Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 03, 2024, 22:03:10 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232672 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro"
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 5 Drukuj
Autor Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro"  (Przeczytany 21427 razy)
tkiller
aktywista
*****
Wiadomości: 1148


Koń jaki jest, każdy widzi.

« Odpowiedz #15 dnia: Lipca 29, 2010, 01:03:47 am »



Drogi Panie, ile razy usłyszał Pan, że właśnie Pan poronił? Ile razy był Pan z tego powodu czyszczony (tak to się fachowo ponoć nazywa).

Z tego co wiem, łyżeczkowany.

Posiadanie naturalnego potomstwa to nie jest żadne uprawnienie. Patrząc nawet w oderwaniu od Boga natura tak chciała...
Technika jest zawodna. A pani osobiście banalizuje cierpienie drugiego rodzica. Dobranoc.
Zapisane
"..co sądzić o tych nawet pobożnych, którzy podczas Mszy św. odmawiają różaniec i najrozmaitsze litanie albo przez całą Mszę św. odmawiają modlitwy przygotowawcze do komunii św. Ci wszyscy, tak należy stwierdzić, liturgicznie nieprawidłowo uczestniczę we Mszy świętej."
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #16 dnia: Lipca 29, 2010, 15:51:01 pm »

Prawo do posiadania dzieci byłoby tylko wtedy prawem należnym, o ile dziecko jest przedmiotem własności. W innym przypadku nie można mieć prawa do podmiotu praw człowieka. Dziecko zatem nie jest zachcianką, nawet sposobem samorealizacji ale zawsze aktorem relacji które nie może być poniżane lub sprowadzane do ranki przedmiotu.
Właśnie dlatego, że według mnie dziecko nie jest niczyją własnością jestem wielkim zwolennikiem czegoś takiego jak Konwencja Praw Dziecka i przeciwnikiem jakichkolwiek kar cielesnych. Natomiast prawo do posiadania dziecka to zupełnie co innego niż prawo własności i warto to zrozumieć. Chrzczenie dzieci bez zapytania ich o zdanie czym jest innym niż postępowaniem jak ze swoją własnością?

zabrzmi to brutalnie ale atawistycznych potrzeb kobiet
Czy aby na pewno tylko kobiety? In vitro jest stosowane również w przypadkach, kiedy bezpłodność jest po stronie mężczyzny.... czyje atawistyczne zachcianki są wtedy zaspokajane?
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #17 dnia: Lipca 29, 2010, 15:55:03 pm »

Panie TAISUM, zdrowia życzę !!
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #18 dnia: Lipca 29, 2010, 15:58:54 pm »

Mam do pani pytanie jest pani za in vitro ? Tak lub NIE
To bardzo trudne pytanie. Nie raz się nad tym zastanawiałam i nie potrafię odpowiedzieć na nie jednoznacznie ani "tak", ani "nie". Na pewno jestem przeciwna faktycznej produkcji ludzi (bez względu czy to jest to in vitro, czy klonowanie, czy cokolwiek innego nawet jak najbardziej naturalnego), która ma ich traktować jako "części zamienne", czy do jakichś chorych eksperymentów bądź stworzenie nadczłowieka. Z drugiej strony, jeśli in vitro służy tylko i wyłącznie pomocy w posiadaniu własnego potomstwa a żadna inna metoda nie może być zastosowana, i niczemu innemu więcej to nie służy - tak, jestem za.

św. Tomasz z Akwinu...
Cytuje mi Pan św.Tomasza i zapewne poleca jako autorytet? Zgadza się Pan z jego wszystkimi twierdzeniami, czy tylko wybiórczo? Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". A może z tym twierdzeniem się Pan zgadza: "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów". I bardzo mocno zaznaczam, że nie pytam kpiąco a całkiem, całkiem serio i poważnie. Jak Pan, jako katolik patrzy na taką naukę św. Tomasza?

In vitro nie tylko podważą i przeczy prawu naturalnemu lecz także Przykazaniu Bożemu - Nie zabijaj
Nikt nie ma jakiegokolwiek prawa zapisać w ustanie a jeśli zapisze nie będzie to prawem lecz bezprawiem bluźnierstwem
Widzi Pan, tylko że nie żyjemy w Arabii Saudyjskiej. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.
Zapisane
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #19 dnia: Lipca 29, 2010, 16:03:40 pm »

Posiadanie naturalnego potomstwa to nie jest żadne uprawnienie. Patrząc nawet w oderwaniu od Boga natura tak chciała... Technika jest zawodna. A pani osobiście banalizuje cierpienie drugiego rodzica. Dobranoc.
Dzień dobry. Aha...natura tak chciała? Tyle ma mi Pan do powiedzenia?... jakże bardzo to pocieszające. Technika jest zawodna... jak w takim razie patrzy Pan na fakt, że 70% ciąż obumiera w sposób naturalny w pierwszych dniach/tygodniach? Kto/co w tym przypadku "zawodzi"? KTO zabija te dzieci? Czy miały one już duszę czy nie? CO się z nimi staje? Proszę odpowiedzieć mi na te pytania. Potrafi Pan? Też w tym przypadku "natura tak chciała"? Przepraszam a gdzie w takim razie jest w tym czasie Pana Bóg i co robi?

