europie , młodzi Polacy pojeni są liberalizmem i modernizmem oraz relatywizmem gdzie tylko się da.
6. Z obserwacji pewnych zachowań zauważam wzrost w Europie i u nas obojętności religinej zdania typu :
a) a dlaczego uważasz, że wiara katolica jest jedynie słuszna, inne też są chwalebne i dobre, po za Kościłem można się zbawić
b) pożucanie praktyk religijnych, obserwuję nie tylko swoją parafię i co zauważam :
-ludzi coraz miej , jedno z nabożeństw całkowicie zostało usunięte , spora liczba nadzwycajnych szafarzy , itp
c) ludzie coraz cześciej zagłębiają się w okultyzm wszelkiej maści
d) wszelkiej maści herezje typu wolność religijna, negowanie prawd wiary, wybieranie sobie prawdy wiary które ludziom posują są na pożądku dziennym
e) to jak ludzie mówią jak się ubierają to masakra.
f) media hałdują bezwstydowi w różnych dziedzinach życia, promują zasady sprzeczne z wiarą katolicką
g) masoneria w najlepsze się bawi i rozszerza swe wpływy
h) laicyzacja całych społeczeństw
i) Gdzież jest Społeczne Panowanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa o którym pisał Pius XI
jak mało to mogę jeszcze dopisać
Na jakiej podstwaie twierdzi Pan, ze cos jest "jak nigdy dotąd"? Ja dsądzę, ze jest jak zawsze.
Biblijne znaki pasuja do naszych czasów? Owszem, pasuja. Podobnie jak do każdych innych
Jest jak zawsze czyli jak
Na takiej podstawie twierdzę że ówczesny kryzys jest większy niż tamtę a na pewno im dorównuję :można przytoczyć wiele wypowiedzi przedsoborowych i papieży i biskupów mówiących o naszych czasach przytaczam tylko kilka :
POLECAM "IOTA UMUM" świetnie opisuję jak doszło do rewolucji w Kościele św. praktycznie we wszystkich dziedzinach teologii itd
CARITATE CHRISTI PIUS PP. XI:
Jeśli objąć okiem przydługi i gorzki pochód utrapień, nieszczęsną po grzechu spuściznę, którymi śmiertelna wędrówka człowieka po upadku niby przydrożnymi stacjami jest usiana, bodaj pojawi się ludzkość po potopie tylu i tak wielkimi plagami ciała i duszy, tak głęboko i tak powszechnie dotkniętą, jakie ją obecnie ku Naszej boleści dręczą. Straszliwe plagi bowiem i klęski, które na wieczne czasy zapisane są w dziejach narodów, nawiedzały raz kraj jeden, raz drugi.
Obecnie jednak ścisnął kryzys finansowy i gospodarczy całą ludzkość w takiej mierze, iż tym beznadziejniej w nim się wikła, im goręcej się z niego wydobyć usiłuje. Doszło do tego, że nie ma już narodu ni państwa, społeczności ni rodziny, któryby bądź to same nie popadły w większe lub mniejsze trudności, bądź też upadłością z innej strony zarwane, w otchłań się nie toczyły. Nawet owa garstka bogaczy, którzy rozporządzają olbrzymimi wprost fortunami i światem bodaj rządzą; ci więc, a jest ich znikoma wprost liczba, którzy nie umiarkowaną żądzą bogacenia się po wielkiej części przyczynili się i przyczyniają do tak nieszczęsnego położenia; nawet oni - powtarzamy - bardzo często pierwsi niepysznie padają ofiarą tego kryzysu, pociągając za sobą w własną ruinę zasoby i majątki mas szerokich. W straszny zatem sposób sprawdziły się na mieszkańcach całej kuli ziemskiej słowa Ducha św., wypowiedziane kiedyś o kilku występnych jednostkach: "Przez co kto grzeszy, przez toż karan bywa" (Mdr. 11,17).[/b]
Najgroźniejsze atoli niebezpieczeństwo niechybnie na tym polega, że burzyciele każdego porządku, czy się nazywają komunistami, czy też inaczej się mianują, dokładają, potęgując wśród takiego zamieszania pojęć moralnych ciężki kryzys gospodarczy, z niesłychaną śmiałością sił wszystkich, aby najpierw, głosząc bezwzględną swobodę znieść prawa ludzkie i Boskie, a następnie nieubłaganą wytoczyć wojnę wszelakiej religii i nawet samemu Bogu. Postanowili więc doszczętnie wymazać z świadomości ludzkiej, i to od najwcześniejszej młodości, wszelką myśl i wszelkie uczucie religijne. Dobrze bowiem wiedzą, że już na wszystko będą się mogli odważyć, jeśli się Boże przykazanie i Bożą naukę usunie z duszy ludzkiej.
