(...)Smutne, bo w kazaniu przed udzieleniem komunii ksiądz mówił, jak to z przejęciem klękał przy balaskach 40 lat wcześniej. I jeszcze jedna sprzeczność: słyszałem 2 tygodnie temu kazanie w pewnym kościele na Podlasiu, w którym ksiądz rozprawiał o szacunku do Eucharystii i jednym z cudzie eucharystycznym, którym zwierzęta klękały w stajni przed ukrytą pod sianem Hostią. Przesłanie było takie: nawet zwierzęta klękają, a ludzie nie chcieli. Co z tego wynikło? - oczywiście komunia na stojąco.
I jeszcze jedna sprzeczność: słyszałem 2 tygodnie temu kazanie w pewnym kościele na Podlasiu, w którym ksiądz rozprawiał o szacunku do Eucharystii i jednym z cudzie eucharystycznym, którym zwierzęta klękały w stajni przed ukrytą pod sianem Hostią. Przesłanie było takie: nawet zwierzęta klękają, a ludzie nie chcieli. Co z tego wynikło? - oczywiście komunia na stojąco.
Gdzie to?
To może dodam, że dla mnie nie do zniesienia są... alby (...) dzieci pierwszokomunijnych.
Cytat: romeck w Czerwca 20, 2013, 00:09:18 amTo może dodam, że dla mnie nie do zniesienia są... alby (...) dzieci pierwszokomunijnych.Tzw. "alby" miały być m.in. po to aby nie wyróżniać dzieci z bogatych rodzin wśród dzieci z biednych rodzin. Wkrótce jednak pojawiły się "alby" tak zdobione "złotem i brokatem" a nawet innymi kolorami, że mogłyby robić za pełne przepychu ornaty. Ponadto rodzice szybko zorientowali się, że są ornaty określonych firm i aby być "trendy" należy tam kupować. Ponadto nie wypada kupić dziecku czegoś poniżej pewnej ceny minimalnej. A wreszcie - o kupieniu alb przez gromadę rodziców pierwszokomunijnych decyduje x. proboszcz, pozostający w życzliwym kontakcie z zaprzyjaźnioną firmą, hmmm... oczywiście po to aby wszystkie dzieci miały takie same.Mam mieszane uczucia w stosunku do "alby" pierwszokomunijnej, ponieważ mnie uparcie "alba" kojarzy się i zawsze kojarzyła - może niesłusznie - z szatą liturgiczną (księdza, ministranta) a dzieci pierwszokomunijne nie są ministrantami. Z drugiej strony w starożytności wierni używali czasem tej szaty. Więc już nie wiem jak powinno być, ale wiem jedno - że mi to jakoś nie pasuje. Chyba, że wytworzymy nowe pojęcie np. "komunialba", to jestem skłonny skapitulować .
Włoski ksiądz chciał dopuścić dziecko do pierwszej Komunii bez spowiedzi. Zaalarmowany ojciec zwrócił się po poradę do arcybiskupa i teologów. Taka zamiana sakramentów to niekiedy już norma. „Najpierw muszę poznać Jezusa [w Eucharystii], a dopiero potem mogę błagać o przebaczenie, jeśli go skrzywidzłem. Ale nie wcześniej” – stwierdził ksiądz, tłumacząc swoją decyzję o dopuszczeniu dzieci do pierwszej Komunii bez spowiedzi. Skonfundowani rodzice napisali do arcybiskupa. Ten jednak nie raczył odpowiedzieć.Poradzili się więc szeregu teologów. Jeden z nich, profesor teologii moralnej z Genewy, o. Angelo Bellon, poradził im, by zapisali swoje dziecko do innej parafi. Potwierdził, że spowiedź musi następować przed pierwszą Komunią, co wynika jednoznacznie z prawa kościelnego. Rodzice poszli za jego radą i dziecko zostało przeniesione do innej parafii.Nie wiadomo, czy księdza, który chciał zamienić kolejność sakramentów spotkała jakaś reprymenda. Tymczasem proceder chodzenia do pierwszej Komunii bez spowiedzi jest już rozpowszechniony wśród niemieckich katolików.Giuseppe Nardi z katholisches.info twierdzi, że w Niemczech praktykowanie pierwszej Komunii bez spowiedzi to norma. Rodzice interesują się bowiem pierwszą Komunią wyłącznie jako społecznym wydarzeniem, a nie jako religijnym przeżyciem. Z kolei rolę spowiednika powoli przejmują psychologowie i doradcy życiowi. Świadomość grzeszności człowieka powoli zanika.
Pani Anno, ze względu na dwa ostatnie zdania zacytowana wypowiedź Arcybiskupa wydaje się być problematyczna, a nie pouczająca.