Ja bagatelizuję czyjeś cierpienie? Ciekawe gdzie. Proszę mi to wskazać. I proszę również wskazać mi gdzie moje cierpienie zostało choć zauważone, już o nie zbagatelizowaniu nie mówiąc. Gdzie jest niby moje ukojenie? W Pana bezdusznym wzruszeniu ramionami "natura tak chciała"?
Zapisane
marcin
Gość
« Odpowiedz #20 dnia: Lipca 29, 2010, 17:22:28 pm »

Właśnie dlatego, że według mnie dziecko nie jest niczyją własnością jestem wielkim zwolennikiem czegoś takiego jak Konwencja Praw Dziecka i przeciwnikiem jakichkolwiek kar cielesnych. Natomiast prawo do posiadania dziecka to zupełnie co innego niż prawo własności i warto to zrozumieć. Chrzczenie dzieci bez zapytania ich o zdanie czym jest innym niż postępowaniem jak ze swoją własnością?
Odpowiedzialność za dziecko nie jest tym samym co własność tego dziecka. Chrzest jest wynikiem odpowiedzialności rodziców za dzieci, ta sama odpowiedzialność objawia się w wyborze szkoły, diety, zainteresowań choć na zupełnie innej płaszczyźnie. Co do kar cielesnych, ich stosowanie nie ma związku z własnością lub nie lecz z procesem socjalizacji. Manipulacją jest mówienie o kar cielesnych równając molestowanie i znęcanie się nad dzieckiem z klapsem. Ale to zupełnie inny temat.

Cytat: anire
Czy aby na pewno tylko kobiety? In vitro jest stosowane również w przypadkach, kiedy bezpłodność jest po stronie mężczyzny.... czyje atawistyczne zachcianki są wtedy zaspokajane?

bezpłodność jest bezpłodnością czy to tak trudno zrozumieć? In vitro jest uprzedmiotowieniem dziecka, gdzie sam fakt noszenia ciąży jest ważniejszy niż godność osoby ludzkiej. Gdyby tu chodziło o macierzyństwo, miłość to proszę pani, w domach dziecka są śliczne zdrowe jak i mnie zdrowe aniołki które czekają na kogoś kto przytuli je i da troszeczkę miłości. Dlatego dla bezpłodnych par rozwiązaniem winna być adopcja. Ja podziwiam pary które zdecydowały się na adopcję bo dają świadectwo prawdziwej miłości.
Zapisane
Sigfried
aktywista
*****
Wiadomości: 698

« Odpowiedz #21 dnia: Lipca 29, 2010, 18:04:49 pm »

Stosik sie szykuje dla Pani anire  ;), dyskusja jalowa, szkoda czasu. To ateusz.
Zapisane
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5828


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #22 dnia: Lipca 29, 2010, 18:56:40 pm »

Panie Sigfried, to, ze ktoś jest nie wierzacy nie dyskfalifikuje go. Gdzie Pańska chęć nawracania??
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #23 dnia: Lipca 29, 2010, 19:04:56 pm »

Odpowiedzialność za dziecko nie jest tym samym co własność tego dziecka.
Mam wrażenie, że dokładnie to powiedziałam, tylko z lekka innymi słowami. Cieszę się, że się zgadzamy choć w tej kwestii

Chrzest jest wynikiem odpowiedzialności rodziców za dzieci
Potrafię przyjąć takie tłumaczenie w przypadku osoby wierzącej, choć cały czas jak dla mnie jest to decydowanie za kogoś o jego życiu

ta sama odpowiedzialność objawia się w wyborze szkoły, diety, zainteresowań choć na zupełnie innej płaszczyźnie.
Czy w stosunku do Pana to rodzice decydowali czym wolno (????) się Panu interesować? Tworzyli Pana według swojego uznania?

Co do kar cielesnych, ich stosowanie nie ma związku z własnością lub nie lecz z procesem socjalizacji
Czy lubi Pan jak się Pana tak "socjalizuje"? Rozumiem, że jak popełni Pan jakiś błąd, to można dać Panu klapsa? Oczywiście odpowiednio silnego, żeby odniósł pożądany efekt. W sensie dosłownym. Skoro to taki dobry sposób socjalizacji, to dlaczego nie?

