Przecieniasz znaczenie wlasnej osoby. Nie ma zadnego "mitu" na temat polemiki Nizama, podobnie jak nei ma mitu Brawaria. Sa za to fakty, do ktorych nieliczni zainteresowani tym nudnym tematem moga siegnac, bo polemika Nizama jest dostepna w internecie.Nizam rozwalil twoje bzdety merytorycznie i metodycznie, a do tego z humorem. Najlepszy dowod jest taki, ze od tamtej pory twoje poglady na kwestie tancow neiustannie ewoluuja (choc bardzo powoli), a nawjwieksze glupoty ze stron internetowych typu swietej pamieci savonarola.pl poznikaly.
A punkty 3, 4, 5 i 6 mozesz odniesc spokojnie to twojej obrony prezerwatyw.
Nie bronię prezerwatyw, twierdzę tylko, że w przypadku pewnych aktów pozamałżeńskich to ich użycie nie będzie dodaniem jednego grzechu do drugiego. Trudno np. oskarżać prostytutkę używającą prezerwatyw o to, że jeszcze ciężej wówczas grzeszy niżby tych prezerwatyw nie używała. I w żadnej ze swych wypowiedzi nawet nie podałeś szczątkowych dowodów na to, iż opinia o wewnętrznym złu sztucznego ubezpładniania WSZELKICH (a więc też pozamałżeńskich) aktów seksualnych jest opinią większościową w ramach tradycyjnej moralistyki katolickiej. Jest to samo w sobie złe w odniesieniu do aktów małżeńskich i taka jest oficjalna nauka Magisterium Kościoła.
Cytat: Mirosław Salwowski w Grudnia 15, 2011, 10:06:03 amNie bronię prezerwatyw, twierdzę tylko, że w przypadku pewnych aktów pozamałżeńskich to ich użycie nie będzie dodaniem jednego grzechu do drugiego. Trudno np. oskarżać prostytutkę używającą prezerwatyw o to, że jeszcze ciężej wówczas grzeszy niżby tych prezerwatyw nie używała. I w żadnej ze swych wypowiedzi nawet nie podałeś szczątkowych dowodów na to, iż opinia o wewnętrznym złu sztucznego ubezpładniania WSZELKICH (a więc też pozamałżeńskich) aktów seksualnych jest opinią większościową w ramach tradycyjnej moralistyki katolickiej. Jest to samo w sobie złe w odniesieniu do aktów małżeńskich i taka jest oficjalna nauka Magisterium Kościoła. Panie Brawario:ALBO ubezpłodnienie stosunku płciowego jest WEWNĘTRZNIE złe niezależnie od okolicznościALBOubezpłodnienie stosunku płciowego jest złe w pewnych okolicznościach, ale wtedy nie jest WEWNĘTRZNIE złe.
Hola, hola... Sztuczne ubezpłodnienie aktu małżeńskiego jest wewnętrznie złe, niezależnie od okoliczności, a co za tym idzie jest moralnie zakazane nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Sztuczne ubezpłodnienie aktu pozamałżeńskiego jest złe w pewnych okolicznościach, a co za tym idzie może nie stanowić dodatkowego grzechuTak jak:Bezpośrednie zabicie niewinnego człowieka jest wewnętrznie złe, niezależnie od okoliczności, a co za tym idzie jest moralnie zakazane nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Bezpośrednie zabicie złoczyńcy jest złe w pewnych okolicznościach, a co za tym idzie w niektórych sytuacjach może być moralnie dozwolone i usprawiedliwioneSłowo klucz to w przypadku antykoncepcji słowo "małżeński", tak jak w przypadku zabijania "niewinny".
