nie są ani same w sobie złe (gdyż nie zawsze czyny te zakładają wolę i intencję dokonania aktu nierządu bądź cudzołóstwa)
ZAZWYCZAJ (choć nie zawsze i nie w każdym wypadku) są bardzo niebezpieczne i prowadzą do grzechu.
wszak nawet nie każda wizyta w przybytku płatnych uciech kończy się cudzołóstwem
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 15:26:35 pmZAZWYCZAJ (choć nie zawsze i nie w każdym wypadku) są bardzo niebezpieczne i prowadzą do grzechu.Nawet zakladajac, ze to obserwacja, to jest bez wartosci jesli nie ma konkretnego zastosowania. Do duszpasterzy i do wladz koscielnych nalezy rozpoznanie ktore konkretnie tance i w jakich konkretnie okolicznosciach sa dobre, ktore ryzykowne, a ktore zle i w konsekwencji ktorych zakazac, ktore odradzac, a na ktore zezwalac. Nie ma uniwersalnej normy moralnej "nie tanczyc". Brawaryzm jest niekatolicki.
Ksiazeczka o. Hulota byla z pewnoscia bardzo aktualna w swoim czasie, ale obecnie straciła sporo na aktualności.To tak samo jak z nagością. W czasach kiedy kobiety chodziły zapięte pod szyję, zobaczenie głębokiego dekoltu musiało wywołać u męskiej części populacji grzeszne myśli. Ale dziś? Gdybym chciał się podniecać na widok każdego odsłoniętego biustu czy pokazanego uda, to musiałbym wkrótce paść rażony apopleksją.
Cytat: tosia w Lipca 28, 2011, 15:28:54 pmCytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 12:35:14 pmCytat: thomas12345 w Lipca 28, 2011, 12:30:01 pmJA to jestem ciekaw co ten "biskup Lefevre" powiedział o tych tańcach i balach, nop chyba że znowu autor cos napisał i nie napisał co.Oj, a wystarczyłoby przewertować zalinkowaną książkę. BISKUP LEFEVRE, LIST PASTERSKI DO KSIĘŻY I WIERNYCH W DIECEZJI DETROIT, październik 1850 roku:„Naszym czasom przypadł zaszczyt dodania do słownika naszego języka słowa „bal charytatywny” i nauczania, że to, co obraża Boga, bluźni naszej religii i jest kamieniem potknięcia dla mnóstwa dusz, które znajdują w tym zarówno duchową jak i doczesną zgubę, to może być prawe, a nawet godne pochwały, ze względu na ulgę, jaką może przynieść biednym, itp.; innymi słowy, że cel uświęca środki, jakby nie były występne same w sobie, lub towarzyszące im okoliczności. Jesteś przekonany, a my to głośno oświadczamy, że trzeba dawać jałmużnę według nauk naszego Pana; pamiętaj jednak że ten Bóg, nieskończenie mądry, nie może być obojętny na sposób, w jaki spełniasz dzieła miłosierdzia, aby to mogło odpowiadać Jego planowi i być dla ciebie zasługą.” „Gdyż aby jakakolwiek dzieło mogło być naprawdę dobre, nie wystarczy, by było dobre w pewnym względzie, lub w w okolicznościach, które mu towarzyszą, ale musi być dobre pod każdym względem – w swoim przedmiocie, który powinien być proporcjonalny do działania, w swoim celu i okolicznościach, które powinny być w harmonii z samym aktem; w końcu, w swojej intencji, którą powinno być nic innego jak dobro aktu. Jeśli zabraknie tylko jednego z tych warunków, to nie tylko dzieło przestaje być dobre, ale staje się występne i wstrętne w oczach Boga – staje się grzechem. „Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą? Czy nie służy to obalaniu wszelkich zasad chrześcijańskiej moralności i znieważaniu Boga, przez udawanie, że wykonuje się miłe Jemu działanie, podczas gdy posługujemy się się środkami, których On Sam zabronił; które Kościół, zawsze prowadzony przez Ducha Świętego, potępia.; o których fatalnych skutkach zaświadczają na podstawie własnego doświadczenia nawet ludzie tego świata, i którym poganie, mimo swobody swoich obyczajów, przydali piętno hańby?”Cytat za: o. Henri Hulot, „Balls and Dancing Parties condemned by the Scriptures, Holy Fathers, Holy Councils and most the renowned Theologians of the Church”, Boston 1857, s. VIII – IX.Przecież ten fragment nie dotyczy żadnych tańców.Ten fragment dotyczy tzw. balów charytatywnych. Jeśli jest Pani w stanie udowodnić, iż rzeczywiście na XIX-wiecznych balach charytatywnych nie było żadnych tańców damsko-męskich, to ma Pani rację...
