Primo
Szanowny DominoNR Msza u X. Trytka zapewne jest wazna, tak samo jak z reszta jak ta odprawiana przez prawoslawnych, starowiercow, lefebrystow, nestorian etc. Wazna rowniez bylaby Msza odprawiana (z zachowaniem formy oczywiscie) przez xiedza ktory zostalby satanista jesli tylko mialby intencje czynic to co czyni Kosciol.
Secundo
Jesli X. Trytek pomija imie J. Sw. Papieza Benedykta to albo nalezy uznac ze ta Msza jest schizmatycka, albo ze jest ona katolicka a Joseph Ratzinger jest uzurpatorem.
Ja uznajac J. Sw. Benedykta za prawowitego Bpa Rzymu nie moge nazwac takiej mszy katolicka.
God bless the Pope! Benedict of course!
Christus Rex
Ja to widzę tak:
My dla sedeków jesteśmy sektą ,Bractwo schizmą itd
nic dziwnego że nie wymieniają papae Benedykta XVI w kanonie ponieważ jest dla nich heretykiem formalnym :
Ogólny zakaz wymieniania imion heretyków i schizmatyków został powtórzony cytowaną już wcześniej bullą Papieża Benedykta XIV z 1756 roku:
"... «Przeto, tam gdzie w świętej liturgii zwykle wspomina się imiona katolików, jako pierwsze powinno być upamiętnione imię rzymskiego Papieża,
następnie miejscowego biskupa i patriarchy pod warunkiem, że są oni katolikami. Lecz jeśli którykolwiek z nich byłby schizmatykiem lub heretykiem to w żaden sposób nie powinien być upamiętniany»" (48).
CO DO TEGO CYTATU TO TU SEDECY PRZEDOBRZYLI :
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,898.msg30494.html#msg30494
Ponadto, de la Taille utrzymuje, że wymienianie heretyka w jakiejkolwiek modlitwie liturgicznej również jest grzechem:
"Dlatego, gdyby
ktoś wymienił z imienia niewiernego, heretyka, schizmatyka albo osobę ekskomunikowaną (czy to króla, biskupa albo kogokolwiek innego) czy to w modlitwie
Te igitur czy też w naszym commemoratio pro vivis,
to z pewnością naruszyłby tym prawo Kościoła" (50).
"Co więcej, ponieważ obecnie Kościół ani w commemoratio pro vivis ani w żadnej innej części Mszy nie poleca
opiece z imienia żadnej żyjącej osoby z wyjątkiem tych, których uważa za pozostających z nim we wspólnocie, to również
grzesznym byłoby wspominanie z imienia w którejkolwiek modlitwie liturgicznej niewiernego, heretyka, schizmatyka lub osoby ekskomunikowanej. To pozbawienie powszechnych modlitw Kościoła w żaden sposób nie ogranicza się wyłącznie do excommunicati vitandi, co można przeczytać w Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 2262, par. 1)" (51).
(48) Ex Quo, n. 9, Bullarium 11, 296. On podaje pierwsze upomnienie z wcześniejszego Euchologum: "... «Cum igitur in sacra Liturgia commemorationes fieri soleant, oportet primum quidem Romani Pontificis commemorationem agi, deinde proprii Episcopi, et Patriarchae, dummodo Catholici sint. Quod si alter eorum, vel ambo sint schismatici, sive haeretici, eorum commemoratio nequaquam fiat»".
(50) De la Taille 2, 317. Dodaje w przypisie: "Chociaż niemało jest nauczycieli którzy uważają odwrotnie, nie przykładając wystarczającej wagi do siły i znaczenia naszej modlitwy liturgicznej". De la Taille nie wskazuje, jacy to autorzy, ani precyzyjniej, na co zezwalają wymieniając schizmatyków lub heretyków. Jednak z pracy Szal'a (183), wydaje się, że jedynym co
Stolica Święta czasem tolerowała była modlitwa za świeckiego heretyka lub schizmatyka w jego godności głowy państwa (króla, prezydenta, itd.) – lecz nigdy za heretyckiego lub schizmatyckiego duchownego.
(51) De la Taille 2, 318.