I tak stajemy się świadkami zdarzenia, którego dotąd w dziejach ludzkości jeszcze nie było, że bezbożnicy, porwani szałem szatańskim, podnoszą haniebne swe sztandary przeciw Bogu i religii na całym świecie.Nie zbywało co prawda nigdy w ciągu dziejów na ludziach nikczemnych, ani na ateuszach. Byli to przecież ludzie bardzo nieliczni, poszczególni i odosobnieni i obawiali się lub nie uważali za wskazane otwarciu występować ze swojemu przewrotnymi przekonaniami. Ich to pewnie miał na myśli Psalmista, gdy z natchnienia Ducha Bożego napisał słowa: "Rzekł głupi w sercu swoim: Nie ma Boga" (Ps 13,1; 52,1). Przedstawia tam takiego bezbożnika, odosobnionego w morzu ludzkim, który co prawda nie uznaje Boga jako swego Stwórcę, zbrodnię tę jednak swoją głęboko w duszy ukrywa.
Za naszych dni jednak zgubny ten obłęd jawnie szerzy się w szeregach ludu, wcisku się nawet do szkół ludowych i bez osłony rozpościera się w teatrach. Aby zaś jeszcze szerzej mógł się rozlewać, apostołowie jego posługują się najnowszymi wynalazkami: kinem, gramofonem, oraz chórami i przemówieniami radiowymi. W własne wyposażeni drukarnie tłoczą pisma swe we wszystkich językach i z miną i gestem zwycięzców rozszerzają całkiem jawnie bezbożną swą bibułę i swe wydawnictwa. Nie dosyć jednakże na tym. Utworzyli sprawnie działające organizacje polityczne, gospodarcze, wojskowe i niestrudzenie zmierzają do swego celu przez swoich agitatorów, którzy na wiecach, za pomocą plakatów i czasopism ilustrowanych i jakimi bądź innymi środkami propagandę swą wnoszą już to potajemnie, już to jawnie we wszystkie stany, grupy społeczne i na otwartą ulicę. Nawet wszechnice ich popierają ruch ten powagą swoją i współpracą i tak niezmordowani w trudach swoich tyle osiągają, że nieprzezornych, którzy się z nimi łączą, z rąk swych już nie wypuszczają. Na widok tak wielkiej obrotności i pomysłowości, które niestety są na służbie nikczemnej tej sprawy, przychodzi Nam na myśl i ciśnie się na usta przesmutna owa skarga Chrystusowa: "Synowie tego świata są przebieglejsi, gdy chodzi o im podobnych, niż synowie światłości" (Łk 16,8).
Nadto prowodyrzy i duchowi ojcowie tego ruchu haniebnego umieją wyzyskać dla swoich celów nędzę obecną: tłumaczą bowiem w chytry sposób ludowi, że religia i wiara w Boga jest przyczyną klęsk tak olbrzymich. Przenajświętszy krzyż Chrystusa Zbawcy, krzyż, który jest symbolem pokory i ubóstwa, ten krzyż stawia się obok godeł dzisiejszego imperializmu. Religię łączy się w przyjaznym przymierzu z owymi tajnymi stowarzyszeniami, które tyle nieszczęść sprowadziły na świat. I w ten sposób starają się nie bez powodzenia kojarzyć ohydną walkę przeciw Bogu z walką o chleb codzienny, z żądaniami posiadania własności, sprawiedliwej płacy, godziwego mieszkania i w ogóle ludzkich warunków życiowych. Posuwają się nawet do tego, że na równi stawiają i słuszne żądania naturalne i nieposkromione, przesadne wymagania jeśliby z tego jakąś choćby pozorną korzyść odnieśli dla bezbożnych swoich zamysłów i celów. Przedstawiają sprawy w takim świetle, jakby odwieczne prawa Boże sprzeciwiały się szczęściu ludzkiemu, lubo są szczęścia tego najpewniejszymi sprawcami i stróżami, albo jakby można siłami ludzkimi za pomocą technicznych zdobyczy naszej doby nowy i lepszy ustalić porządek świata, wbrew woli Boga Najlepszego i Najwyższego.
