Panie Idek staram się być obiektywny. A to do czego się Pan odniósł to nie moje wypowiedzi tylko fragmenty wypowiedzi innych ludzi w tym biskupa Siemieniewskiego. Jeśli zaś mamy być obiektywni to kto Panie Idek koncentruje się na złu jak nie ks. moderator i animatorzy? Kto ciągle opowiada jakie to rzeczy czyni szatan z ludźmi? Ze 3 strony wcześniej wkleiłem link do wypowiedzi ks. moderatora o satanizmie. To samo mówił na moich rekolekcjach ewangelizacyjnych i jeszcze było o jednym franciszkaninie który z ciekawości poszedł na czarną mszę i skończył nagi przybity do drzwi. Później była konferencja o zagrożeniach i o tym że żyjemy w czasach ostatecznych wygłoszona takim tonem jakby za 10 minut miał nastąpić koniec świata. A ile to razy animatorzy opowiadali jak zły działał w ich życiu niszcząc samochody, powodując wypadki, dręcząc ich fizycznie i duchowo, jak to nie mogli przystępować do komunii, nie mogli chodzić do kościoła aż dopiero musieli spotkać wspólnotę Mamre i to odmieniło ich życie. Ile razy było mówione żeby nie kupować produktów różnych firm bo mogą zniewolić, że są na te produkty nakładane ryty satanistyczne i te produkty są niebezpieczne, nie robić zakupów w sieciach sklepów takich a takich bo zniewoleniem grozi itd. A ile to manifestacji diabelskich można usłyszeć na mamrockich mszach czy spotkaniach ewangelizacyjnych. Co chwile jakieś ryki „zniewolonych” słychać. Kiedyś ze 2 lata temu pojechaliśmy do Krakowa na spotkanie z o. Bashoborą . Wyjechaliśmy przy pięknej słonecznej pogodzie ale po 10 kilometrach przyszła taka nawałnica z gradobiciem że jechać się nie dało. Na dodatek skończył się nam gaz w samochodzie, autko na benzynie nie chciało jechać, nie mogliśmy trafić na stacje benzynową taka była ulewa, następnie staliśmy co chwila w korku na autostradzie bo albo część drogi była wyłączona z ruchu z powodu robót albo wypadek. W samym Krakowie jeden korek no i tak nam zeszło że spóźniliśmy się na spotkanie ze 2 godziny. Dojechaliśmy na samą mszę św. ale cały spektakl z modlitwami językami i inne „cuda” już był. Oczywiście kto był winny? Diabeł znów namieszał żebyśmy nie zdążyli dojechać. Później sobie pomyślałem że przecież diabeł nie jest panem żywiołów ale wtedy było na niego. Po mszy wyszedłem z kościoła chociaż dalej tam o. Bashobora coś mówił o uzdrowieniach, uwolnieniach i usiadłem w krużganku. Siedzę tam i myślę sobie jak to jest że tuż obok spoczynki, uzdrowienia, uwolnienia, modlitwy językami a tu 30 metrów od tego wszystkiego chodzą ludzie i nic się nikomu nie dzieje, dzieci się bawią, ludzie rozmawiają i żadnych spoczynków czy innych takich? Myślę że jestem tak daleko od domu ale po co? Co ja tu robię? Co sprawiło albo kto że tu przyjechałem? Moja żona i dzieci gdzieś tam daleko pewno czekają na mnie i martwią się, moje miejsce jest przy nich więc co ja tu robię? … Byłem jeszcze w Mamre z pół roku ale od tego spotkania z o. Bashoborą zacząłem na wszystko inaczej patrzeć i coraz więcej dostrzegać dziwnych rzeczy. Mimo wszystko dalej byłem mamrokiem i nie zamierzałem z Mamre odchodzić jednak stało się inaczej. Odkryłem Kościół który zawsze był a który gdzieś mi zniknął z oczu jakby się rozmył. Zacząłem czytać przedsoborowe encykliki i naukę Kościoła i ze zdziwieniem stwierdziłem ze przecież ja się tego wszystkiego kiedyś uczyłem na religii i że to jest to czego szukałem. A wracając jeszcze do o. Bashobory to na rekolekcjach letnich ktoś zadał x.moderatorowi pytanie co sądzi o tych wskrzeszeniach o. Bashobory i usłyszałem a ze mną ze 2 setki ludzi że w Mamre też był taki przypadek wskrzeszenia. Podobno „utopił” się jakiś chłopak i że go wskrzesili ale że księdza przy tym oczywiście nie było a jak chcemy coś więcej wiedzieć to trzeba pytać tamtych ludzi, no i padło nazwisko. Dużo by jeszcze można pisać ale na razie wystarczy. 
Panie Musasi,
Gdy idzie się radykalnie za Jezusem, to zło nazywa się złem, a nie ucieka się od tej tematyki. To, że ks. Moderator mówi nt. wpływu złego na człowieka jest czymś błędnym? Dla szatana, który lubi siedzieć w przytulnej nieświadomości ludzkich umysłów jest okey, w końcu wtedy najwięcej może zdziałać. Ksiądz gdy wypowiada się nt. złego czyni to roztropnie, i nie mówi o tym nieustannie jak wydawałoby się sugerujesz powołując się na jedną z jego konferencji (akurat o tej tematyce)…Jako chrześcijanie, dzieci Boże jesteśmy zobowiązani do demaskowania szatana i jego dzieł. Dlaczego mielibyśmy stronić od zwykłej rzeczywistości? Mam nadzieję, że nie ze strachu. Na strachu żeruje zły, więc trzeba iść na przekór wg. słów
„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”(Rz 8,31)
Co do nadzwyczajnych przypadków, działania złego w życiu ludzi. Zazwyczaj Szatan intensywniej manifestuje się w życiu człowieka, gdy wie, że daną osobę czekają rzeczy, które będą miały duży wpływ na jego wiarę, i być może i wiarę bliźnich, którym później będzie świadczył o Bogu… Co tym samym przybliża dane osoby do Najwyższego…co dla złego jest największą wtopą tu na ziemi. Zły może działać także na rzeczy materialne, ale nie zapominajmy, że ostateczne słowo ma Pan Bóg, także to, że czarny robi swoje, nie znaczy, ze mamy kapitulować, ale iść ku górze

