Misje

   Obecnie na religia.tv leci Rozmównica i poruszany jest temat misji (szczególnie świeckich). Wydaje mi się, że pomoc tamtejszej ludności staje się głównym celem misji, a zapomina się o najważniejszym, czyli NAWRACANIU.

   Ojciec prowadzący powiedział na antenie takie oto słowa: "Kiedyś Kościół tylko szerzył Ewangelię, teraz to nie wystarcza, trzeba czynić uczynki miłosierne". No i oczywiście trudno się nie zgodzić, bo domy, szkoły, ulice także są potrzebne, ale czy to się nie robi cel sam w sobie. Zapomina się o daniu pełni środków zbawczych dla tamtych ludzi, a cóż może być ważniejszego od zbawienia. Czerwony Krzyż także pomaga biednym krajom, a Kościół Katolicki nie powinien chyba zapominać o słowach Jezusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię".

P.S. Przed chwilą na antenie odczytano mojego e-maila, którego wysłałem. Oto jego treść:
"Zastanawiam się czy nie zamieniamy celów misyjnych (nawracania) na pomaganie ludziom.
Wydaje mi się, że za często mówimy o budowaniu domów, mostów itp., a za mało o nawracaniu.
Gubimy powoli sens misji i zamieniamy ją na pomoc charytatywną. Oczywiście i  to jest ważne, ale to samo robi Czerwony Krzyż, a misje katolickie powinny polegać przede wszystkim na nawracaniu. Czy św. Piotr budował domy, czy św. Paweł pomagał napotkanej ludności? Z pewnością, ale na celu miał po pierwsze nawrócenie innych"

Ojciec Wiesław Dawidowski odpowiedział mniej więcej tak: "Widzę, że jest to przysłowiowe wsadzanie kija w mrowisko, słowa krytykujące dzisiejsze misje, ale zauważmy że trudno jest głosić Ewangelię, jeśli brakuje ludziom chleba".

Oczywiście takie jest tylko moje spostrzeżenie i cytując klasyka  powiem: "Jeśli się pomylę, poprawcie mnie". 

"Widzę, że jest to przysłowiowe wsadzanie kija w mrowisko, słowa krytykujące dzisiejsze misje, ale zauważmy że trudno jest głosić Ewangelię, jeśli brakuje ludziom chleba".

Teologia wyzwolenia???

Śmierdzi nią na kilometr.

"Widzę, że jest to przysłowiowe wsadzanie kija w mrowisko, słowa krytykujące dzisiejsze misje, ale zauważmy że trudno jest głosić Ewangelię, jeśli brakuje ludziom chleba".

Teologia wyzwolenia???

Nie no, raczej chodziło o to, aby dać też jeść, dach nad głową, a Ewangelia w swoim czasie. No i tu się pojawia moja wątpliwość, czy ten czas nie jest za długi. 

Bez Wiary dach nad głowa i jedzenie to jeno ziemskie potrzeby...
Szkoda, ze xięża jak ten cytowany martwią sie tylko o rzeczy doczesne...

   Ojciec prowadzący powiedział na antenie takie oto słowa: "Kiedyś Kościół tylko szerzył Ewangelię, teraz to nie wystarcza, trzeba czynić uczynki miłosierne". 

  Ojciec, nie ojciec ale zełgał jak [...]. Dziejów Apostolskich [...] nie zna? A w jakim celu ustanowiono diakonów?

Kiedyś śłuchłemudycjiprowadzonej przez o.Dawidowskiego. Zadzwonil muzułmanin, sympatyk chrześcijaństwa. Wypowiedź mądrai szczera. Prowadzący odpowiedzial tak mdlo, ze az nieprzyjemnie. Okragłe zdania. Ani razu nie padly z jego ust slowa;Jezus, Bóg,Kościół. Sens taki, aby muzułmanin trwał w powołaniu