Manipulacją jest mówienie o kar cielesnych równając molestowanie i znęcanie się nad dzieckiem z klapsem. Ale to zupełnie inny temat.
??????? Czy ja coś takiego powiedziałam? Kiedy i gdzie? Poproszę o cytat. I zgadzam się, że kwestia wychowywania dzieci to zupełnie inny temat

bezpłodność jest bezpłodnością czy to tak trudno zrozumieć?
Rozumiem, że tak właśnie powie Pan swojej żonie, jeśli (czego jej nie życzę) nie będzie mogła urodzić dziecka? Dziwne, jakoś nie zauważyłam, żeby twierdził Pan coś takiego zanim napisałam cokolwiek w tym wątku.

w domach dziecka są śliczne zdrowe jak i mnie zdrowe aniołki
Dobrze Pan zaznaczył - jak dla Pana.... Jak dla mnie znaczenie ma krew i to ona jest w tym względzie na pierwszym miejscu.

Dlatego dla bezpłodnych par rozwiązaniem winna być adopcja. Ja podziwiam pary które zdecydowały się na adopcję bo dają świadectwo prawdziwej miłości.
Jeśli Pan coś podziwia i pochwala to niekoniecznie musi od razu to być dobre dla wszystkich dookoła. Owszem, ja też podziwiam te pary, które potrafią adoptować, było nie było, cudze dzieci ale nie twierdzę kategorycznie, że tak ma być i koniec
Zapisane
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #24 dnia: Lipca 29, 2010, 19:08:16 pm »

dyskusja jalowa
Tu się zgadzam - wygląda dokładnie tak jak z katolikami POsoborowymi. Zero argumentu za to dużo krzyku, obrażanie i dziwna jak na wierzące osoby bezduszność. Macie w tym względzie dokładnie takie samo rozdwojenie jak i oni. A szkoda

To ateusz.
Czy ja nazywam Pana katolem? Nie? To może powinnam zacząć?
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #25 dnia: Lipca 29, 2010, 20:26:14 pm »


św. Tomasz z Akwinu...
Cytuje mi Pan św.Tomasza i zapewne poleca jako autorytet? Zgadza się Pan z jego wszystkimi twierdzeniami, czy tylko wybiórczo? Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". A może z tym twierdzeniem się Pan zgadza: "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów". I bardzo mocno zaznaczam, że nie pytam kpiąco a całkiem, całkiem serio i poważnie. Jak Pan, jako katolik patrzy na taką naukę św. Tomasza?

Uważam, że należałoby pani poprawić ostrość widzenia w temacie nauki św. Tomasza z Akwinu. Cytuje pani gotowy pocięty tekst z netu (a na wielu stronach to jest powielane, wszak idiotów nie brakuje) i wierzy pani  we wszystko, nie sprawdzając nawet czy to prawda. Ba! i podaje pani tu innym jako naukę św. Tomasza. Św.Tomasz z Akwinu napisał kilkadziesiąt tysięcy stron, a ktoś wyciął tylko kilka zdań z nich i to takich, które robią z niego idiotę. Ktoś, kto nigdy o tym myślicielu, doktorze Anielskim nie słyszał, musiałby na podstawie tych wypowiedzi wyrobić sobie zdanie, że był to człowiek bezdennie głupi i chorobliwie antykobiecy. To nie są poglądy samego św.Tomasza, tylko Arystotelesa, które św.Tomasz cytuje TRZY! razy - zaledwie trzy razy! Proszę pamiętać,  że dzieła świętego Tomasza obejmują ponad sto tysięcy stron! --  przytacza  poglądy  Arystotelesa, za każdym razem starannie jednak zaznaczając, że są to poglądy tego filozofa. Trochę dzieł świętego Tomasza przetłumaczono na polski, każdy więc może sprawdzić, że był to myśliciel poważny. Toteż powiem bez ogródek: jest ubolewania godną arogancją wydobywanie z pism poważnego myśliciela uwarunkowanych jego epoką marginaliów, w dodatku tendencyjne ich przeinaczanie, ażeby przedstawić owego myśliciela jako idiotę i półgłówka.

Do tego co pani tu napisała, polecam tekst Ojca Jacka Salija OP "Chrześcijański antyfeminizm?" , w którym to artykule o.Jacek Salij odpowiada na przesłaną mu z Internetu listę koszmarnych wypowiedzi różnych autorytetów Kościoła na temat kobiety, w tym i tego co pani tu zacytowała.

https://wdrodze.pl/article/chrzescijanski-antyfeminizm/

"W żadnej religii czy światopoglądzie kobieta nie jest tak szanowana i uważana, jak w chrześcijaństwie."
Bernard Häring, teolog katolicki, XX wiek


Drugi tekst O.Jacka Salija:

Kobieta w chrześcijaństwie

Kilkoro Czytelników przysłało mi umieszczony w kilku miejscach w Internecie zestaw nieprawdopodobnie bzdurnych i agresywnie antyfeministycznych wypowiedzi, które rzekomo mają się znajdować w pismach Ojców Kościoła. Kłamstwo i nienawiść do chrześcijaństwa to główne cechy tego opracowania. Dość powiedzieć, że do Ojców Kościoła został tam zaliczony wielki jego wróg, prekursor manicheizmu, gnostyk Karpokrates, a uchwałom synodów, które nakazywały księżom unikanie nawet pozorów łamania celibatu, autor opracowania nadał postać wściekłego mizoginizmu 1.

