Po prostu na ogól to nie odnosi skutku. To jak mówienie ślepym o kolorach językiem widzących, trzeba użyć takich sformułowań które są dla nich zrozumiałe.
Co do mojej wiary to jest ona zapewne na długiej "drodze" do doskonałości.
Stosy to przeżytek. Wie pani nie muszę tego sobie wyobrażać. Pani emocje były dość agresywne a przynajmniej, ja to tak odebrałem. Z tym znakiem krzyża to rożnie bywa, czasem można stracić "twarz" Z tego co zauważyłem, nie wiem jak ja, ale inni piszą z sensem.
Może po to by jednak stać się rodzicem?
Proszę bardzo:
Inni piszą z sensem? Przepraszam Pana, ale proszę mi wskazać, w którym miejscu moje odczucia i cierpienie po stracie dziecka zostały tutaj poszanowane a nie oplute? W ogóle zauważone może zostały?
Czyżby Pana Bóg spał w najlepsze jak moje dzieci umierały?
Pan wybaczy, ale akurat temat straty dziecka, nie jest dla mnie ani troszeczkę śmieszny. Oby Pana to nigdy nie spotkało. Choć może powinno, to ten pogardliwy półuśmiech zniknąłby z Pana twarzy.
Pan żartuje, kpi, czy o drogę pyta? Opowiedziałam Panom co czuje kobieta, która traci dziecko. Zarówno fizycznie,jak i psychicznie. Nie raz panie tkiller. Leżał Pan kiedyś przykuty do łóżka przez pól roku? Ja owszem tak. To dla Pana bezduszność wobec mężczyzny? W którym miejscu? Może zabraniecie swoim katolickim żonom odczuwać z bezlitosnym stwierdzeniem, że "bóg tak chciał"? Pan opowie mi jak się Pan czuł jak poronił Pan pierwszy, drugi, trzeci raz. Pan opowie mi co Pan czuł jak lekarz powiedział mu, że dziecka to Pan nie urodzisz. Pan opowiedz mi każdą Pana myśl, odczucie w tamtych chwilach...... Potrafisz Pan? Potrafisz Pan to sobie choć trochę wyobrazić? Opowiedz mi Panie tkiller co czuje mężczyzna w takim momencie. Czuje taki fizyczny i psychiczny ból? Czuje, że przestał być mężczyzną tak jak ja przestałam czuć się kobietą? W czym moje odczucia zbagatelizowały jakiekolwiek uczucia mężczyzny?
Panie tkiller, proszę mi powiedzieć wprost kim ja jestem? Kobietą, czy nie, skoro dziecka mieć nie mogę. Czy jestem kimś, kogo można kochać?
Niestety, jestem idealistką..... tak sobie myślę, skoro dziecko i tak w dorosłym życiu sklasyfikuje chrzest/nie-chrzest to po co za niego decydować i piętnować? Jeśli będzie chciało tego - to zrobi to jako dorosły człowiek
Czyli jednak nie decydowali za Pana Zauważa Pan różnicę z znaczeniu słów: "pomagali mi" a "decydowali za mnie"? Wcześniej Pan polecał to drugie
Napro również nie, choć jest bardzo dobrą diagnostyką. Ale in vitro w przeciwieństwie do tej metody daje szansę w przypadkach, kiedy nie ma żadnej innej możliwości
Bo wcześniej pisałam kiedy jest moje "tak" za in vitro. Jeśli chodzi o eugenikę, to również tak jak w przypadku in vitro jestem rozdarta. Z jednej strony - poradnictwo genetyczne jest jej częścią. A zgodzi się Pan chyba ze mną, że badania genetyczne nie muszą prowadzić do wynaturzeń a pomagać. Z drugiej strony, wszyscy wiemy do czego doprowadziło jej chore zastosowanie
Pytanie czy to jest miłość czy zaspokojenie swoich atawistycznych pragnień.....ludzie często mylą uczucie miłości z innymi i baaaardzo nadużywają tego słowa
Nie jestem mężczyzną. Pan niech mi odpowie na to pytanie. Pogdybajmy: co Pan zrobiłby będąc w takiej sytuacji
Trudniej powiedzieć coś sensownego do kogoś takiego jak ja... ale może faktycznie - za dużo w tym względzie od Was oczekuję. Zaczynam się zastanawiać, czy katolicy-mężczyźni posiadają jakiekolwiek inne uczucia po za chęcią rozpalania stosów
Pójdźmy pół kroku dalej: po co w takim razie w ogóle powstało życie, które nawet nie dotrwało do dziewięciu miesięcy?