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 12:35:14 pmCytat: thomas12345 w Lipca 28, 2011, 12:30:01 pmJA to jestem ciekaw co ten "biskup Lefevre" powiedział o tych tańcach i balach, nop chyba że znowu autor cos napisał i nie napisał co.Oj, a wystarczyłoby przewertować zalinkowaną książkę. BISKUP LEFEVRE, LIST PASTERSKI DO KSIĘŻY I WIERNYCH W DIECEZJI DETROIT, październik 1850 roku:„Naszym czasom przypadł zaszczyt dodania do słownika naszego języka słowa „bal charytatywny” i nauczania, że to, co obraża Boga, bluźni naszej religii i jest kamieniem potknięcia dla mnóstwa dusz, które znajdują w tym zarówno duchową jak i doczesną zgubę, to może być prawe, a nawet godne pochwały, ze względu na ulgę, jaką może przynieść biednym, itp.; innymi słowy, że cel uświęca środki, jakby nie były występne same w sobie, lub towarzyszące im okoliczności. Jesteś przekonany, a my to głośno oświadczamy, że trzeba dawać jałmużnę według nauk naszego Pana; pamiętaj jednak że ten Bóg, nieskończenie mądry, nie może być obojętny na sposób, w jaki spełniasz dzieła miłosierdzia, aby to mogło odpowiadać Jego planowi i być dla ciebie zasługą.” „Gdyż aby jakakolwiek dzieło mogło być naprawdę dobre, nie wystarczy, by było dobre w pewnym względzie, lub w w okolicznościach, które mu towarzyszą, ale musi być dobre pod każdym względem – w swoim przedmiocie, który powinien być proporcjonalny do działania, w swoim celu i okolicznościach, które powinny być w harmonii z samym aktem; w końcu, w swojej intencji, którą powinno być nic innego jak dobro aktu. Jeśli zabraknie tylko jednego z tych warunków, to nie tylko dzieło przestaje być dobre, ale staje się występne i wstrętne w oczach Boga – staje się grzechem. „Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą? Czy nie służy to obalaniu wszelkich zasad chrześcijańskiej moralności i znieważaniu Boga, przez udawanie, że wykonuje się miłe Jemu działanie, podczas gdy posługujemy się się środkami, których On Sam zabronił; które Kościół, zawsze prowadzony przez Ducha Świętego, potępia.; o których fatalnych skutkach zaświadczają na podstawie własnego doświadczenia nawet ludzie tego świata, i którym poganie, mimo swobody swoich obyczajów, przydali piętno hańby?”Cytat za: o. Henri Hulot, „Balls and Dancing Parties condemned by the Scriptures, Holy Fathers, Holy Councils and most the renowned Theologians of the Church”, Boston 1857, s. VIII – IX.Przecież ten fragment nie dotyczy żadnych tańców.
Cytat: thomas12345 w Lipca 28, 2011, 12:30:01 pmJA to jestem ciekaw co ten "biskup Lefevre" powiedział o tych tańcach i balach, nop chyba że znowu autor cos napisał i nie napisał co.Oj, a wystarczyłoby przewertować zalinkowaną książkę. BISKUP LEFEVRE, LIST PASTERSKI DO KSIĘŻY I WIERNYCH W DIECEZJI DETROIT, październik 1850 roku:„Naszym czasom przypadł zaszczyt dodania do słownika naszego języka słowa „bal charytatywny” i nauczania, że to, co obraża Boga, bluźni naszej religii i jest kamieniem potknięcia dla mnóstwa dusz, które znajdują w tym zarówno duchową jak i doczesną zgubę, to może być prawe, a nawet godne pochwały, ze względu na ulgę, jaką może przynieść biednym, itp.; innymi słowy, że cel uświęca środki, jakby nie były występne same w sobie, lub towarzyszące im okoliczności. Jesteś przekonany, a my to głośno oświadczamy, że trzeba dawać jałmużnę według nauk naszego Pana; pamiętaj jednak że ten Bóg, nieskończenie mądry, nie może być obojętny na sposób, w jaki spełniasz dzieła miłosierdzia, aby to mogło odpowiadać Jego planowi i być dla ciebie zasługą.” „Gdyż aby jakakolwiek dzieło mogło być naprawdę dobre, nie wystarczy, by było dobre w pewnym względzie, lub w w okolicznościach, które mu towarzyszą, ale musi być dobre pod każdym względem – w swoim przedmiocie, który powinien być proporcjonalny do działania, w swoim celu i okolicznościach, które powinny być w harmonii z samym aktem; w końcu, w swojej intencji, którą powinno być nic innego jak dobro aktu. Jeśli zabraknie tylko jednego z tych warunków, to nie tylko dzieło przestaje być dobre, ale staje się występne i wstrętne w oczach Boga – staje się grzechem. „Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą? Czy nie służy to obalaniu wszelkich zasad chrześcijańskiej moralności i znieważaniu Boga, przez udawanie, że wykonuje się miłe Jemu działanie, podczas gdy posługujemy się się środkami, których On Sam zabronił; które Kościół, zawsze prowadzony przez Ducha Świętego, potępia.; o których fatalnych skutkach zaświadczają na podstawie własnego doświadczenia nawet ludzie tego świata, i którym poganie, mimo swobody swoich obyczajów, przydali piętno hańby?”Cytat za: o. Henri Hulot, „Balls and Dancing Parties condemned by the Scriptures, Holy Fathers, Holy Councils and most the renowned Theologians of the Church”, Boston 1857, s. VIII – IX.
