Bp A. Schneider - katolicka odpowiedź na temat "Gay Pride"

Imprezy zwane „gay pride” – prawdziwa odpowiedź katolicka

Bp Athanasius Schneider

(...)

http://christianitas.org/news/imprezy-zwane-gay-pride-prawdziwa-odpowiedz-katolicka/

Imprezy zwane „gay pride” – prawdziwa odpowiedź katolicka

Bp Athanasius Schneider

(...)

http://christianitas.org/news/imprezy-zwane-gay-pride-prawdziwa-odpowiedz-katolicka/

Przykro powiedzieć:
- słabe.

Przykro powiedzieć:
- słabe.

A u 'rysia' żadnej niespodzianki:
- jak zawsze brak konkretów.

Dla mnie to jest niezłe;

„Prawdziwymi przyjaciółmi osób, które promują i wykonują poniżające działania w trakcie marszy zwanych „gay pride” są chrześcijanie, mówiący :
Nie spalę choćby jednego ziarna kadzidła przed bożkiem homoseksualizmu i teorii gender, nawet gdyby – oby Bóg do tego nie dopuścił – czynił to mój proboszcz lub biskup.
Dokonam prywatnych i publicznych aktów ekspiacji i będę się modlił wstawienniczo o zbawienie dusz wszystkich tych, którzy szerzą lub praktykują homoseksualizm.
Nie przestraszę się nowego polityczno-ideologicznego totalitaryzmu gender, ponieważ Chrystus jest ze mną. A skoro Chrystus zwyciężył wszystkie minione systemy totalitarne, zwycięży także ideologię gender.”

Choć dodałbym co nieco.

Bardzo jest sympatyczny ten Biskup, lubię go.
Nie zmienia to faktu, ze wypowiedz jest slaba i nic nie wnosząca.

Za miesiac ojciec posle swoje dzieci do szkoly a tam samorzad bedzie je deprawowal ( za pieniadze tegoz ojca) .
No i co robić?

. Ponadto należy z obywatelską odwagą – stosując pokojowe i demokratyczne środki – protestować   

Nie wiem dlaczego katolik musi stosowac "demokratyczne" srodki no ale pal licho.
Oczekiwalem raczej , ze katolik ma niedopuscic do zgorszenia swoich dzieci i pojsc nawet siedziec a wspolnota wiernych ma odwiedzac wiezniow. Ale nie, mamy demokratycznie protestowac ...uwaga, nawet gdyby w pedalskim marszu szedl proboszcz lub biskup: nawet gdyby...

Jak nie ma sie nic do powiedzenia to sie milczy i koniec.

Muszę niestety przyznać rację p. Rysiowi.

Demokratyczne protestowanie jest w zasadzie tylko takim nieszkodliwym hobby, podobnie jak chodzenie na marsze dla życia albo głosowanie na Grzegorza Brauna.

Z drugiej strony w 100% rozumiem taką postawę: no bo kto pierwszy z nas da się zamknąć, albo zaryzykuje utratę pracy czy majątku?

Można jeszcze użyć kredek na chodniku.

.  Muszę niestety przyznać rację p. Rysiowi

Dlaczego niestety?
Rzeczywistosc jest tym co jest za oknem a nie wizją z artykulu Christianitas czy slodkiego kazania.

Cos jest na rzeczy w neonskim ( i nie tylko) dzieleniu katolicyzmu na przed i po-konstantynski. Z pokonstantynskiego Kosciola zostala w Polsce wydmuszka: panstwowe formy i rytualy- bp.tu, biskup tam, rocznice, obchody...dotacje, reprywatyzacje. Ale doktryna, wiara ulatnia się jak kamfora. Europa skutecznie zwalcza 'poganstwo' czyli katolicyzm bo wprowadza nowe kulty nowej religii. Wierni, pozostawieni sobie i nieswiadomi faktu, ze decyzja o zmianie religijnego kursu zapadla, protestuja przeciw lgbt.

Dramat porzuconych wiernych jest podwojny: po pierwsze patrzą w niemych swoich biskupow jak przystalo na sklerykalizowanych obywateli - biernie czekajac na rozkaz; ktory juz nie zostanie wydany.
Po drugie wierni nie sa swiadomi, ze deal pomiedzy wladza swiecka a klerem chcacym przejsc na nowa religię juz sie dokonal.