Proszę wybaczyć mi po raz kolejny, tym razem pewną brutalną szczerość, ale ktoś, kto wynosi na ołtarze zbrodniarzy nie jest dla mnie w żaden sposób autorytetem. Równie dobrze mogłaby Pani polecić mi lekturę "Mein Kampf". Obydwu autorom mówię NIE
Z drugiej strony, jeśli in vitro służy tylko i wyłącznie pomocy w posiadaniu własnego potomstwa a żadna inna metoda nie może być zastosowana, i niczemu innemu więcej to nie służy - tak, jestem za.
Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". e Pani podać gdzie św. Tomasz z Akwinu coś takiego napisał? Szukałem - i nie znalazłem...Cytat: anire w Lipca 29, 2010, 15:58:54 pmNie jesteśmy państwem wyznaniowym. Niestety...Cytat: anire w Lipca 29, 2010, 15:58:54 pmJeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Tu się nie zgodzę. Nie ma prawa do błądzenia. Jest prawo do poszukiwań.Proszę choć na chwilę przyjąć założenie:"Bóg istnieje, jest taki jak prezentują go katolicy. Każdy grzech stanowi zniewagę wobec Pana Boga"W powyższym - rację mają katolicy zabraniający (w tym prawnie) ludziom (nawet niewierzącym) grzeszyć. Nie ze względu na ludzi, ale ze względu na Pana Boga. Tak, czy nie?Anulujmy zatem to stwierdzenie - czy ograniczenia nakładane przez wiarę są czymś wyjątkowym? Przecież każde prawo nakłada ograniczenia. Czy są szczególnie uciążliwe? Nie są - większość katolików ich przestrzega. Czy są czymś złym?Cytat: anire w Lipca 29, 2010, 15:58:54 pmAle na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. To dlaczego zabrania się spożywania narkotyków? Współżycia z nieletnimi? Współżycia z drugą osobą wbrew jej woli? Przecież niekoniecznie muszą to być moje prawa - nieprawdaż?Cytat: anire w Lipca 29, 2010, 15:58:54 pmWspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.Takie na przykład "ustawy norymberskie" - były by dla Pani obowiązującym prawem??? Cytat: marcin w Lipca 29, 2010, 17:22:28 pmCo do kar cielesnych, ich stosowanie nie ma związku z własnością lub nie lecz z procesem socjalizacji. Manipulacją jest mówienie o kar cielesnych równając molestowanie i znęcanie się nad dzieckiem z klapsem. Ale to zupełnie inny temat. Nie tylko o karach cielesnych, ale o wszelkiej przemocy...
Nie jesteśmy państwem wyznaniowym.
Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo.
Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa.
Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.
Co do kar cielesnych, ich stosowanie nie ma związku z własnością lub nie lecz z procesem socjalizacji. Manipulacją jest mówienie o kar cielesnych równając molestowanie i znęcanie się nad dzieckiem z klapsem. Ale to zupełnie inny temat.
