Ateizm to przecież coraz bardziej powszechna religia. To taki, nie do końca świadomy, satanizm.
Z takim twierdzeniem Szanownego Pana trudno mi się zgodzić.
Z satanizmu bowiem w moim przekonaniu wynika wiara w Boga: szatan ze swej natury sam nie będąc Bogiem / bóstwem jest stworzeniem Boga, przez co dowodzi (poprawka: prowadzi do uznania) Jego istnienia,
natomiast ateizm postrzegam jako jedną z odmian wiary - tyle, że zamiast w Boga (czy jednego z bogów) to w Jego (ich) nieistnienie.
Ze wszystkimi tego konsekwencjami, jak np. niemożnością udowodnienia czy obalenia na gruncie nauk przyrodniczych jego prawdziwości (tak samo jak i prawdziwości wiary religijnej).
Ale to oczywiście uwaga na marginesie tej dyskusji.