JA to jestem ciekaw co ten "biskup Lefevre" powiedział o tych tańcach i balach, nop chyba że znowu autor cos napisał i nie napisał co.
Naprawdę trzeba mieć w sobie dużo przekory i /lub ślepoty, by nie dostrzegać oczywistego faktu, że owe tradycyjne przestrogi jak najbardziej stosują się do prawie wszystkich dzisiejszych tańców damsko-męskich
od czasów o. Hulota tańce też wyewoluowały w kierunku znacznie większej nieskromności, bliskości i poufałości.
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 15:34:10 pmCytat: tosia w Lipca 28, 2011, 15:28:54 pmCytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 12:35:14 pmCytat: thomas12345 w Lipca 28, 2011, 12:30:01 pmJA to jestem ciekaw co ten "biskup Lefevre" powiedział o tych tańcach i balach, nop chyba że znowu autor cos napisał i nie napisał co.Oj, a wystarczyłoby przewertować zalinkowaną książkę. BISKUP LEFEVRE, LIST PASTERSKI DO KSIĘŻY I WIERNYCH W DIECEZJI DETROIT, październik 1850 roku:„Naszym czasom przypadł zaszczyt dodania do słownika naszego języka słowa „bal charytatywny” i nauczania, że to, co obraża Boga, bluźni naszej religii i jest kamieniem potknięcia dla mnóstwa dusz, które znajdują w tym zarówno duchową jak i doczesną zgubę, to może być prawe, a nawet godne pochwały, ze względu na ulgę, jaką może przynieść biednym, itp.; innymi słowy, że cel uświęca środki, jakby nie były występne same w sobie, lub towarzyszące im okoliczności. Jesteś przekonany, a my to głośno oświadczamy, że trzeba dawać jałmużnę według nauk naszego Pana; pamiętaj jednak że ten Bóg, nieskończenie mądry, nie może być obojętny na sposób, w jaki spełniasz dzieła miłosierdzia, aby to mogło odpowiadać Jego planowi i być dla ciebie zasługą.” „Gdyż aby jakakolwiek dzieło mogło być naprawdę dobre, nie wystarczy, by było dobre w pewnym względzie, lub w w okolicznościach, które mu towarzyszą, ale musi być dobre pod każdym względem – w swoim przedmiocie, który powinien być proporcjonalny do działania, w swoim celu i okolicznościach, które powinny być w harmonii z samym aktem; w końcu, w swojej intencji, którą powinno być nic innego jak dobro aktu. Jeśli zabraknie tylko jednego z tych warunków, to nie tylko dzieło przestaje być dobre, ale staje się występne i wstrętne w oczach Boga – staje się grzechem. „Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą? Czy nie służy to obalaniu wszelkich zasad chrześcijańskiej moralności i znieważaniu Boga, przez udawanie, że wykonuje się miłe Jemu działanie, podczas gdy posługujemy się się środkami, których On Sam zabronił; które Kościół, zawsze prowadzony przez Ducha Świętego, potępia.; o których fatalnych skutkach zaświadczają na podstawie własnego doświadczenia nawet ludzie tego świata, i którym poganie, mimo swobody swoich obyczajów, przydali piętno hańby?”Cytat za: o. Henri Hulot, „Balls and Dancing Parties condemned by the Scriptures, Holy Fathers, Holy Councils and most the renowned Theologians of the Church”, Boston 1857, s. VIII – IX.Przecież ten fragment nie dotyczy żadnych tańców.Ten fragment dotyczy tzw. balów charytatywnych. Jeśli jest Pani w stanie udowodnić, iż rzeczywiście na XIX-wiecznych balach charytatywnych nie było żadnych tańców damsko-męskich, to ma Pani rację...To również nie jest o balach charytatywnych, tylko o dwaniu jałmużny. Pan jakoś od końca czyta, albo od prawej strony do lewej.