Nie jedyne co się napro zarzuca to poparcie przez Kościół. Gdyby to była metoda tak wspaniała jak głoszą jej zwolennicy, to na pewno byłaby stosowana w powszechnym lecznictwie, jako zdecydowanie tańsza od innych (ile kosztuje samoobserwacja?). Nie jest. Nawet nie jest za dobrze znana szerszemu ogółowi. 30 lat jej istnienia to chyba okres wystarczająco długi na rozpowszechnienie, prawda?Tymczasem nawet na Zachodzie tylko pojedyncze osoby (i to nie zawsze lekarze!!!) zajmują się jej zastosowaniem. Ale muszę przyznać, że wg mnie jest na pewno dobra z tego względu, że jest to przede wszystkim bardzo dobra diagnostyka a nie leczenie, w lżejszych przypadkach owszem, ta diagnostyka może okazać się skuteczna.
Po za tym Model Creightona to nic innego jak NPR.
Nie słyszałam jeszcze, żeby przy jej zastosowaniu zaszła w ciążę np. kobieta nie posiadająca jajowodów/jajników.
Na 10 zaledwie jedna ma szansę na wykorzystanie tej metody. Czy to tak wiele?
Dziwi Pana, że główny nacisk kładzie się na odczucia kobiety? Hmmmm.... a ile ciąż osobiście Pan poronił? Ile razy bolało (fizycznie) Pana tak, że nie wiedział Pan czy wyć, czy się zabić i gryzł Pan palce do krwi? Ile razy czuł Pan tą bezsilność, uczucie pustki? Ile razy leżał Pan przykuty do łóżka przez kilka miesięcy a i tak stracił Pan dziecko? Czy Pan kiedykolwiek usłyszał, że choćby nie wiem co Pan robił i tak dzieci Pan miał nie będzie? Nie ma znaczenia, czy się ma już dziecko, czy nie, ale przestaje się wtedy czuć kobietą. Po prostu z minuty na minutę staje się Pan.... no właśnie, kim bądź czym? Nie twierdzę, że będąc mężczyzną nie ma Pan odczuć w tym względzie, ale na pewno są one o wiele mniejsze niż u kobiety i nie tak intensywne, szczególnie jak dotyka ją to nie jeden raz.
Nie uważa Pan, że każdy powinien mieć wybór jaką metodę chce zastosować jeśli chce o własne dziecko walczyć? A jeśli jedyną szansą dla niego jest in-vitro to nie powinno się go ograniczać w tym względzie? O CO tak naprawdę Pan chce walczyć i dlaczego akurat z in-vitro, bo tego nie rozumiem
W czym niby? Serio - nie rozumiem
ja kompletnie nie mam pojęcia o czym Pani do mnie mówi
ktoś, kto wynosi na ołtarze zbrodniarzy nie jest dla mnie w żaden sposób autorytetem. Równie dobrze mogłaby Pani polecić mi lekturę "Mein Kampf". Obydwu autorom mówię NIE
Myli się pani co do tego cytatu tam nie chodzi o karę śmierci.
Ma pani obowiązek poznać Go służyć, pełnić jego Wolę Najś. i Miłować panu Bogu
Nie może mieć pani zagwarantowane w żadnym dokumencie świeckim, że nie ponosi pani żadnej winy i może pani nie podporządkować się Prawom i Prawdom Bożym,naturalnym i nie ponosi żadnych konsekwencji, a ich nie przestrzeganie nie pociąga za sobą żadnej winy grzechu, (oczywiście może pani to czynić bo ma pani wolną wolę wtedy dopuszcza się pani grzechu, ale nie na mocy jakiegokolwiek prawa stanowionego bo takie prawo było by uwłaczaniem Prawom Bożym i naturalnym, czy wręcz by je znosiło) ależ ponosi popełnia pani wtedy grzech, a Pan Bóg każe każdy grzech tu na ziemi czy po śmierci. Zależy czego tyczy przestąpienie przykazań Bożych czy kościelnych i w jakiej materii ważnej czy mniej ważnej.
