Chciałabym, żeby osoby po ślubie wypowiedziały się jak powinno się przedstawiać NPR na kursach, w poradniach, żeby było "jak należy". Może stałoby się to inspiracją dla niektórych, żeby zmienić treść przekazu .
Summa summarum: należałoby wybrać jedno z dwóch, albo NPR jest zawsze grzechem, albo nigdy - próby tworzenia teorii, że "to zależy od okoliczności" są zwyczajnie nie do obrony i prowadzą do paradoksów.
Kościół zawsze zwracał uwagę nie na to by współżyć tylko w czasie dni płodnych, ale by małżonkowie nie wzbraniali się przed posiadaniem dzieci, oraz by wspłóżycie było zgodne z naturą, czyli aby nasienie zostało żłożone w kobiecie. .....Tak myślę i czuję...
. Tylko co z prezerwatywą czy tabletką w dniu dzisiejszym, skoro naturalne metody planowania są coraz bardziej precyzyjne i pozwolą za jakiś czas małżonkom na współżycie bez "ryzyka" poczęcia? Przecież podobny skutek bedzie to miało jak gumka czy pigułka...
Szanowny panie,Do antykoncepcji uzyskanej metodami naturalnymi odnieść można to co pisze św. Tomasz:"Ta czynność sprzeciwia się prawu naturalnemu, która jest niezgodna znależytym celem już to dlatego, że sprawca nie zwraca jej do tego celu, już to dlatego, że owa czynność jest niewspółmierna z tym celem. Celem zaś, do którego zmierza natura w stosunku cielesnym — to zrodzenie i wychowanie potomstwa. By ludzie dążyli do tego celu, natura wyposażyła stosunek cielesny w rozkosz. Ktokolwiek więc utrzymuje stosunki cielesne dla rozkoszy związanej z nimi, ale nie podporządkowując jej celowi, do którego zmierza natura, postępuje sprzecznie z naturą. To samo należy powiedzieć o stosunku cielesnym, który nie może być podporządkowany temu celowi w odpowiedni sposób".S. Th. III q 65 a 3
No to "pieszczoty" wchodzą w grę , czy nie? A jeśli tak, to jakie, i gdzie są ich granice?