A My uważamy ich za schizmatyków bo odrzucają prawowitego papieża chociaż oni bronią się i tak że nie wolno być posłusznym heretykowi formalnemu który utracił urząd tu się kłania św. Robert itd :
Główne zatem kryterium i istota schizmy polega na tym, że ktoś duchownej papieskiej władzy jako najwyższej w Kościele nie uznawając, od Papieża będącego głową Kościoła się odrywa; a jak do pojęcia apostazji i herezji nie konieczne jest przyłączenie się do pogańskiej lub kacerskiej religii, tak i do pojęcia schizmy nie potrzeba, aby się ktoś do schizmatyckiej już istniejącej sekty przyłączył albo nową schizmatycką sektę utworzył. Również do pojęcia schizmy nie potrzeba koniecznie, aby ktoś rebelię przeciwko Stolicy Rzymskiej jako takiej podniósł,
lecz wystarcza być rebeliantem przeciwko osobie Papieża, aktualnie Stolicę Rzymską dzierżącego (pro tempore existentis), a rebeliant taki jest schizmatykiem nawet wtenczas, choćby następnemu Papieżowi być posłusznym przyrzekał, albo choćby tylko w jednej poszczególnej sprawie, np. w sprawach małżeńskich, posłuszeństwa odmawiał. Stąd wynika, że schizmatykiem jeszcze nie jest 1) ten, co przeciw rozporządzeniom papieskim wykracza albo w przypadku partykularnym trudnymi okolicznościami lub nienawiścią do osoby Papieża powodowany, nieposłuszeństwem grzeszy, uznawając przy tym najwyższą Papieża duchowną władzę; 2) ani ten, co będąc poddanym świeckiego państwa papieskiego, Papieża jako króla swego i zwierzchnika uznawać nie chce; 3) ani ten, co przeciwko Biskupowi swemu bunt podnosi, bo schizma polega nie na odłączeniu się od Biskupa partykularnego Kościoła, lecz na odłączeniu się od Biskupa Rzymskiego jako głowy całego Kościoła.
Ponieważ schizma, jak powiedzieliśmy, na oderwaniu się od społeczności chrześcijańskiej polega, dlatego dokonuje się ona li tylko faktem na zewnątrz się ujawniającym; stąd wynika z jednej strony, że dopóki ktoś nie oderwał się jawnie od Papieża, dopóty schizmatykiem nie jest, choćby miał zamiar wyłamania się spod posłuszeństwa Papieżowi, luboć zamiar taki jest grzeszny; z drugiej strony schizmatykiem jest i ten, co na zewnątrz od Papieża w rzeczy samej się odłączył, posłuszeństwa mu odmawiając, choćby w duszy Papieża jako głowę Kościoła uznawał.
Zaprzeczanie posłuszeństwa Papieżowi winno być w myśl kanonu uporczywe (pertinaciter), tj. z świadomością i dobrowolnie dokonane;
ldatego ekskomuniki nie ściąga na siebie ten, co temu odmawia posłuszeństwa, którego dla wątpliwej elekcji nieprawidłowym Papieżem być mieni, ani ten, co z dwóch lub trzech wybranych Papieży, żadnego za głowę Kościoła nie uznaje; w takim razie nie wolno nawet ani do tego ani do owego przechylać się stronnictwa dopóty, dopóki Kościół pewnego Papieża nie otrzyma.W ekskomunikę kanonu naszego popadają więc nie tylko ci wszyscy, co do sekt schizmatyckich orientu należą, ale także 1) tak zwani starokatolicy, którzy wyłamawszy się spod posłuszeństwa głowie Kościoła winnego własnego sobie stworzyli pseudo-biskupa J. H. Reinkensa i jemu w rzeczach duchownych są posłusznymi; 2) wszyscy tak zwani liberalni katolicy, Auchkatholiken, Staatskatholiken, którzy bądź prywatnym, bądź publicznym występowaniem przeciwko Papieżowi i wyrokom jego i całym zewnętrznym zachowaniem się dowodnie okazują, że z Papieżem, jako głową Kościoła, się nie liczą, jego podwładnymi nie są, jednym słowem do posłuszeństwa względem Papieża, jako głowy Kościoła, się nie poczuwają. (Bulla Coenae § I. Suarez de censuris. D. 21. S. 2. 1 excom. D. 23. S. 2. 2 excom. Lugo de fide. D. 21. n. 35. 37).
Aprobata.
Dzieło pod tytułem "Komentarz do cenzur kościelnych po dziś dzień obowiązujących" dokładnie przejrzałem i polecam je do Imprimatur tem goręcej, że gruntowne i wyczerpujące objaśnienia, jakie podaje, będą dla Kapłanów, zwłaszcza w trybunale Pokuty św., nader wielką pomocą w rozwiązywaniu przypadków pod względem cenzur choćby najzawilszych.
GNIEZNO, d. 29. sierpnia 1895.
podp. † X. Andrzejewicz, Bp.
Cenzor ksiąg duchownych
I m p r i m a t u r.
Gnesnae, die 30. Augusti 1895.
Consistorium Generale Archiepiscopale.
(L. S.)
J. Simon,
Vicarius in Spiritualibus et Officialis Generalis.
Nr. 4683/95.
X. Pasikowski.