Nie jest rzecz jasna tak, że w wypowiedziach Ojców Kościoła na temat kobiet nie było takich, które rażą współczesną mentalność. Każdy człowiek jest dzieckiem swoich czasów i w poglądach każdego z nas znajdują się również takie, które z czasem zostaną pogłębione lub nawet przezwyciężone.

Jednak tylko za sprawą w złej woli można twierdzić, że białe jest czarne. Tylko zła wola może sprawić, że przedstawia się św. Jana Chryzostoma, którego autentyczne wypowiedzi przytoczę poniżej, jako autora obłędnego twierdzenia, że „kobiety są przeznaczone głównie do zaspokojenia żądzy mężczyzny”. I tylko w złej woli można wmawiać ludziom w żywe oczy, jakoby Klemens z Aleksandrii uczył, że „u kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd”.

Prawda o nauczaniu Ojców Kościoła jest dokładnie odwrotna. Ojcowie mają ogromne zasługi w dziele promocji kobiety w naszej europejskiej kulturze. Poniższe ich wypowiedzi świadczą same za siebie.

Jacek Salij OP

(...)

proszę czytać całość.

https://wdrodze.pl/article/kobieta-w-chrzescijanstwie/
« Ostatnia zmiana: Stycznia 22, 2022, 22:34:32 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
marcin
Gość
« Odpowiedz #26 dnia: Lipca 29, 2010, 20:51:09 pm »


Potrafię przyjąć takie tłumaczenie w przypadku osoby wierzącej, choć cały czas jak dla mnie jest to decydowanie za kogoś o jego życiu
Decydowanie? Proszę pani, rodzice mając dzieci muszą podejmować decyzję które dotyczą swoich pociech zatem jak ma wyglądać to nie decydowanie? To jakiś mglisty idealizm który nie istnieje. Chrzest jak nie-chrzest jest taką samą decyzją którą dziecko i tak sfalsyfikuje w dorosłym życiu.

Czy w stosunku do Pana to rodzice decydowali czym wolno (????) się Panu interesować? Tworzyli Pana według swojego uznania?

oczywiście, mój tata był za młodu muzykiem, w moim domu odkąd pamiętam roiło się od instrumentów i naturalne było że od małego a to uderzałem w klawisze a to bawiłem się wtedy kilkutonowym dla mnie akordeonem czy dmuchałem bez wytchnienia w saksofon. Ba... pamiętam jak dziś jak dostałem na gwiazdkę mając z 6 lat... encyklopedię :) To wszystko odcisnęło się na moim życiu i rodzice pomagali mi w rozwoju tych zainteresować trwalszych jak i chimerycznych.

Czy lubi Pan jak się Pana tak "socjalizuje"? Rozumiem, że jak popełni Pan jakiś błąd, to można dać Panu klapsa? Oczywiście odpowiednio silnego, żeby odniósł pożądany efekt. W sensie dosłownym. Skoro to taki dobry sposób socjalizacji, to dlaczego nie?
Proszę pani, ja też byłem dzieckiem i wiem że klaps zawsze bolał i nie był czymś co sprawiało mi radość. Doskonale wiem jaki byłem uparty i ostatnia rzecz jaka mnie do czegoś przekonywała to wywody rodziców. Pamiętam jak raz w życiu dostałem dość mocno od taty... proszę pani, później to ja się myśli o powtórce tego bałem i jak tata powiedział tak było. Klaps jest wtedy kiedy rozmowa, tłumaczenia nie skutkuje a nie na wszelkie problemy ściera i pasek.