Dla naiwnych wiernych pozostaly srodki przeciwbólowe- morfina w formie słodkich ociekajacych melasą kazan.

Szkoda. Pozostaje nam zachowac godnosc, sluchac choralu i pic dobre wino, dziekujac Bogu za piekna wycieczkę Titanikiem.

. Można jeszcze użyć kredek na chodniku   

Mozna a nawet trzeba, to jest typowy 'demokratyczny' protest godny katolika.

Pewnie gdyby to samo powiedział jakiś francuskojęzyczny chrystianizujący prawicowo-narodowy agnostyk to byłoby coś pięknego. 
No ale posoborowy biskup to posoborowy biskup, w dodatku narodowości radzieckiej i to jeszcze po niemiecku 

A tak na poważnie - jeśli chodzi o demokratyczne procedury - rzeczywiście najlepiej to nie brzmi, ale:

1) Co ma powiedzieć - "katolicy bierzcie kije bejsbolowe w ręce i idźcie pałować elgiebetę?"

2) Roztropne wykorzystanie "wrogich" środków nie jest głupie, trochę tak jak zrobił św. Paweł w Dz 23 - "wykorzystał" różnicę między faryzeuszami i saduceuszami. Faktycznie, że jest to trudne i ciężko powiedzieć na ile jeszcze może być skuteczne przy różnych naciskach wszystkich sił, o których biskup wspomina.

Ucieka Ksiądz od rzeczywistosci w mitologię:

Księża, biskupi i politycy z b. Zsrr trwają na pozycjach ladu spolecznego minionej już na Zachodzie i w Polsce epoki. Więc postawa bp Schneidera nie dziwi i w porownaniu z 'lokalsami'-lokajami tego swiata, jest chwalebna. Tyle, ze wypowiedz jest slaba, bardzo slaba. Jeszcze to podpieranie sie cytatami z Bergoglia, ktory promuje pedalstwo jest żenujące.

.  Co ma powiedzieć - "katolicy bierzcie kije bejsbolowe w ręce i idźcie pałować elgiebetę?" 

Sprowadzenie mojej krytyki ad absurdum nie uratuje posoborowych łamańców.

Oczekiwalbym od biskupa zachęty do obrony wartosci. Jakimi slowy powinien zrobic to biskup - nie wiem; to biskupow chyba czegos uczono przydatnego w 'tej branzy'. W prostych zrozumialych slowach nalezaloby przypomniec, ze nasze Krolestwo nie jest z tego swiata, ze przekroczona zostala czerwona linia, ze bycie chrzescijaninem ma w sobie wbudowany pierwiastek męczeństwa i nie jest to pierwiastek demokratyczny ani unijny.

Unia Europejska pozbyla się polskiego Kosciola bardzo malym, tanim kosztem. W czasach przesladowań za Wyszynskiego przed podpisaniem lojalki powstrzymalo sie chyba dwóch biskupów. Teraz w podskokach do podpisu stoi kolejka biskupow. Rysie Nycze na łokcie się biją: który pierwszy podpisze i opierniczy 'niedemokratycznych katolikow'.

A diebus autem Iohannis Baptistae usque nunc regnum caelorum vim patitur et violenti rapiunt illud.
Albo, jak napisał Dante, Królewstwo Boże chętnie znosi przemoc. Nie trzeba jednak do tego kijów bejsbolowych.

Podam przykład wydarzeń, krórych byłem świadkiem.

W roku 2005 parlament kanadyjski przyjął ustawę C-38 legalizującą homozwiązki poprzez zmianę definicji  małżeństwa. Debata poprzedzająca uchwalenie ustawy była zażarta, a badania opinii publicznej wskazywały, że większość jest przeciw. Ówcześnie panujący premier Jean Chretien (katolik) nie zawahał się rozkazać członkom swojej partii głosować za ustawą (pod groźbą utraty członkostwa), niezależnie od ich przekonań.

Reakcja hierarchii kościelnej była słaba - dokładnie taka, jak proponuje bp Schneider: ograniczyła się do demokratycznego zbierania podpisów pod petycją protestacyjną.