"Na koniec bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Przyobleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy, bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnością, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6, 10-12).
Co do zniewolonych i opętanych. Jak może przeszkadzać Ci, że Jezus okazuje swoje zwycięstwo nad szatanem tu na Ziemi, w Kościele, który ustanowił? To w Jego imię wyrzucane są złe duchy w nikogo innego. Nie rozumiem, jak ktoś może negować mianowanego przez Arcybiskupa Egzorcyste, który całkowicie oddany Kościołowi, w Najświętsze imię Jezus pomaga zagubionym ludziom…czego są konkretne owoce - osób uwolnionych spod mocy złego, mogących, żyć w pełni Chrystusie.
„Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.”
(Mk 3, 23, 27)
Co do spoczynków w Duchu Świętym. Pan Bóg nie czyni nic na siłę, więc jak mogłeś myśleć, że ktoś będący poza… idący ulicą czy bawiące dzieci będą mieć spoczynek? Wbrew woli tych ludzi? Bóg działa z Miłością i roztropnie, zgodnie ze świadomością człowieka, a nie „tak o przypadkowo”. Wiara współdziała wraz z rozumem, więc jakich wniosków można byłoby się spodziewać, w życiu osoby, która ni stąd ni z owąd budzi się na chodniku?
W związku z Twoimi odczuciami co do spotkania modlitewnego prowadzonego przez o. Bashabore, osobiście raz byłem na spotkaniu modlitewnym (w dodatku niecałym), także za wiele nie mogę powiedzieć, ale dobrze wspominam, jedną z rzeczy, która mi utkwiła w pamięci, jest Adoracja Najświętszego Sakramentu i Uwielbienie, a w tym poczucie Wspólnoty Kościoła

Co do wskrzeszenia, jeśli rzeczywiście to Chwała Panu!