Przez oddawanie tej czci publicznej Królowaniu Pańskiemu muszą sobie ludzie przypomnieć, że Kościół, ustanowiony przez Chrystusa jako społeczność doskonała, żąda dla siebie z prawa mu przysługującego, którego zrzec się nie może, pełnej wolności i niezależności od władzy świeckiej, i że w wypełnianiu powierzonego sobie przez Boga posłannictwa - nauczania, rządzenia i prowadzenia wszystkich do wiecznej szczęśliwości, którzy do Królestwa Chrystusowego należą, nie może zależeć od czyjejś woli.
św. Cyryl Aleksandryjski: Posiada On, jednym słowem, panowanie nad wszystkimi stworzeniami, nie wymuszone lecz z istoty swej i natury(20),
Co do katolików, a jak sądzę była pani ochrzczona tyczy się też władza Kościoła i ma prawo Kościół opornych zmuszać
niech będzie wyklęty
Jeśli pragniemy, aby nieustannie taka modlitwa całego Mistycznego Ciała szła przed tron Boży, aby wszyscy błąkający się z dala weszli jak najprędzej do jednej Owczarni Chrystusowej, wyznajemy jednak otwarcie, że absolutnie konieczną jest rzeczą, aby to działo się z własnej woli i ochoty, ponieważ nikt nie wierzy, jak tylko ten, kto chce (Św. Augustyn) Dlatego też, jeśli się zdarza, że niewierzących zmusza ktoś do tego, iżby weszli do świątyni Kościoła i zbliżyli się tam do ołtarza, aby przyjąć sakramenty święte, tacy nie stają się prawdziwymi chrześcijanami. Wiara bowiem, bez której "niepodobna jest podobać się Bogu" (Hebr 11, 6), musi być całkiem "dobrowolnym posłuszeństwem rozumu i woli" (Sobór Wat. Konstytucja o wierze katolickiej, r. 3). Jeśli więc kiedykolwiek bywa tak, że wbrew stałej nauce tej Stolicy Apostolskiej zmusza się kogoś mimo jego woli do przyjęcia wiary katolickiej, My, świadomi Naszego urzędu, stanowczo to potępiamy. Ponieważ jednak ludzie, posiadając wolną wolę, mogą jej nadużyć powodowani bojaźnią lub grzeszną namiętnością, konieczną jest rzeczą, aby Ojciec światłości przez Ducha umiłowanego Syna swego do prawdy ich pociągał. Jeżeli zaś, dotąd tak wielu, niestety, od prawdy katolickiej trzyma się z daleka i nie są posłuszni natchnieniom łaski Bożej, to wina nie tylko jest w tym, że sami mało się modlą, ale i w tym że wierni chrześcijanie nie zasyłają za nich gorętszych próśb do Boga. Dlatego też wciąż a wciąż upominamy, aby ci, co gorąco Kościół miłują, za przykładem Boskiego Odkupiciela bez ustanku zanosili swe modły do nieba.
Jaśniej poproszę. Przypisuje mi Pan tępotę? Na jakiej podstawie, skoro nawet nie spróbował Pan nic mi wytłumaczyć?
Nikt nie jest doskonały... potrafi Pan, czy nie, wytłumaczyć dane zagadnienie w oparciu o Boga, w którego Pan wierzy, czy tylko potrafi Pan pogardliwie wzruszać ramionami? Tak na marginesie - gdybym była Pana żoną spakowałabym Pana walizki już kilka razy i powiedziała "do widzenia" - niech Pan zgadnie dlaczego.
