Opinie nt. tańców d-m wśród tradycyjnych katolików są podzielone. Wśród świeckich tradycjonalistów spotykałem się jak na razie z głosami zarówno "za" i "przeciw" tezie, iż tańce d-m są zazwyczaj bliską okazją do grzechu, ale już np. wśród tradycjonalistycznych księży, z którymi rozmawiałem na ów temat zawsze spotykałem aprobatę dla tej tezy (a więc potwierdzenie poglądu, iż są one zazwyczaj bliską okazją do grzechu). Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż tradycyjni księża z którymi na ów temat rozmawiałem są tylko pewnym wycinkiem rzeczywistości i zapewne w tym gronie na ów temat zdania są także podzielone.
Nieprawda. Zagrożenia wynikające z tańców są i dziś jak najbardziej aktualne. Proszę spojrzeć choćby na dyskoteki, które słusznie mają opinię oaz rozwiązłości i przypadkowego seksu. Iluż tam młodych ludzi deprawuje się, iluż wkracza na przeklęte drogi grzechu?!? Ktoś powie zaraz, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy tańcami d-m a dyskotekami... Owszem, nie można powiedzieć, że wszystkie tańce d-m są tak niebezpieczne, wyuzdane i rozwiązłe jak tańce na dyskotekach, ale: 1. Większość współczesnych tańców odbywa się właśnie na dyskotekach; 2 Gdyby na poważnie brano tradycyjne ostrzeżenia przed tańcami od razu dostrzeżono by, że to co się dzieje na dyskotekach trzeba momentalnie, stanowczo i bezwzględnie potępić. A tak to nawet pobożni katolicy nie za bardzo wiedzą jak się odnosić do dyskotek. Proszę wyobrazić sobie, że pewnego razu wpisałem do listy intencji mszalnych prośbę "Boże, spraw by młodzi ludzie wystrzegali się dyskotek". Jaka była reakcja księdza odprawiającego Mszę (i czytającego intencję)? Niemal zadławiłby się śmiechem, zaś młodzież zgromadzona w kościele wybuchła gromkim śmiechem...
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 30, 2011, 09:55:51 amOpinie nt. tańców d-m wśród tradycyjnych katolików są podzielone. Wśród świeckich tradycjonalistów spotykałem się jak na razie z głosami zarówno "za" i "przeciw" tezie, iż tańce d-m są zazwyczaj bliską okazją do grzechu, ale już np. wśród tradycjonalistycznych księży, z którymi rozmawiałem na ów temat zawsze spotykałem aprobatę dla tej tezy (a więc potwierdzenie poglądu, iż są one zazwyczaj bliską okazją do grzechu). Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż tradycyjni księża z którymi na ów temat rozmawiałem są tylko pewnym wycinkiem rzeczywistości i zapewne w tym gronie na ów temat zdania są także podzielone. opinie opiniami, jednak w sposobie przedstawiania swoich podglądów jest Pan osamotniony, niech się Pan zastanowi czy czasem Pana działania nie przynoszą odwrotnego skutku
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 30, 2011, 09:55:51 amNieprawda. Zagrożenia wynikające z tańców są i dziś jak najbardziej aktualne. Proszę spojrzeć choćby na dyskoteki, które słusznie mają opinię oaz rozwiązłości i przypadkowego seksu. Iluż tam młodych ludzi deprawuje się, iluż wkracza na przeklęte drogi grzechu?!? Ktoś powie zaraz, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy tańcami d-m a dyskotekami... Owszem, nie można powiedzieć, że wszystkie tańce d-m są tak niebezpieczne, wyuzdane i rozwiązłe jak tańce na dyskotekach, ale: 1. Większość współczesnych tańców odbywa się właśnie na dyskotekach; 2 Gdyby na poważnie brano tradycyjne ostrzeżenia przed tańcami od razu dostrzeżono by, że to co się dzieje na dyskotekach trzeba momentalnie, stanowczo i bezwzględnie potępić. A tak to nawet pobożni katolicy nie za bardzo wiedzą jak się odnosić do dyskotek. Proszę wyobrazić sobie, że pewnego razu wpisałem do listy intencji mszalnych prośbę "Boże, spraw by młodzi ludzie wystrzegali się dyskotek". Jaka była reakcja księdza odprawiającego Mszę (i czytającego intencję)? Niemal zadławiłby się śmiechem, zaś młodzież zgromadzona w kościele wybuchła gromkim śmiechem...to co ja widziałem na dyskotekach to ciężko nazwać tańcemi sam Pan widzi, ze Panskie metody sa nieskuteczne, teraz jeszcze trudniej bedzie wytłumaczy c tym ludziom, ze dyskoteka może być wielkim zagrożeniem
