Cytat: Waldemar w Stycznia 03, 2011, 12:55:13 pm Czy teraz rozumie Pani już, że te dwie sprawy: NPR i antykoncepcja są różne od siebie i NIE MOŻNA ich zrównywać?A czy Pan rozumie, że rozmawiamy o NPR, a nie o wstrzemięźliwości w ogóle? Wstrzemięźliwość w ogóle jest czymś dobrym, natomiast w przypadku NPR jest grzechem śmiertelnym. Czy teraz Pan rozumie?
Czy teraz rozumie Pani już, że te dwie sprawy: NPR i antykoncepcja są różne od siebie i NIE MOŻNA ich zrównywać?
Cytat: Artur Rumpel w Stycznia 03, 2011, 16:28:38 pm Przecież nawet udowodnienie tezy, że stosowanie antykoncepcji hormonalnej jest zawsze grzechem smiertelnym, nigdy zaś powszednim jest raczej niemożliwe.A Pan to raczy żartować?
Przecież nawet udowodnienie tezy, że stosowanie antykoncepcji hormonalnej jest zawsze grzechem smiertelnym, nigdy zaś powszednim jest raczej niemożliwe.
Penitencjaria jest równoprawną dykasterią kurii. Nie jest kongregacja, tylko trybunałem, ale tak samo jak kongregacje działa w imieniu Ojca Świętego. Prawo szczegółowe stoi ponad prawem ogólnym.Co zaś dotyczy tytułu wątku, to stosowanie NPR może być grzechem ze względu na okoliczności, lecz nie samo w sobie.http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,5270.75.html
KKK 2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych (Por. Paweł VI, enc. Humanae vitae, 16. są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe "wszelkie działanie, które – czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego" (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 14).
Szanowni Państwo,Nie zamierzam "wsadzać kija w mrowisko", a jedynie proszę o wyjaśnienie poniższego cytatu z Katechizmu Kościoła Katolickiego: CytujKKK 2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych (Por. Paweł VI, enc. Humanae vitae, 16. są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe "wszelkie działanie, które – czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego" (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 14).Czy pogrubione przeze mnie słowa nie są ze sobą, pozornie przynajmniej, sprzeczne? Czy NPR nie jest "działaniem, które [...] w przewidywaniu aktu małżeńskiego [...] ma za cel uniemożliwienie poczęcia"? Dziękuję za wszelkiego odpowiedzi.
Jednak te słuszne i ważne przyczyny muszą być.
Ja tam prostaczek zwykły jestem i człek grzeszny straśnie, zatem osobiście wolę wiedzieć na pewno kiedy po małżeńskiej pochędóżce "lege artis" mam iść a kiedy nie mam iść do konfesjonału...i żadne tam NPRy, PGRy i inne NOMery mnie nie przekonują...
Zauważyłem że niektorzy przesadnie absolutyzują akt małżeński, jakby po prostu, nie można było się od niego powstrzymać, jeżeli ma się już dzieci.
Cytat: Joker w Stycznia 03, 2011, 16:21:33 pm Jeśli małżonkowie z różnych przyczyn nie mogą sobie pozwolić w danym momencie na dziecko, to nie powinni płodzić go na siłę. Często może to zapobiec nędzy i patologii, jaka ma miejsce w rodzinach wielodzietnych. Oczywiście, dlatego w takich przypadkach wskazany i jedynym sposobem godnym katolika jest wstrzemięźliwość, ale nigy NPR.
Jeśli małżonkowie z różnych przyczyn nie mogą sobie pozwolić w danym momencie na dziecko, to nie powinni płodzić go na siłę. Często może to zapobiec nędzy i patologii, jaka ma miejsce w rodzinach wielodzietnych.