Stepinac zbrodniarzem? Tu powinien być koniec jakiejkolwiek dyskusji. Człowiek który uratował tysiące Żydów i Serbów ... ręce opadają.
Jestem tylko jedna a Pani ma za sobą resztę sfory i część pomoże w gryzieniu, prawda?
Przepraszam, że dopiero teraz, ale chciałam pomyśleć troszkę dłużej nad tym, co Pan napisał. A jeśli może Pan zawsze własnymi słowami i tak jak Pan to rozumie - będę bardzo wdzięczna. A błędy? Któż z nas ich nie robi i oby to były tylko ortograficzne
LUK: Myli się pani co do tego cytatu tam nie chodzi o karę śmierci.
Ale nieodpowiednia jego interpretacja może do takiego pokrętnego tłumaczenia i nadużyć w tym względzie prowadzić, prawda? Co do KS, to ja jestem przeciwko. Widzę w tym marnotrawstwo niezłego materiału laboratoryjnego. Po co zabijać jakiegoś zwyrodniałego mordercę, skoro jego ciało może przysłużyć się do dobra ogółu i ocalić życie innym? Mogą w ten sposób spłacać swój "dług"
Ma pani obowiązek poznać Go służyć, pełnić jego Wolę Najś. i Miłować panu Bogu
Rozumiem punkt widzenia Pana z perspektywy osoby wierzącej, że tylko ta i tylko ta wiara jest jedyna i prawdziwa. Potrafię sobie wyobrazić również i to, że co najmniej stara się Pan w codziennym życiu wypełniać wolę swojego Boga. Tylko widzi Pan, zastanawia mnie w tym zdaniu jedno czy można kogoś zmusić do miłości? Czym jest taka "miłość" i do czego prowadzi? Czym innym jest służenie, poznawanie, wypełnianie woli komu- i kogokolwiek. Motywacje do tego mogą być różne, w przypadku Boga - strach przed tym co będzie po śmierci, nadzieja na Zbawienie nawet nieprzemyślana przynależność "bo rodzice zapisali", dziwne asekuranctwo. Ba, zgodzę się nawet z Panem, że można do tego kogoś zmusić. Ale do miłości zmusić się nie da, więc jak wypełniać ten obowiązek (?)
Nie może mieć pani zagwarantowane w żadnym dokumencie świeckim, że nie ponosi pani żadnej winy i może pani nie podporządkować się Prawom i Prawdom Bożym,naturalnym i nie ponosi żadnych konsekwencji, a ich nie przestrzeganie nie pociąga za sobą żadnej winy grzechu, (oczywiście może pani to czynić bo ma pani wolną wolę wtedy dopuszcza się pani grzechu, ale nie na mocy jakiegokolwiek prawa stanowionego bo takie prawo było by uwłaczaniem Prawom Bożym i naturalnym, czy wręcz by je znosiło) ależ ponosi popełnia pani wtedy grzech, a Pan Bóg każe każdy grzech tu na ziemi czy po śmierci. Zależy czego tyczy przestąpienie przykazań Bożych czy kościelnych i w jakiej materii ważnej czy mniej ważnej.
Jak Pan w takim razie rozumie art 53 naszej Konstytucji? Żeby było prościej, to go zacytuję:1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Przez oddawanie tej czci publicznej Królowaniu Pańskiemu muszą sobie ludzie przypomnieć, że Kościół, ustanowiony przez Chrystusa jako społeczność doskonała, żąda dla siebie z prawa mu przysługującego, którego zrzec się nie może, pełnej wolności i niezależności od władzy świeckiej, i że w wypełnianiu powierzonego sobie przez Boga posłannictwa - nauczania, rządzenia i prowadzenia wszystkich do wiecznej szczęśliwości, którzy do Królestwa Chrystusowego należą, nie może zależeć od czyjejś woli.
Każda, ale to każda religia tak twierdzi....urodziliśmy się w takim a nie innym kraju, o takiej a nie innej tradycji religijnej. U nas katolicyzm to większość ale nie wszyscy. Jaki ma Pan pomysł co zrobić z mniejszością?
św. Cyryl Aleksandryjski: Posiada On, jednym słowem, panowanie nad wszystkimi stworzeniami, nie wymuszone lecz z istoty swej i natury(20),
Zastanawiam się od wczoraj nad Hypatią, przypomniała mi się przy okazji "doceniania kobiet" i "nadania im pełnej godności". Nie chciałam w żaden sposób wspominać św Cyryla. Ale skoro Pan go cytuje.... dlaczego doprowadził do jej zamordowania? W imię tego "panowania nad wszystkimi"?
Co do katolików OCHRZCZONYCH, a jak sądzę była pani ochrzczona tyczy się też władza Kościoła i ma prawo Kościół opornych zmuszać
To zdanie przekonuje mnie, że to nad czym od dłuższego czasu się zastanawiam, czyli apostazja ma sens.
niech będzie wyklęty
Klątwa z urzędu?
Jeśli pragniemy, aby nieustannie taka modlitwa całego Mistycznego Ciała szła przed tron Boży, aby wszyscy błąkający się z dala weszli jak najprędzej do jednej Owczarni Chrystusowej, wyznajemy jednak otwarcie, że absolutnie konieczną jest rzeczą, aby to działo się z własnej woli i ochoty, ponieważ nikt nie wierzy, jak tylko ten, kto chce (Św. Augustyn) Dlatego też, jeśli się zdarza, że niewierzących zmusza ktoś do tego, iżby weszli do świątyni Kościoła i zbliżyli się tam do ołtarza, aby przyjąć sakramenty święte, tacy nie stają się prawdziwymi chrześcijanami. Wiara bowiem, bez której "niepodobna jest podobać się Bogu" (Hebr 11, 6), musi być całkiem "dobrowolnym posłuszeństwem rozumu i woli" (Sobór Wat. Konstytucja o wierze katolickiej, r. 3). Jeśli więc kiedykolwiek bywa tak, że wbrew stałej nauce tej Stolicy Apostolskiej zmusza się kogoś mimo jego woli do przyjęcia wiary katolickiej, My, świadomi Naszego urzędu, stanowczo to potępiamy. Ponieważ jednak ludzie, posiadając wolną wolę, mogą jej nadużyć powodowani bojaźnią lub grzeszną namiętnością, konieczną jest rzeczą, aby Ojciec światłości przez Ducha umiłowanego Syna swego do prawdy ich pociągał. Jeżeli zaś, dotąd tak wielu, niestety, od prawdy katolickiej trzyma się z daleka i nie są posłuszni natchnieniom łaski Bożej, to wina nie tylko jest w tym, że sami mało się modlą, ale i w tym że wierni chrześcijanie nie zasyłają za nich gorętszych próśb do Boga. Dlatego też wciąż a wciąż upominamy, aby ci, co gorąco Kościół miłują, za przykładem Boskiego Odkupiciela bez ustanku zanosili swe modły do nieba.
Przyznam, że tu zgłupiałam z lekka To w końcu przymus czy dobrowolność?