Gdyby wówczas biskupi zajęli ostre i nieprzejednane stanowisko, jestem przekonany, że ustawa by nie przeszła. Wystarczyło powiedzieć, że w razie uchwalenia uchwały biskupi wzywają wiernych do obywatelskiego nieposłuszeństwa i niezastosowania się do ustawy, niezależnie od konsekwencji. Wyobrażałem sobie wówczas, jak mógłby wyglądać list episkopatu czytany we wszystkich kościołach :
"Kościół kanadyjski zrobi wszystko, aby pomóc osobom represjonowanym za takie nieposłuszeństwo, i nawet jeżeli trzeba będzie sprzedać część majątku kościelnego aby wesprzeć takich ludzi, nie zawahamy się tego zrobić".

Oczywiście takie słowa nie padły. Rząd wytarł sobie d**ę petycją protestacyjną, a ustawa C-38 przeszła ze 158 głosami za  przy 133 przeciw.

Nie wiem co tam uważa bp Schneider, w każdym razie nie powiedział, że do podpisów należy się ograniczyć, ale nie chcę już robić z tego analizy co biskup powiedział a czego nie powiedział i co papież popiera a czego nie popiera (kiedyś mi się chciało - chyba można takie dyskusje archiwalnie jeszcze znaleźć).

@ P. Regiomontanus
Pana propozycja jest już konkretna - natomiast osobiście wątpię aby biskupi czy to 14 lat temu w Kanadzie czy obecnie w Polsce mieli taki autorytet. Rzeczywiście mamy niby zewnętrzny autorytet Kościoła (jak powiedział Pan Rysio 'biskup tu, biskup tam"), ale przyrównałbym go raczej do opakowania bez zawartości. Nie trzeba nawet robić jakich dotacji, wystarczy zignorować.

@ P. Rysio
Właśnie staram się nie uciekać w mitologię - dlatego "wyśmiałem" przy tej okazji francuskojęzycznych agnostyków (z całym szacunkiem - jakieś 10 lat temu lubiłem czytać takie artykuły, dzisiaj postrzegam je bardziej jako takie "chciejstwo socjologiczne", mogę oczywiście się mylić). Natomiast jak to jest w innym filmie twórcy "Kleru" - "są tacy, którzy mogą i są tacy którzy nie mogą" - nasza reakcja na daną wypowiedź jest też zależna od tego kto akurat to wypowiada.

Przepraszam za zbyt barwny przykład. Natomiast w całej mojej wypowiedzi nie zwrócili Panowie uwagi na drugi punkt, który wydaje mi się, że więcej wnosił niż ten pierwszy. Pozwolę sobie rozwinąć - wykorzystanie jakiś elementów ustrojowych nie musi się ograniczać do zbierania petycji - mogą to być różne działania prawników itd., przy czym o skuteczność coraz trudniej, szczególnie w zachodniej Europie (w Ameryce to różnie może być - ciągle pojawiają się np. głosy o możliwości zmiany prawa aborcyjnego przy zmianie składu sądu najwyższego - oczywiście tylko teoretyczny przykład, bo nic takiego nie miało miejsca, ale mam na myśli ewentualne wykorzystanie elementów ustroju).

.   bp Schneider, w każdym razie nie powiedział, że do podpisów należy się ograniczyć,   

Powiedział:

.należy z obywatelską odwagą – stosując pokojowe i demokratyczne środki – protestować     

Do tego arsenału srodkow demokratycznych zaliczyć można jeszcze kolorową kredę i 'marsze milczenia' oraz begogliowe "intensywne milczenie" - zwlaszcza to ostatnie stanowi ulubioną aktywnosc "naszych".

I to wszystko mówi Schneider - jeden z najodważniejszych biskupów posoborowia na zachód od Kamczatki i na wschód od Vancouver.
A nasi, jak trafnie zauważył x Aqeb to "opakowanie bez zawartości".
I to "Opakowanie bez zawartosci" podpisalo juz kapitulację tylko przez grzecznosc nie chwali sie tym. Dlatego milczą. ( podobne do milczenia w sprawie 447 - zobowiazania podjeto).

Ciesze się, ze podobnie oceniamy rzeczywistosc.

Biskupa wypowiedź zatem inaczej rozumiemy. Jeśli chodzi o "opakowanie" nie pisałem o "naszych biskupach" - to raczej miało przedstawiać siłę autorytetu Kościoła - nie tylko biskupów. Proboszczów też się woła na poświęcenie tego i tamtego. Nawet mnie wiejskie sołtysy ciągały po festynach i nic z tego nie wynika (i nic nie podpisywałem  ).