Panie, to zboczeniec był.
Że powołam się na Radio Erewań: owszem, był, ale nie za to go cenimy.
(...) F. Mercury był nominalnie wyznawcą religji czczicieli ognia http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaratusztrianizm - niektórzy nazywają ją kwintesencją aryjskości
Inni - np. (nie bezpośrednio) św. Paweł - satanizmem.
Hmmmmmm .... Mówimy tu o praeuropejskiej religji monoteistycznej, w której Objawienie pierwotne, przekazane Adamowi i Ewie, zostało relatywnie mało zniekształcone przez diabła. Możemy także sądzić, iż ludy te miały kontakt także z jakimiś aniołami, ponieważ wierzyły one w szereg rzeczy ujawnionych przez Boga dopiero poprzez Chrystusa.
Zaratustrjanizm bliższy jest temu, co św. Paweł mówił do Ateńczyków o wyznawcach "Nieznanego Boga" niż o wiarach fałszywych, takich jak choćby mahometanizm. Bym nie wchodził w dalsze dygresje - zmarły wokalista Queen nie był dobrym wyznawcą swojej religji. Miałby z pewnością większe szanse na zbawienie, gdyby był złym katolikiem, złym chrześcijaninem.