Nie widzę żądnych argumentów przeciw.
Panie Idek. Prosze mi powiedzieć jedną rzecz. Jeśli tak was napełnia Duch Święty - jak twierdzicie i zaczynacie mówić "dziwnymi" jezykami, to kto to rozumie?? co to są za języki?? Greka?? Łacina?? Starohebrajski?? Aramejski?? A może ktoś mówi po francusku, angielsku, albo w językach Bantu?? Jeśli Duch Świety napełnia was i mówicie innymi "językami", których nikt nie rozumie to do kogo ten przekaz ma dotrzeć??
Zastanawiał się Pan, że moze to nie Duch Święty przez Was przemawia?? I niech mi Pan tu nie pisze o tym co sie tam dzieje i że macie opiekę kapłanów, bo jak dla mnie to przede wszystkim na tych spotkaniach działa psychomanipulacja i psychologia tłumu. Xiedza też mozna zwieść na manowce, a Szatan jest w tym mistrzem.
Co do charyzmatu języków należy odróżnić ksenolalie od glosolali…a nie przypisywać jedno drugiemu.
Glosolalia jest darem przede wszystkim ku zbudowaniu siebie samego (1Kor 14,4). formą modlitwy prywatnej, nawet wtedy gdy odbywa się w obecności innych, na spotkaniach modlitewnych.
"Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, [tzn. nie rozumie] a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne." (1Kor 14,2).
"Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą." (Rz 8,26-27)
Co do
Ksenolali to jest ona formą glosolalii, która nie musi koniecznie występować z nią razem. A tak można byłoby wywnioskować z Twojej wypowiedzi. Wspólnota nie koncentruje się tylko i wyłącznie na językach, nie wyolbrzymiajmy. Większa część (oprócz Mszy Świętej i modlitw wstawienniczych) poświęcona jest na nauczanie

A to, że występuje dar języków, świadczy o tym, że po prostu nie zamykamy się na Ducha Świętego, a jesteśmy otwarci na Jego natchnienia

Do Pani emyk:
Ile razy mozna przychodzić i w kółko czytać ten sam watek??
Zabrzmiało jak wyproszenie. Dziwnym raczej jest to, ze szpieguje się ilość wchodzeń.
tak bym tego nie nazwała, ale niech panu będzie Panie Szkielet 
A ja bym to tak nazwał.
(..)Forum zablokowane, zero informacji. Normalnie sekta jak nic.
Proszę nie demonizować odrazu przypisując charakter sekty tylko dlatego, ze ktoś chce mieć odrobine prywatności.

Co do informacji, są aktualności, jest radio, kalendarium, treści przybliżąjące charyzmat i działaność wspólnoty, a także kontakt

Co do sformułowania terminu sekta; jedną z głównych jej cech jest zamykanie się na innych. Co jest całkowitą odwrotnością wspólnoty Mamre, jako, że dla każdego kkto czuje powołanie do formowania się niej, droga do trwania w niej jest nieustannie otwarta, ku budowaniu Kościoła. Pozatym w miarę swych możliwości odpowiada na potrzeby bliźnich którzy się do niej zwracaja, a którzy są w potrzebnie, zarówno duchowej jak i finansowej - myślę tu o ubogich.
Ogólnie panuje tu bardzo nie miła atmosfera. Neguje, się posługę charyzmatami wówczas gdy
Katechizm Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi;
799 Charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służącymi Kościołowi; zostają udzielone w celu budowania Kościoła, dla dobra ludzi oraz ze względu na potrzeby świata.
800 Charyzmaty powinny być przyjmowane z wdzięcznością przez tego, kto je otrzymał, ale także przez WSZYSTKICH członków Kościoła. Są one rzeczywiście wspaniałym bogactwem łaski dla żywotności apostolskiej i dla świętości całego Ciała Chrystusa, pod warunkiem jednak, że chodzi o dary, które prawdziwie pochodzą od Ducha Świętego i żeby były wykorzystywane w sposób w pełni zgodny z autentycznymi poruszeniami tego Ducha, to znaczy w miłości, będącej prawdziwą miarą charyzmatów.
801 W tym sensie okazuje się zawsze konieczne rozeznawanie charyzmatów. Żaden charyzmat nie zwalnia z potrzeby odniesienia się do pasterzy Kościoła i od podporządkowania się tym, "którzy szczególnie powołani są, by nie gasić Ducha, ale doświadczać wszystkiego i zachowywać to, co dobre", by wszystkie charyzmaty, w ich różnorodności i komplementarności, współdziałały dla "wspólnego dobra"
(1 Kor 12, 7) .
Myślę, że nie ma sensu dalej pisać, skoro nieustannie jesteście negatywnie nastawieni względem wspólnot katolickich, a co za tym idzie nauką Kościoła i Papieży w tym temacie.
Żegnam i pamiętam w modlitwie

Z Panem Bogiem +