?? O czym Pan do mnie mówi? Po raz drugi: w przeciwieństwie do Panów ja powiedziałam co czuje kobieta, która traci dziecko. Nie raz Panie tkiller to powiedziałam i nie raz je straciłam. Czy moje odczucia są gorsze od odczuć katoliczek? Może po mojej ateistycznej duszy wg Pana spływa wszystko jak po tłustej gęsi? Tak? To myli się Pan i to baaaaaardzo. W moich oczach traci Pan twarz coraz bardziej. Zarówno jako katolik a najbardziej jako mężczyzna. Inni piszą z sensem? Przepraszam Pana, ale proszę mi wskazać, w którym miejscu moje odczucia i cierpienie po stracie dziecka zostały tutaj poszanowane a nie oplute? W ogóle zauważone może zostały? A skoro stosy to przeżytek, to co jest współczesne? Komory gazowe dla takich jak ja - ateistek, które nie mogą mieć dzieci? Czyżby Pana Bóg spał w najlepsze jak moje dzieci umierały? Pan wybaczy, ale akurat temat straty dziecka, nie jest dla mnie ani troszeczkę śmieszny. Oby Pana to nigdy nie spotkało. Choć może powinno, to ten pogardliwy półuśmiech zniknąłby z Pana twarzy.
Pan żartuje, kpi, czy o drogę pyta? Opowiedziałam Panom co czuje kobieta, która traci dziecko. Zarówno fizycznie,jak i psychicznie. Nie raz panie tkiller. Leżał Pan kiedyś przykuty do łóżka przez pól roku? Ja owszem tak. To dla Pana bezduszność wobec mężczyzny? W którym miejscu? Może zabraniecie swoim katolickim żonom odczuwać z bezlitosnym stwierdzeniem, że "bóg tak chciał"? Pan opowie mi jak się Pan czuł jak poronił Pan pierwszy, drugi, trzeci raz. Pan opowie mi co Pan czuł jak lekarz powiedział mu, że dziecka to Pan nie urodzisz. Pan opowiedz mi każdą Pana myśl, odczucie w tamtych chwilach...... Potrafisz Pan? Potrafisz Pan to sobie choć trochę wyobrazić? Opowiedz mi Panie tkiller co czuje mężczyzna w takim momencie. Czuje taki fizyczny i psychiczny ból? Czuje, że przestał być mężczyzną tak jak ja przestałam czuć się kobietą? W czym moje odczucia zbagatelizowały jakiekolwiek uczucia mężczyzny?Panie tkiller, proszę mi powiedzieć wprost kim ja jestem? Kobietą, czy nie, skoro dziecka mieć nie mogę. Czy jestem kimś, kogo można kochać?
Primo - Pan Tkiller - jest "katolikiem mocno posoborowym"Z kórym w wielu kwestiach się nie zgadzamy
Samo milczenie jest wyrazem szacunku. Bo co miałbym napisać??? Że współczuje? Przecież to nie prawda - ledwo mogę sobie wyobrazić, co Pani czuje - o współczuciu nie może być mowy.
Jadnak zapewne ten fakt miał jakiś cel - tylko my go (jeszcze?) nie znamy.
Ten temat w ogóle nie jest śmieszny.
Napiszę tylko jedno - "Bóg tak chciał" wcale nie jest bezduszne. Jeśłi ktoś w Niego wieży - to jest to pociecha. Tylko - obawiam się, ze tego Pani nie zrozumie.
Bo chrzest oprócz zgładzenia grzechu pierworodnego przynosi także kilka innych łask. Innymi słowy - pomaga w dobrym życiu.
Podobnie pobranie organów od jakiegoś bezdomnego - też daje szansę przeżycia - kilku osobą(choć bezdomny umiera). Czy uważa to Pani za dobry sposób??? (o tym dlaczego - będzie dalej)
To wyobraźmy sobie : w wyniku pomyślnego zabiegu "in vitro" powstaje mały człowiek. Rozwija się - i okazuje się, ża dotknięty jest jakimś kalectwem. Co w takim wypadku zrobią lekarze czy rodzice - i dlaczego to też eugnika?
Nawet jeśli nie wierzy Pani w moc modlitwy - to przekona Panią budująca świadomość, ze innym też sprawa leży na sercu. W przypadku kiedy pisze Pani o konkretnym problemie, który dotyczy Pani samej - odpowiedzi mogą też w brzydki sposób zaszkodzić. Zatem - mogę pomóc bez konsekwencji - pomagam. Mogę zaszkodzić - lepiej nic nie pisać. Dlatego - tak mało tu sensownych wpisów.