Dobrze Pan zaznaczył - jak dla Pana.... Jak dla mnie znaczenie ma krew i to ona jest w tym względzie na pierwszym miejscu.
jaka krew? Jeśli będzie pani bezpłodna to komórek jajowych pani nie wyczarują i zostaną pobrane od innej kobiety a pani rola to rola żywego inkubatora. Ja przepraszam ale jest to moralnie bardzo naganne.


eśli Pan coś podziwia i pochwala to niekoniecznie musi od razu to być dobre dla wszystkich dookoła. Owszem, ja też podziwiam te pary, które potrafią adoptować, było nie było, cudze dzieci ale nie twierdzę kategorycznie, że tak ma być i koniec

In vitro nie leczy bezpłodności, jest sztucznym omijaniem natury tworząc kolejne etyczne precedensy, później eugenika, wybór cech dziecka, tworzenia NAD-człowieka. polecam pani lekturę ateisty, Francisa Fukuyamy - Koniec człowieka.
Oczywiście że adopcja nie jest dla każdego, adopcja jest dla tych bezpłodnych par które naprawdę chcą kochać bez względu na to czy są biologicznymi rodzicami czy nie. 5% mężczyzn wychowuje nieswoje dzieci bez wiedzy o tym, czy zatem gdyby się dowiedzieli przestali by je kochać? Macierzyństwo i rodzicielstwo to coś więcej niż danie genów, coś więcej niż biologiczna prokreacja ale to przekazanie dziecku duszy. A to jest możliwe bez względu na to kto jest dawcą genów.
Zapisane
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #27 dnia: Lipca 29, 2010, 21:33:45 pm »

Mam do pani pytanie jest pani za in vitro ? Tak lub NIE
To bardzo trudne pytanie. Nie raz się nad tym zastanawiałam i nie potrafię odpowiedzieć na nie jednoznacznie ani "tak", ani "nie". Na pewno jestem przeciwna faktycznej produkcji ludzi (bez względu czy to jest to in vitro, czy klonowanie, czy cokolwiek innego nawet jak najbardziej naturalnego), która ma ich traktować jako "części zamienne", czy do jakichś chorych eksperymentów bądź stworzenie nadczłowieka. Z drugiej strony, jeśli in vitro służy tylko i wyłącznie pomocy w posiadaniu własnego potomstwa a żadna inna metoda nie może być zastosowana, i niczemu innemu więcej to nie służy - tak, jestem za.

św. Tomasz z Akwinu...
Cytuje mi Pan św.Tomasza i zapewne poleca jako autorytet? Zgadza się Pan z jego wszystkimi twierdzeniami, czy tylko wybiórczo? Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". A może z tym twierdzeniem się Pan zgadza: "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów". I bardzo mocno zaznaczam, że nie pytam kpiąco a całkiem, całkiem serio i poważnie. Jak Pan, jako katolik patrzy na taką naukę św. Tomasza?

In vitro nie tylko podważą i przeczy prawu naturalnemu lecz także Przykazaniu Bożemu - Nie zabijaj
Nikt nie ma jakiegokolwiek prawa zapisać w ustanie a jeśli zapisze nie będzie to prawem lecz bezprawiem bluźnierstwem
Widzi Pan, tylko że nie żyjemy w Arabii Saudyjskiej. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.

Christus Rex

Przepraszam za taką długo odpowiedz  ;D

Dziękuję za odpowiedz na pytanie o in vitro, ja pani bym nie palił na stosie  :) raczej polecił bym za panią wiele bardzo wiele modlitwy, umartwienia, postów itp dla pani nawrócenia

Co do świętego Tomasz z Akwinu to jego nauka w Kościele jest taka :
A tu coś co mówi papież Leon XIII i nie tylko o św. Tomaszu:

ENCYKLIKA
AETERNI PATRIS

NAJŚWIĘTSZEGO PANA NASZEGO

Z BOŻEJ OPATRZNOŚCI PAPIEŻA
LEONA XIII

''Lecz jeszcze ważniejsze jest to, że nasi Poprzednicy, Rzymscy Papieże mieli w wielkim poszanowaniu mądrość Tomasza z Akwinu i wystawili jej wiele znakomitych świadectw. Klemens VI (Bulla In Ordine), Mikołaj V (Breve ad FF. Ord. Praed. 1451), Benedykt XII (Bulla Praetiosus) i inni składali świadectwa, że cały Kościół lśni blaskiem jego przedziwnej i godnej uwielbienia nauki. Św. Pius V (Bulla Verbo Mirabilis) powiada nawet, że przerażone i pokonane jego nauką wszelkie herezje zmieszane i zwyciężone ulegają unicestwieniu, a cała ziemia codziennie uwalnia się od zaraźliwych błędów. Inni z Klemensem XII (Bulla Verbo Dei) głoszą, że z jego pism spływają na Kościół nadzwyczaj obfite dary i z tej racji powinien być on uczczony tą samą godnością, jaką obdarza się największych doktorów Kościoła, takich jak Grzegorz, Ambroży, Augustyn czy Hieronim. Inni wreszcie nie wahają się podawać św. Tomasza Akademiom i najlepszym Liceom za wzór nauczyciela, za którym mogliby bez obawy podążać. Wydaje się, że w odniesieniu do tego najgodniejsze zapamiętania są słowa bł. Urbana V, skierowane do Akademii w Tuluzie:  "Chcemy i w nieprzerwanym biegu teraźniejszości zobowiązujemy was do tego, abyście podążali za nauką bł. Tomasza, jako wiarygodną i katolicką, i z całkowitym poświęceniem i ze wszystkich sił starali się ją rozprzestrzeniać" (Konst. 5a z dn. 3. sierpnia 1368 do Kanc. Uniw. w Tuluzie). Za przykładem Urbana poszedł Innocenty XII (List w formie Breve z dn. 6. lut. 1694) na uniwersytecie w Louvain, a także Benedykt XIV (Litt. in Form. Brevis z dn. 21 sierpnia 1752) w Kolegium Dionizego w Gratenezjum. Do tych sądów o św. Tomaszu, wydanych przez Najwyższych Kapłanów Kościoła, Innocenty VI dodał następujące świadectwo:  "Jego (Tomasza) nauka w porównaniu z pozostałymi, z wyłączeniem pism kanonicznych, cechuje się właściwym doborem słów, dobrze dobranym sposobem wykładu i prawdą zdań do tego stopnia, że kto się jej trzymał, ten nigdy nie był posądzony o to, iż zboczył z drogi prawdy; kto natomiast ją zwalczał, zawsze był o to podejrzany" (Wykład o św. Tomaszu)''.