Leon XIII. List Testem Benevolentiae:
Prawie wszędzie pomieszanie samowoli z wolnością, popęd do mówienia i omawiania wszystkiego, możność sądzenia o wszystkim i łatwość głoszenia drukiem wszelkich poglądów,
zalewają umysły takim mrokiem, że dzisiaj właśnie,
bardziej niż dawniej, korzyść jest i potrzeba uciekania się do urzędu nauczającego, celem ustrzeżenia od błędu sumienia i postępowania.Pius XII :
Myślę, moi drodzy, że komunizm jest najlepiej zauważalną spośród składowych wywrotowych sił, działających przeciwko Kościołowi i szerzeniu Bożego Objawienia. T
ak więc będziemy wnet świadkami inwazji [tych sił] na wszystkie dziedziny [życia] mające wpływ na duchowość: filozofię, naukę, prawo, szkolnictwo, sztukę, media, literaturę, teatr i religię.Zmartwiło mnie przesłanie Matki Bożej skierowane do małej Łucji z Fatimy. Poprzez jednoznaczne słowa Maryi na temat niebezpieczeństw, które zagrażają Kościołowi, Bóg ostrzega [nas] przed samobójczym w skutkach wypaczaniem wiary, [poprzez dokonywane modyfikacje] w jego liturgii, w jego teologii, w jego duszy. - Pius XII wstrzymuje na moment głos - Wokół mnie słyszę głosy uprawiających dywersję nowinkarzy, pragnących rozebrać Przybytek Świątyni, zagasić płomień powszechności Kościoła, odrzucić piękno i ozdoby, które są jego chlubą i sprawić, by poczuł wyrzuty sumienia rozważając swe minione lata. Cóż, moi drodzy, jestem przekonany, że jeśli Kościół Piotrowy odrzuci swoją przeszłość - tym samym wykopie dla siebie grób.
Będę prowadził tę walkę z największym zaangażowaniem, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Kościoła, nawet jeśliby siły Zła któregoś dnia miały przemóc moją osobę, moje poczynania czy też pozostawione przeze mnie pisma, tak jak już dziś próbują zdeformować historię Kościoła, a wszystkie dotychczasowe herezje humanizmu, które fałszowały Słowo Boże, wracają ponownie w świetle jupiterów
Cytat pochodzi z rozmowy Piusa XII z jego przyjacielem, Enrico Galeazzi, którą zamieszczono w biografii:
ks. prał. Georges Roche i dr Philippe Saint Germain
Pie XII devant l’histoire (Pius XII naprzeciw historii)
Paris, Editions Robert Laffont, 1972 r.