Po pierwsze (łacińską rachube zgubiłem już dawno) - jakich konkretnie zbrodniarzy wyniósł Jan Paweł II na ołtarze??? Po drugie - argumentum ad personam to błąd logiczny. Nawet idiota potrafi powiedzieć czasem coś odkrywczego, nawet profesor - bzdurę.Na marginesie: czy czytała Pani kiedykolwiek "Mein kampf"? Nie polecam lektury, ale w tej książce nie ma nic szczególnego. Ot - wizja świata jedna z wielu. Nic ani odkrywczego, ani bulwersującego. Książka przereklamowana.
Ale - zakłada to eugenikę na poziomie selekcji "embrionów" (te "niepełnowartościowe" się wyrzuca, bo kto chciałby urodzić kalekie dziecko...), oraz stwarza problem etyczny - co zrobić z embrionami "niepotrzebnymi"? Inne kwestię pominę.
gdzie św. Tomasz z Akwinu coś takiego napisał? Szukałem - i nie znalazłem..
Tu się nie zgodzę. Nie ma prawa do błądzenia. Jest prawo do poszukiwań.Proszę choć na chwilę przyjąć założenie:"Bóg istnieje, jest taki jak prezentują go katolicy. Każdy grzech stanowi zniewagę wobec Pana Boga"W powyższym - rację mają katolicy zabraniający (w tym prawnie) ludziom (nawet niewierzącym) grzeszyć. Nie ze względu na ludzi, ale ze względu na Pana Boga. Tak, czy nie?Anulujmy zatem to stwierdzenie - czy ograniczenia nakładane przez wiarę są czymś wyjątkowym? Przecież każde prawo nakłada ograniczenia. Czy są szczególnie uciążliwe? Nie są - większość katolików ich przestrzega. Czy są czymś złym?
To dlaczego zabrania się spożywania narkotyków? Współżycia z nieletnimi? Współżycia z drugą osobą wbrew jej woli? Przecież niekoniecznie muszą to być moje prawa - nieprawdaż?
Takie na przykład "ustawy norymberskie" - były by dla Pani obowiązującym prawem??
walczą z napro osmieszajać i nie dopuszczajac do MERYTORYCZNEJ dyskusji. Ograniczaja dyskusje do hałasu i blokuja w taki sposób informację.
To mało Pani wie o "Modelu Creightona".Znam NPR i nie jest on w stanie pokazać nic poza teoretycznie płodnym okresem.
A moze mi Paani powiedziec skad w takim razie u kobiety bez jajników jest komórka jajowa?
przepraszam za wyrażenie G O prawda. Nam juz na pierwszej wizycie bez żadnych badań zaproponowano in-vitro. Droga Pani gdzie są pieniądze tam ma się w D E dobro innego czlowieka. Nie będę opisywał tu w jaki sposób wyciągano od mojego brata pieniadze za inseminacje w klinice NOVUM. Powiem tylko że od pewnego czasu przeszli na "Napro" właśnie ze wzgledu na to jak ich traktowano w NOVUM.
Przepraszam Pania - Kocham moja żone i WSPÓŁODCZUWAM z Nia od 9 lat brak dziecka w naszym małżeństwie. Jeżeli Pani ośmiela się twierdzić że mężczyźni maja mniejsze odczucia niż kobiety to jest Pani na tej samej drodze i tym samym toku myślenia co te feminy które drą sie że "moje ciało moja decyzja". Powtarza pani stereotypy o mężczyznach więc współczuje panii męża. Kobieta której mąż jest mężem nie powtarza stereotypów o facetach bo wie że sa kłamstwem.