Proszę przeczytać to co pan zamieścił w linku raz jeszcze :
http://www.piusx.org.pl/tomizm/poglady

Toteż niebawem zaczęto Sumę teologiczną uważać za najpoważniejszy wykład nauki Kościoła. Mnóstwo też papieży w szczególniejszy sposób polecało naukę Anioła Szkoły, jak papieże: Klemens VI, Innocenty VI, Urban V, Mikołaj V, św. Pius V, Innocenty XII, Benedykt XIII, Klemens XII, Benedykt XIV, Pius IX, Leon XII. Sobory ekumeniczne: Lioński, Vienneński, Florencki, Watykański, czerpały z dzieł jego swe orzeczenia; toż samo czynili Ojcowie Soboru Trydenckiego; co więcej nawet, na czcigodnych swych posiedzeniach soborowych obok Biblii i zbioru kanonów kościelnych umieścili na stole Sumę teologiczną św. Tomasza. Stare wszechnice świata katolickiego ogłosiły Anielskiego Doktora najpewniejszym przewodnikiem nauczania. Statuty większej części zakonów religijnych, jak dominikanów, benedyktynów, karmelitów, augustianów, jezuitów, nakazują członkom swoim badać pisma św. Tomasza i przejmować się jego zasadami.

Ta jednogłośna niemal zgodność w uwielbieniu dla św. Tomasza nadaje mu nadzwyczajną, powagę. Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą, że nauka św. Tomasza z Akwinu nie różni się od nauki Kościoła.


Rozumie się, że z tego nie wynika bynajmniej, aby każde zdanie św. Tomasza obowiązywało wiernych na sumieniu, ale ponieważ wszystkie punkty jego nauki ściśle są ze sobą złączone i dziwnie piękną przedstawiają jedność, niebezpieczne byłoby przeto przedsięwzięciem odrzucać całość jego nauczania lub poszczególne nawet zasady, bardzo z bliska dotyczące orzeczeń dogmatycznych, i dlatego też wszystkie zdania św. Tomasza przyjmować należy z największym poszanowaniem. A zatem Kościół zachowaniem się swoim i wielkimi pochwałami dla św. Tomasza nadał ogromną powagę nie tylko zasadom jego teologicznym, ale także zasadom filozoficznym w całości swej uważanym, oraz ogółem wszystkim zasadom św. Doktora, dotyczącym prawd objawionych.

Za: x. Władysław Szcześniak, Mag. Teol, Słownik apologetyczny wiary katolickiej podług D-ra Jana Jaugey’a, Warszawa 1896, t. III, s. 652–657.

Co do:
Cytuj
Widzi Pan, tylko że nie żyjemy w Arabii Saudyjskiej. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.

Polecam przeczytać tą encyklikę bo już nie będę cytował :
http://xportal.pl/bdp/doc/pius_xi/Encyklika_Quas_Primas.doc

Co do in vitro prawo nie może ochraniać czegoś co jest samo w sobie złe i jest przeciwko PRAWU NATURALNEMU I BOŻEMU.
Mogą sobie to czynić grzeszą wtedy ciężko, ale nie mają do tego prawa, a jeśli ktoś ustanowi takie prawo to nie jest prawo, tylko wypaczenie prawa i bezprawie.