Christus RexJuż na ten temat była zacięta rozmowa moja i między innymi pana Krusejdera i pana Fons Blaudi http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1732.msg99390.html#msg99390 tu jest o tym
Christus RexJuż na ten temat była zacięta rozmowa moja i między innymi pana Krusejdera i pana Fons Blaudi A ZAPOMNIAŁEM SERDECZNIE panów pozdrawiam LUKhttp://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1732.msg99390.html#msg99390 tu jest o tym
Cytat: LUK w Lipca 30, 2011, 22:55:21 pmChristus RexJuż na ten temat była zacięta rozmowa moja i między innymi pana Krusejdera i pana Fons Blaudi http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1732.msg99390.html#msg99390 tu jest o tymTak widziałem . Niestety jednak nie mogłem się wówczas do niej dołączyć, a nawet i teraz nie mogę tego uczynić, gdyż za krótko jestem obecny na FK i ów dział jest dla mnie zamknięty
a podstawie tej jednej dyskusji był Pan kompetentny oceniać skuteczność mej pracy na tej płaszczyźnie. Ja mam za sobą wiele lat podobnych dyskusji i wiem, że niejeden człowiek pod ich wpływem (lub też pod wpływem tekstów zamieszczanych w necie) coś zrozumiał, coś przemyślał, zaczął inaczej na to patrzeć. Jakieś 10 - 15 lat temu nawet dyskoteki w środowisku konserwatywnych katolików nie wydawały się wzbudzać większych kontrowersji, a dziś raczej owe zjawisko pozytywnie odbierane w tym kręgu nie jest. Proszę zresztą zajrzeć do poniższego wątku:http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=8572&page=1i zaobserwować jak pod wpływem normalnej, pozbawionej szyderstw, obelg i pomówień, dyskusji, normalni katolicy potrafią zmieniać swe nastawienie i poglądy.
Tyle tylko, że młodzież zgromadzona na Mszy św. w tamtym kościele NIE MIAŁA ŻADNEGO POJĘCIA o tradycyjnym nauczaniu Kościoła w kwestii tańców d-m. Gdyby takowe miała to by pewno gromkim śmiechem nie wybuchnęła. Dodam jednak, że ten sam ksiądz gdy po raz drugi czytał podobną, ale znacznie jaśniej wyrażoną intencję ("Boże, spraw my młodzi wystrzegali się tańców d-m") już nie wybuchnął śmiechem, lecz rzekł "Hmm, to chyba intencja św. Jana Vianneya, cóż jeśli taka jest wola Boża, to ją przeczytam..." i proszę sobie wyobrazić, że nawet młodzież wówczas śmiechem nie zareagowała. A działo się jakieś 2 lata po odczytaniu pierwszej z tych intencji, w roku poświęconym św. Proboszczowi z Ars.
Skupienie się na wyimku z pism jakiegoś świętego, przedstawianie tego w dość kontrowersyjnej formie w oderwaniu od kontekstu i realiów historycznych
PS Wydaję mi się ze w Pro Fide Rege et Lege był kiedyś sensowny artykuł o tańcach i to chyba nawet kogoś z tego forum.
Cytat: Mirosław Salwowski w Lipca 30, 2011, 23:06:50 pmCytat: LUK w Lipca 30, 2011, 22:55:21 pmChristus RexJuż na ten temat była zacięta rozmowa moja i między innymi pana Krusejdera i pana Fons Blaudi http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1732.msg99390.html#msg99390 tu jest o tymTak widziałem . Niestety jednak nie mogłem się wówczas do niej dołączyć, a nawet i teraz nie mogę tego uczynić, gdyż za krótko jestem obecny na FK i ów dział jest dla mnie zamkniętyP. Mirosławie, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że takie rygory są charakterystyczne dla sekciarstwa. Wie Pan, że np. mormoni nie przyjmują w swoje szeregi pijących i palących - nie można w ogóle ani kropli i nawet peta. A jehowici - wie Pan jak oni pędzą ludzi do roboty? Oni nic nie mogą, tylko pracować na wspólnotę. A masoni? - to samo.
Aha, tańce i bale to jeszcze jakoś tam rozumiem, ale teatr? No chyba, że w jego teatrach cały czas się rozbierają. A może woli kino i się mści na bufonach z teatru, to rozumiem.