str. 52-53
Pius XI QUAS PRIMAS O królestwie Chrystusa Króla :
Jeżeli więc teraz nakazaliśmy czcić Chrystusa - Króla całemu światu katolickiemu, pragniemy przez to zaradzić potrzebom czasów obecnych i podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie. A zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania; wiadomo Wam zaś, Czcigodni Bracia,
że zbrodnia ta nie naraz dojrzała, lecz już od dawna ukrywała się w duszy społeczeństwa. Zaczęło się bowiem od tego, że przeczono panowaniu Chrystusa Pana nad wszystkimi narodami; odmawiano Kościołowi władzy nauczania ludzi, wydawania praw, rządzenia narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, aby prowadził ludzi do szczęścia wiekuistego. I wtedy to zaczęto powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi religiami fałszywymi i stawiać ją bezczelnie w tym samym rzędzie; następnie podporządkowano ją pod władzę świecką i wydano ją prawie na samowolę rządu i panujących; dalej jeszcze poszli ci, którzy umyślili sobie, że należy zastąpić religię Bożą jakową religią naturalną, naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem. A nie brakło i państw, które sądziły, że mogą się obejść bez Boga i że ich religią to - bezbożność i lekceważenie Boga. To też z boleścią w sercu skarżyliśmy się w Encyklice: Ubi arcano i dzisiaj bolejemy nad gorzkimi owocami, jakie tego rodzaju odstępstwo od Chrystusa wydało tak dla pojedynczych obywateli, jak i dla państw i to tak często i na tak długie lata, a są nimi: nasienie niezgody wszędzie porozsiewane, płomienie zazdrości i nieprzyjaźni objęły narody, co powoduje dotąd tak wielką zwłokę w pojednaniu ludów; nieposkromione pragnienia, które często pokrywają się płaszczykiem dobra publicznego i miłości ojczyzny, a z których powstaje rozdwojenie wśród obywateli i ślepy a niepomierny egoizm, na nic innego nie zważający, jak tylko na własną korzyść i na własne dobro i tą jedynie miarą wszystko inne mierzący; zburzony zupełnie pokój domowy wskutek zapomnienia i zaniedbania obowiązków; węzły rodzinne rozluźnione i trwałość rodzin zachwiana; całe wreszcie społeczeństwo do głębi wstrząśnięte i ku zagładzie idące. Mamy więc silną nadzieję, że uroczystość Chrystusa - Króla, którą odtąd corocznie obchodzić będziemy, sprowadzi na nowo społeczeństwo do najukochańszego Zbawiciela. Byłoby - oczywiście - rzeczą katolików, aby ten powrót swoją pracą i działalnością przygotowali i przyspieszyli; jednakowoż wielu z nich nie zajmuje w tzw. życiu społecznym tego stanowiska ani niema takiego znaczenia, jakie mieć powinni ci, którzy niosą pochodnię prawdy. To niekorzystne położenie należy może przypisać opieszałości i bojaźliwości dobrych, którzy nie chcą się sprzeciwiać lub zbyt łagodnie się opierają, wskutek czego przeciwnicy Kościoła z większym zuchwalstwem i hardością występują. Lecz, jeżeliby wszyscy wierni zrozumieli, że pod sztandarem Chrystusa - Króla dzielnie i zawsze walczyć powinni, wówczas z apostolskim zapałem usilnie starać się będą, aby dusze zbłąkane i nieoświecone pojednać z Panem i staną na straży, by prawa Boże nienaruszone zostały.
Pius XI encyklika o Młażeństwie :
Już bowiem nie pokątnie tylko, w skrytości, lecz publicznie, z bezwstydną szczerością depcze i ośmiesza się świętość małżeństwa: żywym słowem, drukiem, w teatrach, romansach, miłosnych powieściach i satyrach, kinach, wykładach radiowych, wszelkimi w ogóle nowoczesnymi wynalazkami. Rozwody, cudzołóstwa, przeróżne występki wychwala się lub przedstawia tak nęcąco, jakby w nich grzesznego ani hańbiącego nic nie było. Ukazują się wydawnictwa, zachwalane jako naukowe, w rzeczy samej jednakże przybrane tylko w pozory naukowości, aby tym łatwiej zdobyć zaufanie czytelników. Głoszone w nich zasady podaje się za wyniki współczesnej nauki, i to nauki, starającej się o ustalenie samej tylko prawdy, a odrzucającej przestarzałe przodków przesądy. Wśród tych staroświeckich zapatrywań odrzuca ona i usuwa tradycyjne zasady chrześcijańskie o małżeństwie.Takie poglądy zaszczepia się ludziom wszelkich warstw: bogatym i ubogim, robotnikom i pracodawcom, wykształconym i prostaczkom, samotnym i małżonkom, pobożnym i bezbożnym, dorosłym i młodzieży; dla niej sidła te szczególne są groźne, gdyż łatwiej daje się ułowić.