LEON XIII

ENCYKLIKA
O WOLNOŚCI CZŁOWIEKA
LIBERTAS

Gdyby zatem jakakolwiek władza coś takiego przepisała, co by w rozterce z zasadami zdrowego rozumu zostawało, a dla państwa zgubnym było, nie miałoby to znaczenia prawa, gdyż nie byłoby ani regułą sprawiedliwości, a ludzi odwodziłoby od dobra, dla którego powstała społeczność.

LEON XIII
ENCYKLIKA
O POCHODZENIU WŁADZY CYWILNEJ

16. Aby jednak sprawiedliwość panowała w państwie, należy przede wszystkim, aby ci, którzy rządzą, rozumieli, iż władza polityczna nie powstała na to, aby być przydatną czyjemukolwiek prywatnemu interesowi, oraz iż urzędy publiczne służyć powinny dobru rządzonych, a nie tych, którzy je piastują. Niechaj monarchowie wzorują się na Bogu Najwyższym, od którego mają władzę; niechaj biorąc Go za przykład w zarządzaniu państwem, postępują sprawiedliwie, a surowość swą, jeśli jest konieczna, niechaj łagodzą ojcowską miłością. Dlatego Pismo św. w swych przepowiedniach ostrzega ich, że kiedyś będą musieli zdać rachunek Królowi królów i Panu panów, a jeżeli obowiązków swoich nie spełnią, nic ich uchronić nie potrafi od surowej kary Bożej. Najwyższy "zbada czyny wasze i zgłębi myśli wasze. Jeżeli, gdy byliście narzędziami jego królowania, nie sądziliście sprawiedliwie [...], staniecie przed Nim pełni przerażenia, albowiem najsroższy będzie sąd dla tych, którzy stoją na czele [...]. Nie oszczędzi Bóg niczyjej osoby, nie będzie miał względu na niczyją wielkość: małego i wielkiego On stworzył i jednaką ma troskę o wszystkich, a tylko dla potężniejszych chowa karę" (Mdr 6, 3. 6-8).

18. Łagodniejszymi nieco, lecz nie więcej z sobą zgodnymi są ci, co mówią, że wskazówki praw Bożych sterować mają oczywiście życiem i obyczajami prywatnymi, ale nie państwem: w sprawach publicznych godzi się od rozkazów Bożych odstępować i w ukształcaniu ustaw nie trzeba na nie wcale zważać.

Gdy bowiem sama natura woła, że obywatelom w społeczeństwie nie powinno brakować na środkach i sposobach do prowadzenia uczciwego życia, tj. życia według praw Boga, bo Bóg jest początkiem wszelkiej uczciwości i sprawiedliwości, to zdanie, iż państwo nie potrzebuje się wcale troszczyć o owe prawa, a nawet coś uwłaczająco im stanowić, uderza bez wątpienia swą sprzecznością. Dalej ci, co stoją na czele ludu, obowiązani są względem sprawy publicznej do tego, iżby mądrością praw nie tylko korzyści i sprawy zewnętrzne, ale jak najwięcej dobra duszy popierali.

LEON XIII

ENCYKLIKA
O WOLNOŚCI CZŁOWIEKA
LIBERTAS

Anielski Doktor wiele i często o tej materii rozprawia; można według niego wywieść i udowodnić, że możność grzeszenia nie jest wolnością, ale niewolą.

5. Istotnie, dokąd w filozofii zmierzają naturaliści, czyli racjonaliści, tam dotąd dążą w porządku moralnym i cywilnym zwolennicy liberalizmu, stosując zasady, które naturaliści postawili, do obyczajów i praktyki życia. Owóż zasadą wszelkiego racjonalizmu jest panowanie rozumu ludzkiego: który, odrzucając winne posłuszeństwo Bożemu i wiecznemu rozumowi, a niezależność sobie przyznając, staje się dla siebie samego najwyższym początkiem, źródłem i sędzią prawdy. Tak więc ci, których nazwaliśmy stronnikami Liberalizmu utrzymują, iż w życiu czynnym nie potrzeba wcale władzy Bożej, której by słuchać należało, lecz, że każdy jest dla siebie prawem: stąd to zradza się owa moralność, którą niezawisłą zowią, a która pod pozorem wolności odwodząc wolę od zachowania przykazań Bożych, zwykła człowiekowi pozostawiać bezgraniczną swobodę.

Leon XIII pisze w Immortale Dei:

    Jeśli inteligencja dąży do fałszywych poglądów, jeśli [wolna] wola wybiera zło i łączy się z nim, to ani jedno, ani drugie nie osiąga doskonałości. Obie szybko tracą swoją wrodzoną godność i ulegają zepsuciu. Dlatego nie wolno wynosić na światło dzienne i pokazywać człowiekowi tego, co jest wbrew cnocie i prawdzie, a już bynajmniej umieszczać tego przyzwolenia pod ochroną prawną.