Bo in-vitro wiaże się z gruba kasą i robione jest wszystko aby ja wspierać z rządowych pieniędzy - jednocześnie ignorując nowa w Polsce metodę leczenia (in-vitro leczeniem nie jest). Wzmacnia sie sztucznie metodę która wcale nie pomaga i nie daje szans na wyzdrowienie. Kazdy niech ma wybór ale nie sponsorowany. Jak Pani ma 17000 na zabieg to niech pani stosuje in-vitro za swoja kasę. Ja płace podatki i jednocześnie płace grube pieniądze za leki aby wzmocnić i leczyc moja niepłodność oaz lekizony na jej problemy z niepłodnoscia i nikt mi w tym nie pomaga finansowo. Wystarczylo by aby pary LECZACE sie mialy status choroby przewlekłej i wtedy leki mogłyby byc tańsze - ale nikt o tym nie mysli lepiej wesprzeć finansowo in-Vitro.
Cytat: anire w Lipca 31, 2010, 01:26:12 amProszę wybaczyć mi po raz kolejny, tym razem pewną brutalną szczerość, ale ktoś, kto wynosi na ołtarze zbrodniarzy nie jest dla mnie w żaden sposób autorytetem. Równie dobrze mogłaby Pani polecić mi lekturę "Mein Kampf". Obydwu autorom mówię NIE W internecie funkcjonuje tzw. Prawo Godwina, które mówi, że: Wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_GodwinaA samo porównanie to żenada po prostu.
Zniesie Pani jakoś te treści?
O "miejscu i roli kobiety" w Kościele właśnie
Nie wiem, co Panią kieruje, że stawia Pani na równi listy apostolskie papieża z "Mein Kampf" i obwieszcza, że JP II to dla Pani taki sam autorytet jak Hitler... Ma Pani poważny problem, piszę serio.
Jeśli czuje się Pani niekomfortowo ze swoim ateizmem, to niech nie liczy Pani na to, że rozwiąże Pani swój problem w oparciu o jakiekolwiek forum
Na marginesie: pierwszym zbrodniarzem, w którym Kościół widzi świętego, jest łotr który umarł ukrzyżowany w Jerozolimie, w I w. n.e. za czasów cesarza Tyberiusza. Nasz Pan osobiście obiecał mu Niebo
Cytat: anire w Lipca 29, 2010, 15:58:54 pmProszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". gdzie św. Tomasz z Akwinu coś takiego napisał? Szukałem - i nie znalazłem...
Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna".
Cytat: Sigfried w Lipca 28, 2010, 21:12:30 pmo ku..ria, no to mamy aktywistke feministyczna ktora nie rozroznia zabicia dziecka przez innego czlowieka jak to ma miejsce w przypadku nadprodukcyjnyc zarodkow in vitro, nie mowiac juz o grzesznym akcie prowadzacym do poczecia, od smierci naturalnej wskutek poronienia. Wiwat Prezio Elekt Bronek, soborowy katolik, co opowiada sie za zyciem (co prawda glownie wlasnym a nie cudzym ale to detaliczna roznica... ) Aktywistkę feministyczną? oj, dawno się tak nie uśmiałam..... ale skoro chce Pan tak to widzieć, to proszę widzieć we mnie nawet kosmitę Nadprodukcyjność zarodków? Grzeszny akt? Zabicie człowieka? O czym Pan mówi bo niekoniecznie rozumiem Koniec śmiacia..... a teraz serio:Drogi Panie, ile razy usłyszał Pan, że właśnie Pan poronił? Ile razy był Pan z tego powodu czyszczony (tak to się fachowo ponoć nazywa). Ile razy usłyszał Pan, że dziecka w naturalny sposób nie będzie Pan miał? Bo ja owszem i nie raz. A na podstawie jakiego prawa kpi Pan z mojego widzenia tej kwestii? Na jakiej podstawie mnie Pan obraża nazywając feministką? Jakim to prawem usiłuje Pan odebrać prawo, tak dokładnie prawo do posiadania własnego potomka takim kobietom jak ja? Dla mnie drogi Panie kwestia krwi jest bardzo istotną kwestią.I zupełnie mnie nie obchodzi zdanie obecnego prezydenta, bez względu na to kim by nie był.
o ku..ria, no to mamy aktywistke feministyczna ktora nie rozroznia zabicia dziecka przez innego czlowieka jak to ma miejsce w przypadku nadprodukcyjnyc zarodkow in vitro, nie mowiac juz o grzesznym akcie prowadzacym do poczecia, od smierci naturalnej wskutek poronienia. Wiwat Prezio Elekt Bronek, soborowy katolik, co opowiada sie za zyciem (co prawda glownie wlasnym a nie cudzym ale to detaliczna roznica... )
Co to jest "dobre życie" w takim razie?