Cytat: Mirosław Salwowski w Grudnia 15, 2011, 11:39:49 amHola, hola... Sztuczne ubezpłodnienie aktu małżeńskiego jest wewnętrznie złe, niezależnie od okoliczności, a co za tym idzie jest moralnie zakazane nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Sztuczne ubezpłodnienie aktu pozamałżeńskiego jest złe w pewnych okolicznościach, a co za tym idzie może nie stanowić dodatkowego grzechuTak jak:Bezpośrednie zabicie niewinnego człowieka jest wewnętrznie złe, niezależnie od okoliczności, a co za tym idzie jest moralnie zakazane nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Bezpośrednie zabicie złoczyńcy jest złe w pewnych okolicznościach, a co za tym idzie w niektórych sytuacjach może być moralnie dozwolone i usprawiedliwioneSłowo klucz to w przypadku antykoncepcji słowo "małżeński", tak jak w przypadku zabijania "niewinny".Panie Brawario - stosowanie ekwiwokacji???Wewnętrznie złe jest MORDERSTWO czyli zabicie niewinnego. Tak jak wewnętrznie zła jest ANTYKONCEPCJA czyli sztuczne ubezpłodnienie aktu seksualnego. Zabijanie, albo akt seksualny same w sobie nie jest czymś wewnętrznie złym. Bez słów-kluczy.
W oficjalnym nauczaniu Magisterium Kościoła nie ma sformułowania "wewnętrznie zła jest antykoncepcja, czyli sztuczne ubezpłodnienie aktu seksualnego" są za to sformułowania "wewnętrznie złe jest sztuczne ubezpłodnienie aktu MAŁŻEŃSKIEGO".
@ Pedro Veron : pisalem juz o tym, ale nie pomoglo. Teraz zostanie pan przez eksperta od teologii moralnej wysmiany, ze "hohoho", ze "hahaha", ze to by znaczylo, ze jest "pozamalzenski akt malzenski" etc. etc.Mialem kiedys w klasie kolege, o ktorym wychowawczyni mowila : "zawsze ma inne poglady niz wszyscy, a nawet jak ma takie same, to sobie wymysli jakies, zeby miec inne". Brawario po prostu musi sie czyms odroznaiac od zwyklego katolika, musi byc lepszy. Wlasnie znalazl sobie nowego konika : wykazac ignoranckiej katolickiej gawiedzi, ze prezerwatywy sa OK. Bedzie sie tego trzymal jak trzyma sie swoich bredni o tancach damsko-meskich. Wbrew wszystkiemu, nawet za cene smiesznosci i nieprawdy.
Cytat: Mirosław Salwowski w Grudnia 15, 2011, 12:28:02 pmW oficjalnym nauczaniu Magisterium Kościoła nie ma sformułowania "wewnętrznie zła jest antykoncepcja, czyli sztuczne ubezpłodnienie aktu seksualnego" są za to sformułowania "wewnętrznie złe jest sztuczne ubezpłodnienie aktu MAŁŻEŃSKIEGO".Tak, ale "AKT MAŁŻEŃSKI" jest terminem równoznacznym z terminem "AKT SEKSUALNY". To są synonimy. I dlatego właśnie seks poza małżeństwem jest grzechem.
Cytat: Pedro Veron w Grudnia 15, 2011, 12:35:02 pmCytat: Mirosław Salwowski w Grudnia 15, 2011, 12:28:02 pmW oficjalnym nauczaniu Magisterium Kościoła nie ma sformułowania "wewnętrznie zła jest antykoncepcja, czyli sztuczne ubezpłodnienie aktu seksualnego" są za to sformułowania "wewnętrznie złe jest sztuczne ubezpłodnienie aktu MAŁŻEŃSKIEGO".Tak, ale "AKT MAŁŻEŃSKI" jest terminem równoznacznym z terminem "AKT SEKSUALNY". To są synonimy. I dlatego właśnie seks poza małżeństwem jest grzechem. Dotychczas nie spotkałem dowodów na to, że są zwroty absolutnie równoważne. Jeśli już to spotykałem nieraz wyraźne rozróżnienie pomiędzy "aktami małżeńskimi" a "aktami pozamałżeńskimi".
Śmieszne i nieprawdziwe to jest raczej faktyczne zrównywanie godziwych i prawowitych aktów seksualnych dokonywanych w ramach małżeństwa z niegodziwymi i haniebnymi aktami seksualnymi czynionymi poza małżeństwem (włącznie z tak wynaturzonymi ich przejawami jak zgwałcenia czy prostytucja). A ty tak właśnie czynisz
I nie bronię prezerwatyw twierdząc, że w pewnych przypadkach pozamałżeńskiego seksu nie będzie to dodatkowym grzechem. Jestem przeciwny propagowaniu używania prezerwatyw.