Żadne państwo, żadna wspólnota państw, niezależnie od jej religijnego charakteru, nie może przyznać pozytywnego mandatu lub pozytywnego upoważnienienia do nauczania lub czynienia tego, co jest przeciwne prawdzie religijnej lub dobru moralnemu.


LEON XIII

ENCYKLIKA
O WOLNOŚCI CZŁOWIEKA
LIBERTAS

10. Stąd zrozumieć można, że w wiecznym prawie Boga istnieje norma i reguła wolności, i to nie tylko pojedynczych ludzi ale także społeczności i zjednoczenia ludzkiego. Prawdziwa zatem wolność w społeczeństwie ludzi nie na tym polega, iżbyś działał, co się podoba: powstałoby z tego chyba największe zaburzenie i wyniknęło zamieszanie ze szkodą państwa, lecz na tym, abyś, zachowując cywilne prawa, mógł łatwiej żyć wedle przepisów wiecznego prawa. Wolność zaś zwierzchników nie na tym zależy, iżby płocho i za głosem namiętności rozkazywać mogli: byłoby to również występnym i z największą zgubą dla rzeczypospolitej połączonym, lecz moc praw ludzkich w tym być winna, aby o nich rozumiano, że z wiecznego wynikają prawa i aby nic nie stanowiły, co by nim, jako źródłem wszelkiego prawa, nie było objętym. Bardzo mądrze powiedział Augustyn. "Sądzę, że i ty także spostrzegasz, iż w owem czasowem (prawie) nie ma nic sprawiedliwego, ani prawowitego, czego by sobie ludzie z tego wiecznego (prawa) nie byli przyswoili" (5). Gdyby zatem jakakolwiek władza coś takiego przepisała, co by w rozterce z zasadami zdrowego rozumu zostawało, a dla państwa zgubnym było, nie miałoby to znaczenia prawa, gdyż nie byłoby ani regułą sprawiedliwości, a ludzi odwodziłoby od dobra, dla którego powstała społeczność.
« Ostatnia zmiana: Lipca 29, 2010, 21:57:35 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #28 dnia: Lipca 29, 2010, 22:23:25 pm »

panie LUCu, a jakby miał Pan napisać odpowiedź na wątpliwości p. Anire od siebie, w 3 zdaniach ?? czy ma Pan nam coś do powiedzenia ?? Nieumiejętność streszczania i wnioskowania to jedna z najcięższych patologij współczesności
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
tkiller
aktywista
*****
Wiadomości: 1148


Koń jaki jest, każdy widzi.

« Odpowiedz #29 dnia: Lipca 30, 2010, 00:11:23 am »

Posiadanie naturalnego potomstwa to nie jest żadne uprawnienie. Patrząc nawet w oderwaniu od Boga natura tak chciała... Technika jest zawodna. A pani osobiście banalizuje cierpienie drugiego rodzica. Dobranoc.
Dzień dobry. Aha...natura tak chciała? Tyle ma mi Pan do powiedzenia?... jakże bardzo to pocieszające. Technika jest zawodna... jak w takim razie patrzy Pan na fakt, że 70% ciąż obumiera w sposób naturalny w pierwszych dniach/tygodniach? Kto/co w tym przypadku "zawodzi"? KTO zabija te dzieci? Czy miały one już duszę czy nie? CO się z nimi staje? Proszę odpowiedzieć mi na te pytania. Potrafi Pan? Też w tym przypadku "natura tak chciała"? Przepraszam a gdzie w takim razie jest w tym czasie Pana Bóg i co robi?

Ja bagatelizuję czyjeś cierpienie? Ciekawe gdzie. Proszę mi to wskazać. I proszę również wskazać mi gdzie moje cierpienie zostało choć zauważone, już o nie zbagatelizowaniu nie mówiąc. Gdzie jest niby moje ukojenie? W Pana bezdusznym wzruszeniu ramionami "natura tak chciała"?

Nie wiem skąd pani wzięła te 70 % ? Przecież nie powiem Pani że Bóg przewidział jeśli pani w niego nie wierzy. Gdzie pani ukojenie szczerze to nie wiem, może w ramionach bliskiej osoby? Tych dzieci nikt nie zabija umierają w sposób naturalny.  Moim zadaniem miały duszę oraz idą do nieba :P Bóg jest bardzo blisko, tak blisko jak mu sami pozwalamy.
Gdzie pani cierpienie zostało zauważone, na krzyżu moim zdaniem.
Zapisane
"..co sądzić o tych nawet pobożnych, którzy podczas Mszy św. odmawiają różaniec i najrozmaitsze litanie albo przez całą Mszę św. odmawiają modlitwy przygotowawcze do komunii św. Ci wszyscy, tak należy stwierdzić, liturgicznie nieprawidłowo uczestniczę we Mszy świętej."
Strony: 1 [2] 3 4 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro" « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!