Życie nauczyło mnie weryfikacji poglądów i nie raz zaskoczyło...Nikt z nas nie wie do końca co zrobi tak naprawdę w jakiejś sytuacji
Cytat: jp7 w Lipca 31, 2010, 04:25:40 amPo pierwsze (łacińską rachube zgubiłem już dawno) - jakich konkretnie zbrodniarzy wyniósł Jan Paweł II na ołtarze??? (...)Na marginesie: czy czytała Pani kiedykolwiek "Mein kampf"? Nie polecam lektury, ale w tej książce nie ma nic szczególnego. Ot - wizja świata jedna z wielu. Nic ani odkrywczego, ani bulwersującego. Książka przereklamowana.Stepinac i nie, nie czytałam
Po pierwsze (łacińską rachube zgubiłem już dawno) - jakich konkretnie zbrodniarzy wyniósł Jan Paweł II na ołtarze??? (...)Na marginesie: czy czytała Pani kiedykolwiek "Mein kampf"? Nie polecam lektury, ale w tej książce nie ma nic szczególnego. Ot - wizja świata jedna z wielu. Nic ani odkrywczego, ani bulwersującego. Książka przereklamowana.
As an Archbishop and representative of the Catholic Church I am free to call your attention to some events that touch me painfully. I am sure there will be hardly anyone having the courage to point to them, so it is my duty to do it. I hear from various sides about inhuman and cruel treatment of non-Arians...
Only two days after the arrest of Stepinac in 1946 a protest conference was organized by Louis Breier in New York (Bronx), at that time the president of the Jewish community in the USA. He declared: This great man was tried as a collaborator of Nazism. We protest against this slander. He has always been a sincere friend of Jews, and was not hiding this even in times of cruel persecutions under the regime of Hitler and his followers. Alongside with Pope Pius XII, Archbishop Stepinac was the greatest protector of persecuted Jews in Europe.
As former secretary of the Chief Rabbi of Zagreb Dr. Shalom Freiberger and his personal contact with Cardinal Stepinac I am in the position to point out various misinterpretations if not untruths in the above mentioned article of July 26th....The allegation that Archbishop Stepinac welcomed the Nazis is absolutely false; on the contrary, he publicly condemned the Nazis' racial theories as antireligious even before the state of Croatia became "independent" in 1941.(...)...it is a fact that he condemned all laws against Jews, Pravoslavs, Moslems and Gypsis in his Sunday sermons in the cathedral house, "all of them are children of God". Also in his sermons he specifically denounced the destruction of our Synagogue as "being a house of God"; "the perpetrators will be dully punished by almighty God"...
visited the Holy See in 1943, he was warned that his life is in danger from the Nazis. There he met Ivan Mestrovic, a famous Croatian sculptor, to whom he said: "With God (=farewell), we are about not to see each other any more. Either Nazists will kill me now, or Communists will kill me later."
Pan mówi, że nie ma... więc kto z Was ma rację?
ad 1. A konsekwencją poszukiwania stosik?
ad 3. Proszę mi wytłumaczyć w takim razie dlaczego mamy problem z przepełnionymi więzieniami? Katolików tak mało, czy tak mało katolików przestrzega te prawa?
Mam przy okazji pytanie, czy Pan również widzi podobieństwo demokracji ateńskiej do w/w ustaw? Podobieństwo zaznaczam a nie tożsamość.