Nowi święci to proces naturalny, nie traktowałbym tego wcale jako zmiany mszału.
I jeszcze jedno:Jeśli poważnie traktujemy tradycjonalistyczne stanowisko wobec Vaticanum Secundum, tzn. prosimy o wyjaśnienie passusów wydających się być sprzecznymi z dotychczasowym nauczaniem a przyjmujemy resztę, to po prostu staniemy kiedyś wobec perspektywy dostosowania Mszału z 1962 r. do wskazań Konstytucji Sacrosanctum Concilium. No chyba że twierdzenia o jedynie kilku kwestionowanych passusach w dokumentach Vaticanum II to jedynie zasłona dymna mająca osłonić jego odrzucenie bez wyraźnych uzasadnień. Tylko że wtedy będzie to nie mające wiele z katolicyzmem wspólnego sekciarstwo.
Tradycjonaliści mają wybór: albo odważne stanięcie przy boku Benedykta XVI albo zamknięcie się w gettcie własnych fobii, kompleksów i złości.
Jeśli Asyż był zgorszeniem, to współsprawcami rozmiarów tego zgorszenia są również ci, którzy stworzyli sobie z niego rodzaj poręcznej pałki na nielubianego papieża i walą nią bez opamiętania ani bez nawet cienia roztropności. Bo utwierdzają i wyolbrzymiają to wydarzenie zamiast minimalizować szkody a nawet (tak, tak) wydobyć z tego jakieś dobro.
Może Ksiądz "położyć lagę" na 90 proc. katolików, którzy uczestniczą tylko w NOM i uznać, że ich zbawienie to nie Księdza sprawa albo razem z Benedyktem XVI sprzyjać katolicyzacji NOM. Bo na tym polega "reforma reformy". Zadanie trudne, wymagające wyjścia poza schematy i środowiskowe dogmaty ale będzie to postawą jak najbardziej chrzescijanską.
Jak słyszę o "wzajemnym" ubogacaniu się rytów, to robi mi się słabo.
z pewnością zostanie oceniony jako pierwszy papież przyczyniający się do tego.
Cytat: thomas12345 w Sierpnia 24, 2011, 20:12:53 pmz pewnością zostanie oceniony jako pierwszy papież przyczyniający się do tego.ej, a to po benku nie ma byc murzyn i koniec swiata? ;-D
ej, a to po benku nie ma byc murzyn i koniec swiata? ;-D
gdzie jest Pan Andris Inkvizitors ??