To dość niespodziewana nominacja, nie był wymieniany w gronie faworytów.
A kto był?
Po ostatnich wydarzeniach i komentarzach - taka sobie myśl...Mianowanie abp Gerarda Müllera na stanowisko prefekta KNW, jest jasnym sygnałem nie tylko linii obecnego pontyfikatu ale też, być może zapowiedzią jaka będzie ta linia w przyszłości. Stanowisko szefa KNW, niejednokrotnie w historii było jedną z kilku przysłowiowych trampolin, z której porządnie wybiwszy sie często ląduje się na… sami-wiecie-czym. Nie twierdzę wprost, że abp Müller to przyszły papież, ale zapewne kogoś takiego – twardego i stanowczego rządcę, chciałby widzieć Benedykt XVI jako swego następcę. Naturalnie teologia abp Müllera, jest… hmmm… nie zawsze ortodoksyjna ale być może papież, za główne zadanie swego następcy uznaje zręczne doprowadzenie do przywrócenia dyscypliny w Kościele. Gdy panuje liberalny chaos, potrzebny jest polityk, który nie od razu weźmie za twarz (bo będzie bunt), ale który zręcznymi posunięciami spowoduje, że posłuszeństwo stanie się modne, opłacalne i pożądane.
Do Kolegium Kardynalskiego wejdą: prefekt Domu Papieskiego, amerykański arcybiskup James Michael Harvey, maronicki patriarcha Antiochii (Liban) Bechara Boutros Rai, arcybiskup Baselios Cleemis Thottunkal z Kościoła syro-malankarskiego w Indiach, arcybiskup Abudży (Nigeria) John Olorunfemi Onaiyekan, metropolita Bogoty (Kolumbia) Ruben Salazar Gomez i arcybiskup Manili (Filipiny) Luis Antonio Tagle.
że posłuszeństwo stanie się modne, opłacalne i pożądane.