Cytat: Fons Blaudi w Lipca 28, 2011, 15:34:37 pmNawet zakladajac, ze to obserwacja, to jest bez wartosci jesli nie ma konkretnego zastosowania. Do duszpasterzy i do wladz koscielnych nalezy rozpoznanie ktore konkretnie tance i w jakich konkretnie okolicznosciach sa dobre, ktore ryzykowne, a ktore zle i w konsekwencji ktorych zakazac, ktore odradzac, a na ktore zezwalac. Nie ma uniwersalnej normy moralnej "nie tanczyc". Brawaryzm jest niekatolicki.Tak się składa, że duszpasterze i władze kościelne w ciągu wielu wieków niejednokrotnie co do ogromnej większości tańców rozpoznawały, iż są bardzo niebezpiecznymi okazjami do grzechu. Naprawdę trzeba mieć w sobie dużo przekory i /lub ślepoty, by nie dostrzegać oczywistego faktu, że owe tradycyjne przestrogi jak najbardziej stosują się do prawie wszystkich dzisiejszych tańców damsko-męskich - a to na zasadzie "Jeśli zakazane jest mniej, to tym bardziej zakazane jest więcej". Sugerowanie zaś się w tej sprawie ignorancją bądź biernością posoborowych władz kościelnych w wypadku tak gorliwego tradycjonalisty jak Ty jest doprawdy mało wiarygodne.
Nawet zakladajac, ze to obserwacja, to jest bez wartosci jesli nie ma konkretnego zastosowania. Do duszpasterzy i do wladz koscielnych nalezy rozpoznanie ktore konkretnie tance i w jakich konkretnie okolicznosciach sa dobre, ktore ryzykowne, a ktore zle i w konsekwencji ktorych zakazac, ktore odradzac, a na ktore zezwalac. Nie ma uniwersalnej normy moralnej "nie tanczyc". Brawaryzm jest niekatolicki.
Ten fragment dotyczy tzw. balów charytatywnych. Jeśli jest Pani w stanie udowodnić, iż rzeczywiście na XIX-wiecznych balach charytatywnych nie było żadnych tańców damsko-męskich, to ma Pani rację...
Tak się składa, że duszpasterze i władze kościelne w ciągu wielu wieków nie wypowiadaly sie na temat ogromnej większości tańców,
a Kosciol funkcjonowal w spolecznosciach gdzie taniec byl wszechobecny i nie potepial go jako takiego, a jedynie jego niemoralne formy i okolicznosci.
Czy kiedykolwiek funkcjonowaly w Kosciele - przez dluzszy okres czasu i na duzym terytorium - kary kanoniczne za organizowanie i udzial w tancu ? W tym samym czasie, w ktorym ludzie Kosciola nie potepiali tancow dworskich aktorow grzebano pod murem cmentarza jak heretykow i grzesznikow publicznych.
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 15:46:25 pmNaprawdę trzeba mieć w sobie dużo przekory i /lub ślepoty, by nie dostrzegać oczywistego faktu, że owe tradycyjne przestrogi jak najbardziej stosują się do prawie wszystkich dzisiejszych tańców damsko-męskichNaprawdę trzeba mieć w sobie dużo zlej woli i/lub nieuczciwosci intelektualnej, by robic ze mnie obronce prawie wszystkich dzisiejszych tańców damsko-męskich.
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 28, 2011, 16:20:05 pmCzy Pani naprawdę nie dostrzega w tym fragmencie np. takich słów:„Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą?"Przeciez ten fragment mówi jasno, że nie można robić z czegoś, co jest rozluźnieniem dyscypliny, robieniem sobie przyjemności, ofiary, i że Pan Bóg takiej fałszywej "ofiary" nie przyjmuje. Ale tu nie ma potępienia w czambul tańców i balów.
Czy Pani naprawdę nie dostrzega w tym fragmencie np. takich słów:„Czy po tym, możemy sobie wyobrazić, że Bóg przyjmie jako prawy i chwalebny akt tak zwanego miłosierdzia, dokonany z pomocą balów i tańców, wśród tych wszystkich niebezpiecznych i występnych okoliczności, które, szczególnie w naszych czasach, im towarzyszą?"
w takim razie czemu w wymiarze PRAKTYCZNYM ma służyć